Już niedługo Węgrzy nie będą mogli skorzystać z usług Ubera. Powodem jest ustawa uchwalona w węgierskim parlamencie.
Uber zawiesi swoją działalność na terenie Węgier - informuje Bloomberg. Parlament w Budapeszcie przegłosował ustawę, która znacząco ograniczy możliwość działań przedsiębiorstw działających w sposób podobny do amerykańskiego przewoźnika. Prawo to będzie umożliwiać blokowanie platform oferujących „nielegalnie działające usługi przewozowe”. Ustawa wejdzie w życie już 24 lipca tego roku i praktycznie uniemożliwi Uberowi prowadzenie działalności nad Balatonem.
Ruch ten był poprzedzony licznymi protestami krajowych taksówkarzy, którzy nie wytrzymują rywalizacji z popularną platformą. Żądali oni zdelegalizowania działalności Ubera oraz zablokowania aplikacji mobilnej, która jest łącznikiem przewoźnika z pasażerami. Według nich, kierowcy tej firmy nie muszą stosować się do wielu regulacji i ograniczeń, które dotyczą tradycyjnych kierowców prowadzących taksówki.
Przeczytaj także
W Polsce, pomimo sprzeciwu taksówkarzy, działalność Ubera jest legalna. Firma zaczęła oferować swoje usługi w naszym kraju od sierpnia 2014. Na dzień dzisiejszy serwis umożliwia skorzystanie z przewozów na terenie Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Trójmiasta, Poznania, Łodzi oraz Aglomeracji Śląskiej. Kierowcy współpracujący z Uberem są zmuszeni do przedstawienia dowodu prowadzenia działalności gospodarczej, a sama firma pełni jedynie rolę pośrednika.
Obostrzenia na Węgrzech wejdą w życie pod koniec lipca i od tego czasu około 1200 kierowców działających w strukturach Ubera powinno zaprzestać wykonywania przewozów. Za niedostosowanie się do przepisów grożą kary od 50 do 200 tys. forintów (około 175-705 USD) dla dostawcy usługi. W przypadku kontynuowania działalności kara może być zastosowana wielokrotnie.
Przedstawiciele firmy określają zawieszenie działalności jako „przymusowe” i wyrażają nadzieję na powrót Ubera do Węgier w niedługim czasie.
/mf

























































