REKLAMA

Sytuacja frankowców gorsza niż przed rokiem

Michał Kisiel2016-01-13 10:19analityk Bankier.pl
publikacja
2016-01-13 10:19

Wkrótce minie rok od pamiętnego 15 stycznia, kiedy szwajcarski bank centralny zaskoczył rynek decyzją o porzuceniu sztywnego powiązania kursu ze wspólną walutą. Kredytobiorcy umowami przywiązani do franka na długo zapamiętają ten dzień pełen niepokoju i niedowierzania. Styczniowe wydarzenia pozostawiły ślad nie tylko w polityce, ale również w portfelach klientów.

Sytuacja frankowców gorsza niż przed rokiem
Sytuacja frankowców gorsza niż przed rokiem
fot. BARTLOMIEJ KUDOWICZ / / FORUM

Gwałtowna zmiana polityki SNB niewątpliwie była jednym z najważniejszych wydarzeń finansowych 2015 r. Dla kilkuset tysięcy kredytobiorców spłacających zobowiązania walutowe było to bolesne przypomnienie, że ich los uzależniony jest w dużej mierze od tego, co dzieje się w odległym, górzystym kraju. Podobnie jak w 2011 r., gdy w ciągu kilku miesięcy kurs franka wzrósł o kilkadziesiąt groszy, sytuacja frankowców znowu znalazła się w centrum medialnego zainteresowania. Tym razem jednak o problemie setek tysięcy polskich kredytobiorców było głośniej niż kiedykolwiek, a klienci banków zaczęli się organizować.

Przez kolejne 12 miesięcy pojawiło się co najmniej kilka propozycji dotyczących kredytów denominowanych lub indeksowanych do walut obcych. Żadna z nich nie została zrealizowana, poza utworzeniem funduszu wsparcia dla kredytobiorców mających problemy ze spłatą oraz pakietem doraźnych działań banków, gdzie zresztą zabrakło spójnego stanowiska. Można było odnieść wrażenie, że wraz z upływem czasu kwestię sytuacji frankowców traktowano jako coraz mniej pilną – dotyczyło to zarówno działań poprzedniego rządu, jak i nowej ekipy przedłużającej prace nad planowaną ustawą.

Stabilne raty frankowca

Szybko zacierająca się pamięć o styczniowym szoku to w pewnej mierze wynik pozornej stabilizacji sytuacji kredytobiorców. Przez rok notowania franka wahały się w dość wąskim przedziale nieco poniżej 4 zł, jednocześnie wyraźny spadek wskaźnika LIBOR spowodował, że raty zobowiązań (w złotych) nie wzrosły gwałtownie. Już w lutym, wkrótce po frankowym szoku, niektóre banki informowały w mediach, że raty ich klientów nie będą wyższe niż przed decyzją SNB. Utrzymanie kosztów obsługi długu na „przedstyczniowym” poziomie było także jednym z głównych założeń tzw. sześciopaku zaproponowanego przez ZBP.

fot. / / Bankier.pl

Rata kredytu denominowanego we frankach szwajcarskich zaciągniętego w lutym 2008 r., na 300 tys. zł (100% LTV) z 30-letnim okresem spłaty i 1-procentową marżą wahała się po „czarnym czwartku” w przedziale od 1570 do 1620 zł (zakładamy 4-procentowy spread, spłatę w złotych). W 2014 r. kredytobiorca musiał co miesiąc odprowadzić do banku kwotę od 1520 do 1590 zł, a więc koszt obsługi długu był zbliżony.

fot. / / Bankier.pl

Jeśli spojrzeć na wysokość obciążeń przykładowego frankowicza w dłuższej perspektywie i porównać je z ratami płaconymi przez osobę, która zaciągnęłaby zobowiązanie w tym samym czasie w złotych (z taką samą marżą), to obraz rysuje się już mniej optymistycznie. Od połowy 2013 r. kredytobiorca złotowy cieszył się niższymi ratami, a różnica ta zwiększyła się w 2015 r.

Dzięki spadkowi wskaźnika LIBOR od stycznia 2015 r. wyraźnie zmieniła się struktura raty spłacanej przez frankowicza. W połowie 2014 r. odsetki stanowiły ok. 20 proc. raty spłacanej przez naszego przykładowego kredytobiorcę, rok później, gdy LIBOR 3M CHF wynosił ok. -0,8 proc., wskaźnik ten spadł do poziomu niecałych 5 proc. W przypadku kredytobiorcy złotowego proporcje są znacznie mniej korzystne – na spłatę kapitału przeznaczane było ok. 55 proc. raty, a resztę stanowiły odsetki. Kredytobiorca walutowy znacznie szybciej pozbywa się długu wyrażonego we frankach. Na koniec 2015 r. pozbył się już 22 proc. zadłużenia, podczas gdy kredytobiorca złotowy tylko 15 proc. Dla zarabiających w złotych to jednak niewielkie pocieszenie.

Sedno problemu – dług w złotych

Względnie stabilne obciążenia kredytobiorców walutowych mogą stwarzać mylne wrażenie, że sytuacja przywiązanych do franka po zeszłorocznym szoku nie uległa pogorszeniu. Najważniejszym problemem tej grupy klientów nie są jednak raty, lecz stosunek wysokości zadłużenia do wartości nieruchomości.

Szczyt popularności kredytów denominowanych we frankach przypadł na 2008 r., gdy helwecka waluta była rekordowo tania. Późniejsze wzmocnienie się franka spowodowało, że wysokość zadłużenia wyrażona w złotych poszybowała w górę. „Czarny czwartek” tylko pogorszył sytuację kredytobiorców pod tym względem.

fot. / / Bankier.pl

W przypadku naszego przykładowego kredytobiorcy bieżące zadłużenie wyrażone w złotych zbliżone jest dziś do 415-420 tys. zł. Wskaźnik LTV, przy założeniu, że nieruchomość warta jest 300 tys. zł, wynosiłby zatem ok. 140 proc. W 2014 r. ten współczynnik wahał się w przedziale 127-131 proc. W tym samym czasie w porównywalnym kredycie złotowym LTV zdołał obniżyć się do 85 proc., kredytobiorcy do spłaty pozostało 255 tys. zł.

fot. / / Bankier.pl

Przedstawiony w naszym przykładzie kredytobiorca zapłacił bankowi w 2015 r. ponad 21 tys. zł rat. W tym czasie jego dług wyrażony w złotych nie tylko nie zmalał, ale wzrósł – o 28 tys. zł. Problem „przywiązania do franka” jest zatem w tym przypadku jeszcze poważniejszy niż przed rokiem. Kredytobiorca, który chciałby np. sprzedać nieruchomość i przenieść się z rodziną do nowego lokum, znajduje się w patowej sytuacji.

Grupa kredytobiorców walutowych jest niejednorodna, wielu z nich znajduje się w mniej niekorzystnej sytuacji niż zaciągający zobowiązania w szczycie hipotecznego boomu. Jednak dla sporej części spłacających kredyty to właśnie brak możliwości realizacji życiowych planów jest bardziej dotkliwy niż wysokość rat.

Czy tylko kredytobiorcy zadłużeni we frankach mają problemy ze spłatą zobowiązań? Jak radzisz sobie z kredytem? Zapraszamy do udziału w badaniu Bankier.pl »

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (250)

dodaj komentarz
~lila
biorąc kredyt w pl odliczacie od podatku odsetki czego niemożna robić biorąc w walucie .
Więc osoby płacące w zł mają zwroty ale tego niepowiecie.
~lila
Halfi byliśmy poinformowani tak jak wszyscy ale to że banki nie uwzględniają niszego % to nie nasza wina co nie
~Wika
Frankowicze chcą spłacać swój dług ale od kwoty którą od banku realnie otrzymali. Jeśli otrzymali od banku w rzeczywistości kwotę 200 000zl, to dlaczego teraz bank nalicza im ratę jakby dał im 400 000zl. To zwykłe wyludzenie
~Halfi
Nie ogarniam. Nie byli poinformowani podczas podpisywania kredytu że % może ulec zmianie?


Czy raczej wyglądało to jak myślenie 14latka... "Ej chodź weżniemy kredyt we frankach... taniej, wyciulamy polski rząd. Wyjdziemy na tym na plus :D"

Okazało się że nieczytanie umów, wiąże się z demonstracjami na
Nie ogarniam. Nie byli poinformowani podczas podpisywania kredytu że % może ulec zmianie?


Czy raczej wyglądało to jak myślenie 14latka... "Ej chodź weżniemy kredyt we frankach... taniej, wyciulamy polski rząd. Wyjdziemy na tym na plus :D"

Okazało się że nieczytanie umów, wiąże się z demonstracjami na ulicach.

Chore osoby, nie chciało się poświęcić 15 minut na czytanie, to teraz płaćcie.
~Halfi
Zapomniałem dodać:


xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD xD
~IGA
Coś w tych ratach jest nie tak, dostałam kredyt we frankach ( bo w złotówkach nie miałam zdolności kredytowej) w roku 2008 tak jak w przykładzie ale w wysokości w przeliczeniu na złotówki 130tys na 30 lat i płacę raty miesięcznie po ok 1100zł. a w przykładzie jet 300zł kredytu a rata niewiele większa -czyżby bank robił mnie w trąbę Coś w tych ratach jest nie tak, dostałam kredyt we frankach ( bo w złotówkach nie miałam zdolności kredytowej) w roku 2008 tak jak w przykładzie ale w wysokości w przeliczeniu na złotówki 130tys na 30 lat i płacę raty miesięcznie po ok 1100zł. a w przykładzie jet 300zł kredytu a rata niewiele większa -czyżby bank robił mnie w trąbę czy ten pisarz nie wie o czym pisze.
~Halfi
Bank nie robi Cię w trąbę. Sama siebie robisz.

Jeśli nie otrzymałaś zdolności kredytowej w Polsce, to po cholerę pchasz się na chama w inne waluty?

Nie bez powodu uznali że nie zdołasz spłacić kredytu. Oni wiedzieli że nie zdołasz. Tyś wyskoczyła z tekstem:

"JA NIE DAM RADY? TO PATRZ!"


No
Bank nie robi Cię w trąbę. Sama siebie robisz.

Jeśli nie otrzymałaś zdolności kredytowej w Polsce, to po cholerę pchasz się na chama w inne waluty?

Nie bez powodu uznali że nie zdołasz spłacić kredytu. Oni wiedzieli że nie zdołasz. Tyś wyskoczyła z tekstem:

"JA NIE DAM RADY? TO PATRZ!"


No i patrzę, jak płacisz i płaczesz.
~Gnida
IGA czy możesz choć przez chwilę nie kłamać? W 2008 od dawna obowiązywała rekomendacja s a co za tym idzie nie mogłaś mieć lepszej zdolności we franku niż w złotówce. Al więc nie kłam bo się ośmieszasz.
~brrrrr
Duda co zrobiłeś ????????$$$$$$$$€€€€€€€€£££££££££¥¥¥¥¥¥¥¥¥¥CHF CHF CHF CHF CHF CHF CHF CHF CHF???????
~Wojtek
Jedno jest pewne. Był to jeden jedyny kredyt który wziąłem, wiecej zadnego nie weznę. Nie korzystałem z ulgi budowlanej, ani mdm i innych pomocowych. Tyle jadu i zawiści na forach. Po co? Wczoraj powiedzialem mbankowi że spadam do polskiego banku - dziś do mnie dzwonili ze trzy razy ale nie odbieralem telefonu. Zostawiam i tylko Jedno jest pewne. Był to jeden jedyny kredyt który wziąłem, wiecej zadnego nie weznę. Nie korzystałem z ulgi budowlanej, ani mdm i innych pomocowych. Tyle jadu i zawiści na forach. Po co? Wczoraj powiedzialem mbankowi że spadam do polskiego banku - dziś do mnie dzwonili ze trzy razy ale nie odbieralem telefonu. Zostawiam i tylko kredyt i rachunek do obsługi. I żadnych więcej kredytów.

Powiązane: Życie z frankiem

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki