REKLAMA

Turcja: atak na cele Partii Pracujących Kurdystanu oraz Państwa Islamskiego

2015-07-25 08:23
publikacja
2015-07-25 08:23

Rząd Turcji potwierdził w komunikacie w sobotę przeprowadzenie ostrzałów na cele w północnym Iraku związane z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz kontynuowanie operacji przeciw Państwu Islamskiemu w Syrii. Wcześniej informacje o ostrzałach podały media. Według oświadczenia rządu uderzenia nastąpiły z powietrza i z lądu.

Turcja: atak na cele Partii Pracujących Kurdystanu oraz Państwa Islamskiego
Turcja: atak na cele Partii Pracujących Kurdystanu oraz Państwa Islamskiego
fot. Al-Hayat Media /
(fot. Al-Hayat Media / )

Wśród celów w północnym Iraku związanych z PKK były m.in. obiekty mieszkalne, magazyny i instalacje logistyczne - głosi komunikat rządu na stronie internetowej. Ostrzały z powietrza przeprowadziły samoloty F-16 z bazy z Diyarbakir na południowym wschodzie Turcji. Rząd nie wyjaśnił, ile celów związanych z Państwem Islamskim (IS) zostało ostrzelanych w Syrii.

Według tureckich telewizji informacyjnych, również w piątek wieczorem tureckie myśliwce, które wystartowały z bazy w Diyarbakir w południowo zachodniej Turcji, zaatakowały obozy rebeliantów z Partii Pracujących Kurdystanu (PPK) na północy Iraku.

Władze tureckie przeprowadziły w piątek szeroko zakrojoną akcję przeciwko IS i PPK w 16 prowincjach kraju. Aresztowano ponad 300 osób.

Operację tureckich sił bezpieczeństwa przeprowadzono cztery dni po samobójczym zamachu, przypisywanym przez turecki rząd Państwu Islamskiemu, w którym w mieście Suruc w pobliżu granicy syryjskiej zginęło 32 prokurdyjskich działaczy. Natomiast w środę kurdyjscy separatyści przyznali się do zabicia, w odwecie za zamach w Suruc, dwóch tureckich policjantów, których oskarżali o współpracę z IS.

Wcześniej prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że atak na bazy Państwa Islamskiego (IS) na północy Syrii "był pierwszym krokiem" oraz, że działania przeciwko islamistom, lewicowym i kurdyjskim bojownikom będą kontynuowane".

Premier Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że wskutek nalotów "usunięto potencjalne zagrożenie" dla Turcji, a cele uderzono "ze stuprocentowa dokładnością". Ostrzegł, że Turcja jest zdeterminowana, aby zapobiec wszelkim zagrożeniom terrorystycznym w nią skierowanym.

Również Davutoglu zaznaczył, że operacje wymierzone w IS, a także w lewicowych i kurdyjskich bojowników nie są jednorazowe. Są one wszechstronne i będą kontynuowane. "To jest proces (..) nie ogranicza się do jednego dnia, czy jednego regionu. Najmniejszy ruch zagrażający Turcji będzie odpierany w najostrzejszy sposób" - podkreślił.

Turcja: zgoda na użycie baz

Turcja zgodziła się, by jej bazy lotnicze na południowym wschodzie kraju były wykorzystywane przez USA i koalicję walczącą z Państwem Islamskim - oświadczyło w piątek tureckie MSZ w Ankarze. Ministerstwo dodało, że problem Państwa Islamskiego jest "groźbą o zasadniczym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego Turcji".

"Gabinet (Ministrów) zatwierdził rozmieszczenie w naszych bazach bezzałogowych i załogowych samolotów Stanów Zjednoczonych i niektórych krajów regionu biorących udział w kampanii lotniczej przeciwko Daesh (Państwu Islamskiemu)" - cytuje oświadczenie MSZ dziennik "Hurriyet Daily News". "Część tureckich sił lotniczych również otrzyma zadania, z tym samym celem, w operacjach" - głosi komunikat na stronie internetowej resortu. Ministerstwo wyraziło oczekiwanie, że współpraca Turcji "przyniesie zmianę" w kampanii przeciwko IS.

Wcześniej w piątek o zgodzie Turcji na wykorzystywanie przez Amerykanów bazy lotniczej Incirlik na południu kraju - poinformował prezydent Recep Tayyip Erdogan. Cytując oświadczenie MSZ agencje zachodnie podają, że chodzi o wykorzystanie więcej niż jednej tureckiej bazy lotniczej.

Informacje te napływają po ostrzałach pozycji IS w Syrii przeprowadzonych w piątek rano przez tureckie lotnictwo. Był to pierwszy turecki atak z powietrza na pozycje IS w Syrii - podkreślają media zachodnie, oceniając to jako "istotną zmianę strategiczną". Premier Ahmet Davutoglu nie wykluczył dalszych operacji. Zastrzegł, że tureckie samoloty nie naruszyły syryjskiej przestrzeni powietrznej, ale nie wykluczył, że mogą to uczynić w przyszłości. Zaprzeczył zarazem doniesieniom, że Ankara uprzedziła władze w Damaszku o planowanych nalotach.

Celem piątkowych ostrzałów były dwa centra dowodzenia Państwa Islamskiego i punkt zbiorczy dla ochotników - podała Associated Press, powołując się na źródła.

Według opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka doszło do trzech ostrzałów. Ich wynik to: 9 zabitych bojowników IS, 12 rannych, zniszczony co najmniej jeden pojazd i broń ciężka. Z kolei prywatna turecka agencja Dogan podała, że w ostrzałach zginęło 35 bojowników IS.

Turcja: rząd Syrii nie jest zdolny ani nie chce zwalczać Państwa Islamskiego

W liście skierowanym w piątek do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna i Rady Bezpieczeństwa ONZ Turcja wyjaśniła, że rozpoczęła ataki lotnicze na bazy Państwa Islamskiego (IS) w Syrii ponieważ rząd Syrii "nie jest zdolny, ani nie chce" zwalczać IS.

Rząd turecki powołał się na art. 51 Karty NZ, który mówi o prawie do samoobrony indywidualnej lub zbiorowej w przypadku ataku zbrojnego.

"Jest oczywiste, że reżim syryjski nie jest ani zdolny, ani chętny, aby przeciwdziałać zagrożeniom mającym swoje źródło na jego terytorium, które w sposób oczywisty narażają na szwank bezpieczeństwo Turcji i jej obywateli" - głosi list zastępcy ambasadora Turcji w ONZ Leventa Elera, do którego dotarł Reuters.

"Syria stała się azylem dla Państwa Islamskiego. Jej terytorium jest wykorzystywane przez IS do szkolenia, planowania, finansowania i dokonywania ataków na sąsiednie państwa" - dodał turecki dyplomata.

Zgodnie z art. 51 Karty NZ, Rada Bezpieczeństwa powinna zostać niezwłocznie poinformowana o podjęciu przez państwo (lub grupę państw) działań w ramach prawa do samoobrony.

Dwie pieczenie na jednym ogniu?

Uderzenia na cele PKK grożą podważaniem procesu pokojowego, w którym od jesieni 2012 roku uczestniczyły władze w Ankarze i kurdyjscy rebelianci - zauważają zachodnie agencje. Przez ponad dwa lata obie strony generalnie respektowały zawieszenie broni.

Uderzenia sił tureckich z powietrza na pozycje IS w Syrii są nowością; Ankara podjęła je po raz pierwszy w piątek rano, kilka dni po samobójczym zamachu w mieście Suruc przy granicy z Syrią. W zamachu, przypisywanym przez turecki rząd Państwu Islamskiemu, zginęło 32 prokurdyjskich działaczy.

Obserwatorzy podkreślają, że Turcja długo opierała się dołączeniu do koalicji pod wodzą USA prowadzącej operacje z powietrza przeciwko IS w Iraku i Syrii. Ankara argumentowała, że ataki wymierzone w dżihadystów mogą rykoszetem umocnić syryjski reżim Baszara el-Asada, jej głównego wroga. Ponadto Turcja już od wielu lat walczy z rebeliantami kurdyjskimi, którzy są głównymi przeciwnikami IS w Iraku i Syrii. Kurdowie chcą bowiem utworzyć własne państwo na przygranicznych terytoriach Turcji, Syrii i Iraku, co zdecydowanie nie podoba się Turkom. (PAP)

awl/ pro/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~Coroner
Dług światowy który rozlał się po świecie jak nieślubne dziecko nie da osobie zapomnieć, wszędzie nas znajdzie i puka do drzwi, a my jak wyrodni rodzice, dzwonimy po policję z nadzieją na rozwiązanie problemu.
~Mariusz
Jestem obecnie w Turcji rozmawiam z mieszkańcami różnych miast, oni nie chcą wojny, chcą ją oddalić od swoich granic, wszyscy mówią dopóki PKK umiała sama walczyć z ISIL nie było problemu jednakże ostatni zamach w Suruc wykonany przez ISIL oraz zabicie policjantów tureckich przez PKK zmusił prezydenta Erdogana do zdecydowanych działań,Jestem obecnie w Turcji rozmawiam z mieszkańcami różnych miast, oni nie chcą wojny, chcą ją oddalić od swoich granic, wszyscy mówią dopóki PKK umiała sama walczyć z ISIL nie było problemu jednakże ostatni zamach w Suruc wykonany przez ISIL oraz zabicie policjantów tureckich przez PKK zmusił prezydenta Erdogana do zdecydowanych działań, Druga opinia jak się pojawia to pieniądze i ropa, na której najbardziej zalezy USA, Wielkiej Brytanii i Izraelowi.
~Coroner
Niech sobie myśli kto co chce, ja wiem że „misjonarze USA” prowadzą tę walkę o wpływy dolara w tym rejonie. A przede wszystkim chcą „zabezpieczyć” Syryjskie złoto oraz oczywiście wykopać Bashar al-Assad . W Turcji podstępnie zainwestowali w zamachy terrorystyczne, aby teraz Turcję wykorzystać jako swoje narzędzie.
~MacGawer
Jeżeli Turcy ostrzelali Kurdów to tym samym strzelili sobie w kolano. Bo właśnie Kurdowie są barierą przed naporem ISIS, bez nich terroryści szybko wedrą się do Turcji i będą musieli prowadzić walkę własnymi siłami na własnym terenie. W dodatku po ostatnich wyborach wydawało się, że wreszcie osiągnięto jakąś stabilizację. Kurdowie Jeżeli Turcy ostrzelali Kurdów to tym samym strzelili sobie w kolano. Bo właśnie Kurdowie są barierą przed naporem ISIS, bez nich terroryści szybko wedrą się do Turcji i będą musieli prowadzić walkę własnymi siłami na własnym terenie. W dodatku po ostatnich wyborach wydawało się, że wreszcie osiągnięto jakąś stabilizację. Kurdowie włączyli sie do zycia politycznego Turcji w formie równie łagodnej (łagodniejszej?) niż Baskowie w Hiszpanii. Ostrzelanie ich ziomków wywoła niezadowolenie które może doprowadzić do wojny z Turcją. W obecnej sytuacji szczytem głupoty jest stworzenie dwu wrogów, z czego jednego na wlasne życzenie.
~Dżejms
Ja już sam nie wiem. Wojna to straszna sprawa. Ale jak już musi być to chyba lepiej jak jedni wyznawcy pedofila będą rezać drugich wyznawców pedofila. No tak czy nie?
~Edward
Sytuacja w rejonie komplikuje się każdego dnia. Wystarczy wspomnieć, że za ostatni zamach najprawdopodoniej nie odpowiada ISIS ale PPK, z kolei DPK jest wspierana przez IRAN, PPK być może też, a na pewno rząd w Syrii, co stanowi zagrożenie dla tureckich wpływów w regionie. ISIS ma sponsorów w postaci Arabii Saudyjskiej i możliwe,Sytuacja w rejonie komplikuje się każdego dnia. Wystarczy wspomnieć, że za ostatni zamach najprawdopodoniej nie odpowiada ISIS ale PPK, z kolei DPK jest wspierana przez IRAN, PPK być może też, a na pewno rząd w Syrii, co stanowi zagrożenie dla tureckich wpływów w regionie. ISIS ma sponsorów w postaci Arabii Saudyjskiej i możliwe, że Izraela (nie uznają szyickich organizacji w Palestynie). Także tu ciężko o proste wnioski, zwłaszcza, że wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.
~jeremi
najpierw hodują póżniej bombardują
~As
Ale co Isis ? Isis wyszkoliło USA
~spłukany_dziad odpowiada ~As
głównie Turcy , to oni ich wspierali ,logistyka ,kasa ,broń płynęły strumieniami
teraz Turcy mają pretekst do zajęcia północnej Syrii i Iraku
tzw wojna domowa w Syrii to nie wojna domowa tylko atak sunnickich najemników
nawet NATO przyznaje że Asad nie wytrzymał by tak długo bez poparcia ludzi

powinni ich wyrzucić z NATO
~trew odpowiada ~spłukany_dziad
Spokojnie, Turcy nie mają zamiaru niczego zajmować, przynajmniej nie na stałe, bo że w ramach jakichś działań mogą gdzieś przekroczyć granice, to tego bym definitywnie nie wykluczał.
Co do NATO, to prędzej nas wyrzucą :) Turcja jest o wiele ważniejszym od nas członkiem i kluczowym graczem w tamtym regionie. A że przy okazji
Spokojnie, Turcy nie mają zamiaru niczego zajmować, przynajmniej nie na stałe, bo że w ramach jakichś działań mogą gdzieś przekroczyć granice, to tego bym definitywnie nie wykluczał.
Co do NATO, to prędzej nas wyrzucą :) Turcja jest o wiele ważniejszym od nas członkiem i kluczowym graczem w tamtym regionie. A że przy okazji umie prowadzić i prowadzi samodzielną politykę, to tylko prawa jej za to. Nie to co nasi bezjajeczni politycy, którzy na każde posunięcie muszą dostać zgodę od Angeli albo Baraka.

Powiązane: Konflikt na Bliskim Wschodzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki