Wczoraj zdjęcia opublikował rosyjskojęzyczny bloger portalu livejournal. Sposób wykonania fotografii oraz okoliczności wskazują, że zostały one zrobione przez osoby obecne przy akcji ratowniczej, w czasie sekcji zwłok i przy umieszczaniu ciał w trumnach.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w radiowej Jedynce, że polskie służby sprawdzają kto stoi za publikacją zdjęć.
W tekście dołączonym do fotografii autor sugeruje, że tragedia z 10 kwietnia 2010 roku została zainscenizowana a pasażerów tupolewa zamordowano. Zdaniem ministra spraw zagranicznych, tymi zdjęciami i tym tekstem, autor "chce skłócić Polaków i doprowadzić do stanu wojny domowej w Polsce". W tekście dołączonym do fotografii autor sugeruje, że tragedia z 10 kwietnia 2010 roku została zainscenizowana, a pasażerów tupolewa zamordowano.
Publikacja zdjęć wywołała w Polsce głębokie poruszenie i reakcję służb państwowych. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego doprowadziła do zablokowania opublikowanych zdjęć w Rosji i na Ukrainie. ABW ustaliła, że zdjęcia umieszczono w Internecie 28 września. Kontrwywiad zabezpieczył fotografie i powiadomił Wojskową Prokuraturę Okręgową. 1 października do szefa Rosyjskiej Służby Bezpieczeństwa FSB skierowano pismo o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Agencja na bieżąco przekazuje wszelkie informacje oraz ustalenia Wojskowej Prokuraturze Okręgowej - czytamy we wczorajszym oświadczeniu ABW.
Oburzona jest "Solidarność". Obradująca w Koszalinie Komisja Krajowa NSZZ Solidarność wyraziła "najostrzejszy sprzeciw" i uznała to wydarzenie "za świadomą i celową profanację ofiar" oraz za "kolejną prowokację". Związkowcy wezwali rząd do podjęcia "wszelkich możliwych działań w celu ukarania winnych tej prowokacji".
Bloger, który opublikował zdjęcia, przekonuje w swej publikacji, że nie było żadnej katastrofy. Pasażerów polskiego samolotu mieli zamordować funkcjonariusze tajnych służb, a następnie upozorować upadek samolotu.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR//kl/pbp/Jedynka/to/nyg
Źródło:IAR