„Potwierdza to nasze długoletnie stanowisko: polska ustawa hazardowa nie jest zgodna z przepisami Unii Europejskiej i nie powinna obowiązywać” - mówi Claus Retschitzegger, rzecznik prasowy bet-at-home.com, czołowego europejskiego bukmachera.
ETS uznał, iż zawarte w ustawie przepisy dotyczące pozwoleń na eksploatację automatów do gry o niskich wygranych mogą zostać uznane za tzw. „przepisy techniczne” i w takim wypadku powinny być zatwierdzone (notyfikowane) przez Komisję Europejską. Jest to sprawa precedensowa, która zaważyć może na kolejnych oczekujących na orzeczenie Trybunału skargach, między innymi na tej złożonej przez Sąd Rejonowy w Zakopanem. - „Dotyczy ona analogicznej i bardzo ważnej dla polskiego sportu kwestii - a mianowicie potrzeby notyfikacji artykuł 29. ustawy, który m.in. zabrania reklamy, promocji i informowania o sponsoringu przez podmioty prowadzące działalność w zakresie gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, przyjmowania zakładów wzajemnych oraz gier na automatach” - tłumaczy rzecznik
bet-at-home.com.
W Polsce obecnie kluby sportowe mają problemy ze znalezieniem zasobnych sponsorów, a przepisy ustawy w bezpośredni sposób uniemożliwiają firmom bukmacherskim sponsorowanie polskiego sportu. Z kolei bez optymalnego finansowania ciężko jest rywalizować na stopniu międzynarodowym. „Wpieranie sportu jest dla bet-at-home.com strategicznym działaniem. W 2010 r. wydaliśmy na ten cel ponad 36 mln euro, uczestnicząc w wielu najważniejszych wydarzeniach sportowych w Europie. Niestety w Polsce zaangażowanie firm bukmacherskich w sport możemy śledzić jedynie na ekranach telewizorów, gdy za granicami kraju grają czołowe europejskie kluby piłkarskie, oglądając turnieje tenisowe, czy podziwiając skoczków narciarskich. W sytuacji, gdy w Europie inwestowane są miliony euro, polski sport nie otrzymuje ani złotówki” - mówi Claus Retschitzegger.
Firmy bukmacherskie nie są odosobnione w swoich poglądach. Przeciwko ustawie hazardowej opowiadają się sportowcy, kibice i internauci. Wzorem innych państw, największą korzyść mogłaby przynieść liberalizacja rynku hazardowego. W rezultacie, otwarcie rynku byłoby korzystne dla wszystkich - m.in. dla użytkownika, który mógłby wybierać spośród większej ilości konkurencyjnych ofert. Z kolei państwo polskie zyskałoby na tych zmianach, w związku z odprowadzaniem opłat i podatków z gier, a przede wszystkim z wygranych. Tymczasem mamy do czynienia z festiwalem zakazów.
„Europejski Trybunał Sprawiedliwości dał wyraźny znak polskiemu rządowi, że sprawa polskiej ustawy hazardowej nie przejdzie w Unii Europejskiej bez echa. Mamy nadzieję,
że od tego czasu zmiany w Polsce zaczną toczyć się już znacznie szybciej i już niedługo przepisy zostaną unormowane i dostosowane do tych europejskich, co pozwoli nam wrócić do wspierania polskiego sportu” - podsumowuje Claus Retschitzegger z bet-at-home.com.
BankierPress
Źródło:Informacja prasowa

























































