Nowa struktura miałaby służyć lepszej kontroli europejskich banków i pomóc strefie euro wyjść z kryzysu. Jak tłumaczy Paweł Tokarski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, unia bankowa składałaby się z kilku filarów. Pierwszym z nim byłby wspólny fundusz dla ratowania banków, które znajdują się w kłopotach. "Następowałaby bezpośrednia kapitalizacja tych banków przez nowy Europejski Mechanizm Stabilności, który ma zacząć funkcjonować od 1 lipca tego roku" - mówi Paweł Tokarski. Kolejnymi filarami unii bankowej byłby jednolity system gwarantowania depozytów oraz wspólna emisja długu w formie euroobligacji.
Do tego ostatniego elementu trudno będzie przekonać Niemcy choć - jak przyznaje ekspert - stanowisko Berlina w sprawie unii bankowej powoli ewoluuje. "Być może uda się przekonać Berlin do poparcia projektu zwłaszcza jeśli będzie następowała dalsza eskalacja kryzysu w strefie euro spowodowana czy to sytuacją sektora bankowego w Hiszpanii czy nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi w Grecji" - mówi Paweł Tokarski.
Zwolennikami unii bankowej są Paryż, Rzym i Madryt. Szczegóły dotyczące unii bankowej mają zostać omówione na szczycie 28-29 czerwca, następnie dopracowane w drugiej połowie roku - tak, aby wiosną roku przyszłego można było przyjąć konieczne zmiany w traktacie Unii Europejskiej.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Magdalena Skajewska/PR dla Zagranicy/dabr
Źródło:IAR
























































