

Ile wyniesie WIG20 na koniec roku? - To zależy od tego, kto dojdzie do władzy. Jeśli Kaczyński, to pójdzie w dół 30% - twierdzi Janusz Palikot. Nikt nie dawał jego ugrupowaniu szans, a jednak z ostatnich sondaży wynika, że uda mu się przekroczyć próg wyborczy i wejść do Sejmu.
W zasadzie nie do końca wiadomo, jakie poglądy gospodarcze ma Janusz Palikot. Proponuje jedną stawkę podatku dochodowego dla wszystkich, sprzedaż Możejek i połączenie ZUS-u i KRUS-u. Więcej w wywiadzie specjalnie dla Bankier.pl.
Łukasz Piechowiak: Większość Polaków twierdzi, że podatki w Polsce są za wysokie. Jako przedsiębiorca i polityk jednocześnie jakie proponuje Pan zmiany?
Janusz Palikot: Proponujemy jedną stawkę podatku PIT – 18 procent – i zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 2500 zł miesięcznie – oczywiście systematycznie w ciągu całej kadencji.
Ł.P.: Jeżeli Pana ugrupowanie wejdzie do Sejmu, jakie widzi Pan tam dla niego miejsce? Czy brane jest pod uwagę wejście w koalicję, a jeżeli tak, to z kim?
J.P.: Na pewno nie będzie koalicji z PIS-em, inne rozwiązania są możliwe. Decydująca będzie determinacja do wprowadzenia zmian: rozwoju eksportu, likwidacji powiatów, ograniczenia radnych w gminach i w sejmikach, zmiany systemu edukacji na taki, który buduje kapitał społeczny, zmiany sposobu finansowania Kościoła i partii politycznych.
Ł.P.: W swoim programie wyborczym proponuje Pan obniżenie podatków oraz na przykład 10-letnie zwolnienie z obowiązku płacenia podatku dochodowego dla rodziców co najmniej trójki dzieci. Czym zatem zamierza Pan zapełnić powstałą w ten sposób dziurę budżetową?
J.P.: Likwidacją urzedów wojewódzkich, powiatów, ograniczeniem liczby radnych w gminach i w sejmikach, połączeniem KRUS-u i ZUS-u, zmniejszeniem nakladów na wojsko, opodatkowaniem księży, zatrzymaniem finansowania Kościoła i partii z budżetu, prywatyzacją części spółek PKP, likwidacją niektórych agencji, takich jak ANR.
| Wybory parlamentarne 2011 |
![]() |
Ł.P.: Młodzi ludzie kończący studia często nie mogą znaleźć pracy, a gdy już ją znajdą, za pensję nie są w stanie przeżyć miesiąca. Analitycy Bankier.pl za ten stan rzeczy winią nie tylko jakość kształcenia w Polsce, ale przede wszystkim tzw. klin podatkowy i nieelastyczny kodeks pracy. Jaki jest Pana program w tym zakresie?
J.P.: Kodeks pracy musi być bardziej elastyczny. Jeden z przykładów: ochrona w okresie przedemerytalnym spowodowała odwrotny skutek od intencji; nie chroni przed zwolnieniami i tak właśnie działają sztywne zapisy. Trzeba na przykład godziny rozliczać miesięcznie, a nie tygodniowo.
Ł.P.: Był Pan szefem Komisji Przyjazne Państwo, która według opinii publicznej była odpowiedzialna m.in za "jedno okienko". Obecnie założenie firmy nie stanowi wielkiej bariery. O wiele większym problemem jest pozyskanie niezbędnych środków na start oraz to wszystko, co rozumiemy przez słowo podatki. Jak rozwiązać ten problem, by jeszcze bardziej zachęcić Polaków do przedsiębiorczości?
J.P.: Komisja nie była odpowiedzialna za jedno okienko. Za to odpowiadał rząd Tuska i osobiście minister Szejnfeld. My się tym nigdy nie zajmowaliśmy.
Zmiany muszą iść w kierunku zachęcania do inwestowania w akcje firm, a nie w konsumpcję. Kupienie akcji firmy i niesprzedanie ich przez trzy lata będzie podstawą do niepłacenia podatków od wzrostu wartości tych akcji. Tego typu zmiany muszą dać efekt w postaci łatwiejszego zebrania środków na finansowanie nowych projektów. Ale kluczem są zmiany w administracji; urzędnicy muszą załatwiać za przedsiębiorców wszystkie formalności, a nie tak jak dzisiaj zmuszać ich do biegania od urzędu do urzędu. Wprowadzimy zasadę: zgłoś i działaj! Ale nie tak, jak to wygląda dzisiaj: kiedy przedsiębiorca musi dostarczyć brakujące dokumenty w ciągu trzydziestu dni.
Ł.P.: System podatkowy w Polsce jest uznawany za skomplikowany. Niedawno w raporcie OECD Polska zajęła 70. miejsce w rankingu oceniającym poziom biurokracji. Wyprzedzają nas takie państwa jak Namibia i Oman. Co zatem należy uczynić, by w Polsce biurokracja była mniejsza?
J.P.: Wprowadzimy zasadę, że to urzędy załatwiają wszystkie formalności za obywatela. Zmienimy zasady wynagradzania urzędników za pracę w urzędach. Dziś dostają premię za dodatkowe podatki, a powinni ją dostawać za pomoc. Wprowadzimy zasadę jawności wszystkich dokumentów urzędowych. Ponad sto projektów z komisji PP, których nie poparł klub PO, wprowadzimy w życie.
Ł.P: Obecnie w Polsce mamy armię prawie pół miliona urzędników. Administracja jest droga w utrzymaniu. Jakie są plany RPP, by zmniejszyć koszty utrzymania państwa?
J.P.: Likwidacja urzędów wojewódzkich, powiatów, zmniejszenie liczby radnych w gminach i w sejmikach. Zlikwidujemy ANR. Połączymy KRUS i ZUS.
Ł.P.: W czasach kryzysu dużo mówi się o cięciach w budżecie, których nie widać. Co proponuje Pan "do odstrzału" w pierwszej kolejności?
J.P.: Jak zawsze wojsko, obniżki cen leków, likwidacja zbędnej biurokracji. Likwidacja senatu, ograniczenie liczby posłów do 360. Wstrzymanie finansowania Kościoła i partii z budżetu.
Ł.P.: Nowy pakiet klimatyczny dla UE teoretycznie może spowodować wzrost cen energii o 40%. Czy rząd nie powinien zmniejszyć obciążeń podatkowych dla producentów energii w taki sposób, by nie odbiło się to negatywnie na konsumentach?
J.P.: To wymaga bardziej standardowych działań, a nie tylko polityki stawkami. Potrzebujemy alternatywnych źródeł energii: gazyfikacji węgla, gazu łupkowego, energii odnawialnej.
Janusz Palikot w Płońsku - 12 lipca 2011 r.
Ł.P.: Cena za 1 m2 mieszkania w Warszawie to ok. 9 tys. a we Wrocławiu ok. 6 tys. zł Program Rodzina na Swoim w rzeczywistości przez wielu ekonomistów traktowany jest jak program „Deweloper na Swoim”. Zakup mieszkania dla wielu ludzi oznacza kredyt zaciągnięty na 30 lat. Jakie według Pana powinny zajść zmiany w prawie, ewentualnie czy ma Pan propozycję na alternatywne programy rządowe, które ułatwiłyby Polakom dostęp do wymarzonych i niedrogich czterech kątów?
J.P.: Utworzymy fundusz centralny na rzecz programu budowy domów i mieszkań na wynajem na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Zmienimy całkowicie obecną ustawę. Zmienimy ustawę o planowaniu przestrzennym i ustawę o prawie budowlanym. Gminy, które nie uchwalą planów przestrzennego zagospodarowania, po złagodzeniu obecnych zasad nie będą mogły pobierać podatków od nieruchomości nieobjętych planem.
Ł.P.: Akcyza na paliwo to prawie połowa jego ceny. W przypadku papierosów podatki stanowią 80%. Czy ma Pan pomysł, jak obniżyć te obciążenia podatkowe?
Sprzedać Możejki, bo dokładamy do tego 500 mln rocznie.
Ł.P.: Czy w warunkach demokracji da się uchwalić jakąkolwiek obniżkę wydatków na emerytury czy opiekę medyczną?
J.P: Tak, da się. To może zrobić tylko ruch społeczny. Takim jest właśnie Ruch Palikota. Partie władzy tego nie zrobią.
Ł.P.: Wielu użytkowników naszego portalu interesuje się sprawami giełdowymi. Dla nich ważne są wskaźniki. Dlatego na koniec pytanie-zabawa dotyczące głównego indeksu na GPW – jak Pan sądzi, ile wyniesie WIG20 na koniec roku?
J.P.: To zależy od tego, kto będzie rządził. Jeśli Kaczyński, to pójdzie w dół o ok. 30%. Jeśli PO z PSL, to pójdzie w dół o 15%. Jeśli współrządzić będzie RP, indeks idzie w górę o minimum 10%.
Z Januszem Palikotem - liderem KW RP - rozmawiał Łukasz Piechowiak.
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl


























































