Oszustwa polegające na wyłudzaniu danych osobowych, potrzebnych do założenia rachunku bankowego, wciąż pojawiają się w portalach ogłoszeniowych. Osoby poszukujące pracy nie weryfikują nawet podstawowych informacji o potencjalnym pracodawcy. Może się to skończyć bardzo nieprzyjemnie.

Źródło: Fuse/Thinkstock
W ostatnich tygodniach z redakcją skontaktowało się kilku czytelników, którzy wzięli udział w "rekrutacji" do firm zajmujących się rzekomo tłumaczeniami lub księgowością. Schemat jest podobny - w portalu ogłoszeniowym znajdujemy atrakcyjnie wyglądające ogłoszenie. Pracodawca nie wymaga specjalnych umiejętności, praca ma charakter zdalny, a zarobki są przyzwoite.
Po skontaktowaniu się z dającym ogłoszenie otrzymujemy kwestionariusz, w którym wymaga się podania szeregu danych osobowych, w tym numeru konta bankowego. Z naszego konta musimy wykonać przelew "weryfikacyjny" - ogłoszeniodawca mocno podkreśla, że transfer musi pochodzić z rachunku osobistego, którego jesteśmy jedynym posiadaczem. Dodatkowo dane nadawcy przelewu muszą się zgadzać z podanym adresem zamieszkania. Wszystko to ma służyć potwierdzeniu, że rzeczywiście jesteśmy tym, za kogo się podajemy.
![]() | » 10 zł za godzinę. Czy to ma sens? |
Firma-duch i fikcyjne konto
Wysłanie niewielkiej kwoty jako przelew weryfikacyjny ma kończyć proces rekrutacji. Pracodawca zapewnia, że przekazane pieniądze zwróci, ale w całym procederze nie chodzi o wyłudzenie kilku złotych. W rzeczywistości wysyłamy przelew do banku, w którym złożono już wniosek o otwarcie nowego konta na nasze dane. Przelew jest traktowany jako potwierdzenie tożsamości - pozwalają na to przepisy regulujące zapobieganie praniu pieniędzy.
Przestępcy, kontrolując nowe konto bankowe założone na nasze nazwisko, mogą następnie zaciągnąć pożyczkę, np. w którymś z serwisów pożyczkowych operujących w sieci. Tam również używa się przelewu weryfikacyjnego jako narzędzia potwierdzania tożsamości.
Nie sprawdzamy, z kim mamy do czynienia
Fundacja Veracity sprawdziła ostatnio, jak internauci reagują na podejrzane oferty pracy. W pięciu portalach umieszczono fikcyjne ogłoszenia, przypominające te, które służą do wyłudzania danych osobowych. W treści ukryto specyficzne ślady - numer wpisu do KRS firmy był fałszywy, a numer telefonu kontaktowego zbyt krótki. Odpowiadający na ogłoszenie mieli również podpisać się pod klauzulą, w której zgadzali się na przetwarzanie ich danych osobowych przez dowolny podmiot.
Na ogłoszenia odpowiedziało ponad 500 osób, wysyłając swoje dane osobowe. Tylko 93 osoby, czyli 18 proc. z ogółu kontaktujących się z firmą, zadały sobie trud sprawdzenia firmy, odwiedzając jej witrynę lub zadając pytanie mailem.
![]() | » Chcemy mieć firmy, ale się boimy |
Eksperyment pokazuje, że poszukujący pracy bezkrytycznie podchodzą do napotykanych w sieci ogłoszeń. Przed przekazaniem swoich danych potencjalnemu pracodawcy warto sprawdzić, czy nie jest to firma fikcyjna. Nasze podejrzenia powinien wzbudzić fakt, że z przedsiębiorstwem nie można się skontaktować w inny sposób niż mailowo. Warto także samodzielnie zweryfikować dane zawarte w ogłoszeniu i wpisach Krajowego Rejestru Sądowego. I najważniejsze - nigdy nie zgadzajmy się na weryfikowanie tożsamości za pomocą przelewu z rachunku bankowego.
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl































































