REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Siedem podatkowych grzechów głównych

2006-08-18 06:20
publikacja
2006-08-18 06:20
Wybór polityczny jest często wyborem ekonomicznym, a przynajmniej charakteryzuje się konsekwencjami gospodarczymi. Znajomość zasad ekonomii, a zwłaszcza wiedza o podstawowych zależnościach między wielkościami gospodarczymi oraz skutkach podejmowanych lub zaniechanych decyzji powinna stanowić minimum kwalifikacji polityka.

Prawda ta niestety, nie do wszystkich jeszcze dotarła i ilość nieporozumień na styku polityki i ekonomii jest ogromna. W niewiedzy o gospodarce ma też swe źródło wiele koncepcji „korygujących” bezduszność praw ekonomicznych w imię najrozmaitszych kryteriów. Największą ignorancją jest nieodróżnianie praw produkcji, wytwarzania od podziału.

Grzech pierwszy.

Brak wiedzy ekonomicznej u decydentów publicznych i politycznych

Niedoceniany jest truizm mówiący: aby móc coś podzielić - należy najpierw to coś wytworzyć. Tymczasem myślenie wielu ugrupowań politycznych jest skoncentrowane na podziale i to zwykle w sposób zniechęcający wytwórców do maksymalizacji produktu.

Jeden z najgroźniejszych przesądów, pokutujących w ekonomicznej mitologii, objawia się w kwestii relacji państwa i społeczeństwa. Kto stwierdza, że zna się na państwie, lecz nie na gospodarce, albo odwrotnie - zna się na gospodarce, ale nie interesuje go państwo, deklaruje tym samym swoją ignorancję, gdyż państwa i gospodarki nie sposób traktować rozłącznie w jakiejkolwiek głębszej merytorycznej dyskusji.

W Polsce panuje powszechna schizofrenia: z jednej strony politycy i urzędnicy stanowią grupę o bardzo niskim prestiżu społecznym; pogardliwie i lekceważąco stosuje się wobec nich niedopuszczalny wielki kwantyfikator - „wszyscy”. Z drugiej strony istnieje powszechne oczekiwanie, że państwo rozwiąże każdy problem.

Oprócz roszczeń socjalnych, polityczni decydenci muszą odpowiedzieć na pytanie - za co Polska zrealizuje:

l reprywatyzację - 40 mld,

l samolot wielozadaniowy - 30 mld,

l VAT za samolot wielozadaniowy - 2 mld,

l kołowy transporter opancerzony - 5 mld,

l nakłady na ochronę środowiska do 2016 r. - 80 mld,

l spłatę zadłużenia szpitali - 10 mld,

l roczne potrzeby pożyczkowe państwa - ok. 200 mld,

l dług państwowy - 500 mld.

Zatem na każdego obywatela przypada do spłaty ok. 13 tys. zł. Skąd wziąć choćby część tych pieniędzy? Od obywateli i biznesu?

W Polsce następuje gwałtowna „italianizacja” gospodarki i życia społecznego. Proces polega na oddzielaniu się życia politycznego od gospodarki. Rządzący sobie, gospodarka sobie, a przecież, aby zepsuć gospodarkę, należy się na niej znać. Niektórzy politycy, mówiąc o gospodarce, mają jasność sądów niezmąconą znajomością rzeczy. Prawdą jest, że mogę „wziąć drut i porysować lakier”, ale jedynie zeszpecę, a nie zepsuję gospodarkę. Mogę także wsadzić kij w szprychy gospodarki, czym spowolnię rozwój. Mogę rozregulować mechanizmy, czym pogorszę jakość, sprawność i efektywność gospodarowania, ale jej nie zepsuję. Aby wyciągnąć tę jedną „zawleczkę” gospodarczą, której usunięcie spowodowałoby upadek czy całkowite rozregulowanie mechanizmów - trzeba się na gospodarce znać.

Grzech drugi.

Brak analizy stanu polskiego systemu podatkowego

Podatek w kategoriach prawnych jest to świadczenie pieniężne podatnika, czyli podmiotu zobowiązanego, na rzecz Skarbu Państwa lub gminy, czyli podmiotów uprawnionych.

Zbiór podatków i związane z nimi przepisy obowiązujące w kraju nazywamy systemem podatkowym. Kształt systemu, a zatem liczba podatków, ich konstrukcja i wzajemne powiązania mają duży wpływ na warunki prowadzenia działalności gospodarczej, możliwości rozwoju gospodarczego kraju i w rezultacie na warunki życia obywateli.

Rozróżnia się w tym zakresie politykę ustrojową i politykę kształtowania procesów gospodarczych. Zadaniem polityki ustrojowej jest przede wszystkim tworzenie warunków sprzyjających maksymalizacji produkcji i tworzenie porządku prawnego sprzyjającego akceptacji społecznej.

Błędy w polityce ustrojowej prowadzą do nadmiernej aktywizacji państwa w zakresie kształtowania procesów gospodarczych w nadziei, że można je naprawić półśrodkami. Wówczas narasta fiskalizm, centralizm i wszelkiego rodzaju rozdzielnictwo. Dlatego kluczowe znaczenie ma wysoka jakość polityki ustrojowej i przejrzystość ustroju gospodarczego, który przekłada się na jasność prawa.

W krajowym systemie gospodarczym istnieje 59 rodzajów danin publiczno-prawnych:

l 10 rodzajów podatków,

l 6 rodzajów składek obciążających koszty pracy,

l 3 rodzaje opłat ochrony środowiska,

l 40 rodzajów opłat za zgody, koncesje, certyfikaty itp.

Regulacje te są zawarte w 35 ustawach i 20 rozporządzeniach. W systemie PIT istnieje 127 zwolnień przedmiotowych, 7 tytułów odliczeń od dochodu, 7 tytułów odliczeń od podatku. Na stronach www.inf.gov.pl jest 51 różnych formularzy podatkowych od dochodów osobistych oraz broszury informacyjne o łącznej objętości 70 stron.

W Polsce obowiązuje ponadto zasada systemu samonaliczania, samoopodatkowania, samokorygowania, samoodpowiadania i urzędniczego biczowania. Mamy 22 mln płatników podatków od dochodów osobistych.

Zgodnie z obowiązującym prawem, urzędy skarbowe mają pięć lat na rozliczenie podatnika. Łatwo więc obliczyć, że w polskich urzędach skarbowych leży 110 mln deklaracji PIT. Kolejne 110 mln PIT-ów leży u podatników, którzy mają obowiązek przechowywać kopie przez pięć lat. To daje razem 220 mln PIT-ów w państwie. Do tego dochodzą PIT-y towarzyszące - każdy podatnik dostaje ich tyle, ile miał źródeł przychodów. Są one przechowywane w co najmniej trzech kopiach, bo trzecią przechowuje zakład pracy. To daje kolejne setki milionów PIT-ów przechowywanych w państwie. Ponadto masowo są wypełniane formularze odliczeń, np. PIT-D dotyczący odliczeń na cele mieszkaniowe. PIT-D bywał grubszy niż główna deklaracja podatkowa! Jeden dokument ma średnio półtorej kartki - gdyby te kartki ułożyć jedna za drugą, to z nadmiarem opasałyby kulę ziemską na równiku! Koszt samego papieru na ich wydrukowanie wynosi 120 mln zł. Tymczasem te dane zmieściłyby się na dysku pamięci o pojemności 200 gigabajtów, który kosztuje ok. 400 zł.

Grzech trzeci.

Brak doktryny gospodarczej

Doktryna państwa jako zespół poglądów zawierających schematycznie przedstawioną wizję rzeczywistości gospodarczej, nie dających się modyfikować musi odpowiedzieć na pytanie: jakie państwo służy gospodarce? To ramy doktrynalne, w których muszą się zmieścić konkretne rozwiązania ekonomiczne, prawne, społeczne i budżetowe. Ich przekroczenie może spowodować rozchwianie gospodarcze, brak identyfikacji celów gospodarczych, niezrealizowanie zadań, koniunkturalizm polityczny, populizm wyborczy i brak akceptacji społecznej. Polska gospodarka nie jest ani liberalna, ani rynkowa, ani socjalna - jest emocjonalno-narodowa - taki polski ustrój gospodarczy.

Globalizacja, wysokie technologie, trendy demograficzne, zwiększająca się długość życia, konsolidacja rynków i szybkość przepływu informacji wymuszają nową formułę państwa. Nie chodzi o reformę, ani rewolucję. Należy od nowa zdefiniować państwo - określić jego rolę i konstrukcję odpowiednią do dzisiejszych czasów. Obecni politycy tego nie wiedzą. A ci nieliczni, którzy wiedzą - boją się elektoratu, braku akceptacji społecznej czy przegranych wyborów.

Państwo ma tworzyć warunki prawne dla rozwoju gospodarczego, przedsiębiorczości i innowacyjności. Powinno zapewnić bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, przejrzysty system prawa gospodarczego, kompletne i uczciwe sądy, sprawną egzekucję wyroków w sprawach gospodarczych, promocję przedsięwzięć uwalniających przedsiębiorczość, innowacyjność, produktywność, dynamikę tworzenia miejsc pracy, usunięcie szkodliwych, zbędnych, hamujących rozwój przepisów i działań oraz sprawne ściganie i karanie nieuczciwości w biznesie.

Grzech czwarty.

Brak stabilności prawa podatkowego

Polskie prawo podatkowe jest niestabilne, skomplikowane i zawiłe. Mimo licznych deklaracji uproszczenia przepisów, sytuacja nie dość, że nie ulega poprawie, to systematycznie się pogarsza. Ustawy podatkowe są bardziej rozbudowane i przez to nieczytelne dla obywateli.

Prawo podatkowe może bowiem zachęcać lub zniechęcać do zachowań takich jak: podjęcie edukacji ponadpodstawowej, wybór zawodu, zajęcia lub rodzaju działalności gospodarczej, założenie rodziny i posiadanie dzieci, wybory w zakresie konsumpcji, inwestycji lub oszczędzania itd. Z tego powodu znajomość prawa podatkowego jest niezbędna dla każdego, bowiem podatnikiem można stać się nawet mimo woli, a w prawie podatkowym obowiązuje również zasada ignoratia iuris.

Postulat stabilności obowiązywania prawa ma charakter ogólnej zasady prawa. Odnosi się do przepisów niezależnie od ich rangi, przedmiotu i treści. „Dobrego prawa” nie zmienia się dlatego, że ustanowiono je przed wiekami, skoro zachowuje ono aktualność dla istniejących stosunków społecznych. Podobnie, nie tłumaczy się prawa, które jest zrozumiałe dla jego adresatów (clara non interpretanda). „Starzenie się prawa” jest jednak faktem i wówczas utrzymywanie jego mocy obowiązującej przestaje być cnotą prawodawcy.

Zasada zaufania obywatela do państwa odnosi się do zmiany ustaw podatkowych, ponieważ wyraża wiele innych zasad, które składają się na pojęcie zaufania obywatela do państwa. Punktem wyjścia jest przyjęcie założenia, że w prawie podatkowym interes publiczny ma charakter dominujący. Natomiast interes jednostki ma charakter wtórny, chociaż podlega ochronie.

Zmiany ustaw podatkowych nie mogą naruszać tzw. interesów podatnika w toku. Podatnik może reagować na przepisy prawa podatkowego w sposób, który wytycza jego zachowania. Jeśli więc prawodawca zacznie zmieniać przepisy po nabyciu przez podatnika pewnych praw (np. do ulgi lub zwolnienia), to naruszy interesy podatnika w toku ich realizacji.

Można przyjąć, że ochrona stabilności prawa podatkowego w Polsce jest dość iluzoryczna. Ustawy podatkowe są zmieniane zbyt często i bez przemyślenia oraz przygotowania. Na etapie powstawania pomysłów dotyczących dokonywania zmian podatkowych oraz tworzenia projektów ustaw podatkowych nie funkcjonuje skuteczna kontrola wstępna. Upolitycznienie procesu tworzenia prawa w parlamencie sprawia, że trudno jest liczyć na skuteczną weryfikację złych projektów ustaw zmieniających ustawy podatkowe.

Najwyższa Izba Kontroli badała zjawisko wydawania aktów wykonawczych ze wsteczną mocą obowiązującą. W badaniach obejmujących lata 1995-1997, ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych była zmieniana 11-krotnie. Większość tych zmian wprowadzono w sposób cząstkowy, na mocy innych ustaw. Często nie były przestrzegane zasady tworzenia prawa.



Grzech piąty.

Niejasność i niejednoznaczność przepisów prawa gospodarczego

Jednym z największych grzechów systemu podatkowego w Polsce jest niejednoznaczność i niejasność przepisów. Lawiny nieszczęść, jakie ten fakt pociąga, trudno nawet opisać. A oto przykłady:

Definicja działalności gospodarczej. Nie ma precyzyjnej i jednolitej definicji działalności gospodarczej. Pojęcie działalności gospodarczej występuje w kilku ustawach podatkowych, np. w PIT czy VAT. W przepisach o podatku dochodowym od osób prawnych natomiast takiej definicji nie ma, mimo że ustawa wielokrotnie mówi o działalności gospodarczej. Do tego należy dodać różne definicje z ustaw o swobodzie działalności gospodarczej czy systemie ubezpieczeń społecznych. Owa różnorodność powoduje, że zdarzają się sytuacje absurdalne: ktoś, będąc przedsiębiorcą w rozumieniu PIT, nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu VAT.

Pożyczka na działalność gospodarczą. Przedsiębiorca biorący pożyczkę na działalność gospodarczą zapłaci podatek od czynności cywilnoprawnych lub nie - w zależności jaką definicją działalności posłuży się urzędnik skarbowy. Przepisy nie wymagają, aby gospodarczy cel pożyczki został wprost wymieniony w umowie. Wystarczy, by w ciągu maksymalnie 12 miesięcy pieniądze zostały przeznaczone na rozpoczęcie lub prowadzenie działalności gospodarczej. Organy interesuje bowiem, czy wydatki były związane z działalnością gospodarczą pożyczkobiorcy.

Usługi niematerialne. „Podstawowe zakresy obszarów kontroli podatkowej na 2006 r.” wspominają, że „zagrożenie występujące w tym obszarze oceniane jest jako wysokie”. Urzędnicy coraz częściej kwestionują wydatki na usługi niematerialne. Problem narasta, bowiem zmiany w gospodarce powodują, że firmy kupują bardziej skomplikowane usługi. Ich różnorodność i brak porównywalnych transakcji między podmiotami niepowiązanymi (np. umów licencyjnych na znak towarowy) daje duże pole manewru przedstawicielom fiskusa. Podstawowy zarzut to brak bezpośredniego związku usługi z przychodem. W sukurs podatnikom przychodzą wyroki sądowe, w których podkreślano, że kosztem są też wydatki pośrednio związane z przychodami. Dobrym przykładem są usługi niematerialne, pomocnicze w działalności. Niestety, w orzecznictwie dominuje teza, że ciężar udowodnienia związku tego rodzaju wydatków z działalnością spoczywa na podatniku.

Grzech szósty.

Wszechobecne interpretacje

W tym roku Ministerstwo Finansów po raz pierwszy opublikowało wytyczne dotyczące kontroli podatkowej. Dokument „Podstawowe zakresy obszarów kontroli podatkowej na 2006 rok” to skrócona wersja tzw. krajowego planu dyscypliny podatkowej, objętego tajemnicą skarbową. Na jego podstawie izby skarbowe opracowały własne plany, które realizować będą podległe im urzędy:

l rozliczenie strat w składnikach majątku firmowego,

l błędy w określaniu wysokości obrotu do celów VAT,

l szacowanie obrotów przez urzędników,

l rozliczanie VAT od usług budowlanych,

l odliczanie VAT od zakupów przed rejestracją podatnika,

l rozliczanie VAT od importu,

l rozliczanie VAT przy transakcjach wewnątrzwspólnotowych,

l usługi niematerialne.

Błędy przy rozliczaniu strat. Mechanizm rozliczania strat faktycznie nie jest skomplikowany. Doświadczenie wskazuje, że pod lupę przede wszystkim brane są transakcje z podmiotami powiązanymi. Kontrolerzy badają czy strata nie jest wynikiem transferu zysku dokonanego wskutek stosowania cen odbiegających od rynkowych. Niezbędna jest dokumentacja uzasadniająca przyjęcie określonych warunków umowy. Ponadto zainteresowanie wzbudzają wszelkie opłaty za usługi o charakterze niematerialnym (licencje, ekspertyzy). Żąda się wykazania, że usługa była świadczona, dlatego podatnicy muszą zbierać dowody potwierdzające jej wykonanie.

Tylko nowa decyzja uchyla urzędową interpretację. Niektóre urzędy skarbowe nieprawidłowo informują podatników, że odpowiedzi tracą moc od razu, gdy zmieni się przepis, którego dotyczyło pytanie. Największą zaletą interpretacji udzielanych podatnikom przez urzędy skarbowe jest ich moc wiążąca. Muszą się do nich stosować organy podatkowe i kontroli skarbowej. Ordynacja podatkowa wyraźnie stanowi, że odpowiedź na pytanie podatnika może zostać zmieniona lub uchylona tylko w drodze decyzji. Można ją wydać w ściśle określonych wypadkach. Jednym z nich jest niezgodność z prawem interpretacji, wynikająca ze zmiany przepisów.

Małżonek korzysta z metody liniowej. Mimo, iż jeden z małżonków nie ma przychodu i tak należy rozliczać się osobno. Jeśli mąż prowadzi działalność gospodarczą i wybrał opodatkowanie liniowe, to nie może rozliczać się razem z żoną. Nie ma znaczenia, że nie osiągnął żadnego dochodu.

Wątpliwości interpretacyjne związane z zaliczeniem niektórych kosztów do właściwego roku podatkowego (szczególnie kosztów pośrednio związanych z osiąganiem przychodów, np. doradztwo, audyt, najem, prenumerata, ubezpieczenia itp.) - Art.15 ust. 4 ustawy o CIT.

Niekorzystne rozwiązania w 2007 roku. Przedsiębiorcy zainteresowani interpretacją powinni jak najszybciej wystąpić do urzędu skarbowego. Od stycznia 2007 r. planowane są bowiem niekorzystne dla podatników zmiany w procedurze ich wydawania.

Opłata za wydanie interpretacji dotyczącej danego stanu faktycznego ma wynosić 50 zł. A jeszcze drożej, bo 100 zł zapłacą podatnicy za wniosek obejmujący zdarzenia przyszłe. Biorąc pod uwagę fakt, że te opłaty będą pobierane - co jest swoistym novum - od każdego interpretowanego przepisu, a obecnie obowiązująca opłata wynosi 5 zł (plus 50 gr za każdy załącznik), koszty wnioskodawcy związane z pozyskaniem interpretacji mogą wzrosnąć bardzo znacząco.

Bez rozpatrywania należy pozostawić wniosek, który nie spełnia wymogów formalnych. Dziś podatnik jest wzywany do uzupełnienia braków.

Projekt zakłada, że jeśli skutki podatkowe, o które zapytał podatnik, wystąpiły przed doręczeniem interpretacji, to zastosowanie się do niej nie zwalnia z obowiązku zapłaty podatku (w razie wydania odmiennej decyzji podatkowej w przyszłości). Interpretacja dotycząca stanów faktycznych już zaistniałych (albo planowanych, ale zrealizowanych między złożeniem wniosku, a otrzymaniem odpowiedzi urzędu) nie będzie miała charakteru w pełni wiążącego. Pozwoli wprawdzie na uniknięcie kar i odsetek za zwłokę, ale w razie zmiany stanowiska przez organ podatkowy trzeba będzie jednak uiścić należność.

Grzech siódmy.

Nieszczęścia podatkowe

Bezpodstawne wejście na majątek. Gdy komornik na polecenie władz skarbowych zajmuje majątek przedsiębiorstwa, w tym konta bankowe - skazuje je na upadek. A często zabezpieczenie bywa orzekane na wyrost.

Zabezpieczenie zobowiązania w VAT przed wydaniem decyzji podatkowej, gdy urzędnik jedynie przypuszcza, że u podatnika mogła powstać zaległość podatkowa lub, że może być ona wyższa niż wynika ze wstępnych ustaleń, nie jest tożsame z czynnościami egzekucyjnymi. Przedsiębiorcy nie powinno być odbierane i sprzedawane jakiekolwiek dobro. Nie wolno też zajmować jego kont bankowych. Gdy tak się dzieje - łamane jest prawo podatnika do prowadzenia działalności gospodarczej.

Różni autorzy niekorzystnej decyzji. Postępowanie prowadzi jeden organ skarbowy, decyzję wydaje drugi, a kontroluje go trzeci - taka sytuacja była zgodna z prawem, choć podatnicy do dziś jej nie rozumieją. Chodzi o spory, które toczyły się przed władzami skarbowymi w pierwszej połowie 2003 r., a teraz trafiły do sądu.

Chwiejność urzędników pogrąża przedsiębiorcę. Urząd skarbowy przyznał spółce prawo do odliczenia VAT przy sprzedaży firmy. Gdy zorientował się, że zwrot jest wysoki, zmienił decyzję i prawo to odebrał.

Urzędnicy przez lata unikali wydawania interpretacji albo tak je formułowali, że podatnik nie miał pewności, kiedy postępuje prawidłowo, a kiedy nie. Obecnie też bywają one sprzeczne i izba skarbowa je zmienia. Częściowo usprawiedliwia to fakt, że dotyczą kwestii budzących spory w doktrynie i rozbieżności w orzecznictwie. Niewielka to jednak pociecha dla podatnika, który na co dzień boryka się z niejasnymi przepisami i ryzykuje własny majątek.

Urząd sprawdza, firma bankrutuje. Urząd skarbowy zwykle stara się jak najpóźniej zwrócić podatnikowi pieniądze, nawet jeśli już wie, że tego nie uniknie. Dla firm taka zwłoka oznacza często kłopoty finansowe. Zdarza się też, że odsetki od niesłusznie przetrzymywanych pieniędzy są wypłacane tylko częściowo albo w ogóle. Dla małych może to być koniec działalności.

Nieuzasadnione przedłużanie terminu do zwrotu może przynieść szkody budżetowi. Argumenty urzędników skarbowych, że wśród firm zdarzają się także nieuczciwe, na szczęście okazują się bezsensowne także dla sądu. Jeśli zatem organ zakwestionuje rozliczenie, a podatnik jest pewien swoich racji, to powinien decydować się na spór. Wówczas jest nadzieja, że zakończy się on sukcesem. Również ci, którzy dostali w przeszłości 50 procent odsetek, mogą teraz wystąpić z wnioskiem o wypłatę pozostałej połowy.

Niestety, wiele firm, które znalazły się w takiej sytuacji, nie ma już pieniędzy na walkę z organami i spór w sądzie. Gdy urząd skarbowy dysponuje ich pieniędzmi, one po prostu plajtują. Według Keynsa jedyną formą zarabiania pieniędzy która się naprawdę opłaca jest unikanie podatków.

Prof. dr hab. Aldona Kamela-Sowińska,
rektor Wyższej Szkoły Handlu i Rachunkowości w Poznaniu.
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
~kad
Z wieloma tezami zawartymi w artykule pani Kameli Sowińskiej należy się zgodzić. Zasadne jest również pytanie zadane w poprzednim komentarzu. Należy je rozszerzyć o: co pani Kamela Sowińska zrobiła w sprawie naprawy polityki podatkowej państwa w okresie zasiadania w gremiach rządowych. Prowadzę własną działalność gospodarczą od kilkunastu Z wieloma tezami zawartymi w artykule pani Kameli Sowińskiej należy się zgodzić. Zasadne jest również pytanie zadane w poprzednim komentarzu. Należy je rozszerzyć o: co pani Kamela Sowińska zrobiła w sprawie naprawy polityki podatkowej państwa w okresie zasiadania w gremiach rządowych. Prowadzę własną działalność gospodarczą od kilkunastu lat, obserwuję uważnie zmieniające się reguły podatkowe i nie mogę sobie przypomnieć żadnych racjonalnych posunięć w tym zakresie w czasie jej kadencji.
Wstawienie do treści artykułu oceny, że obecy rząd nie ma pojęcia o regułach racjonalnej polityki gospodarczej, w tym podatkowej, świadczy o tym, że ukrytym celem autorki nie jest naprawa rzeczywistości, a jest elementem dezawuowania obecnej ekipy rządzącej. Doświadczyłem jako przedsiębiorca wielu skutków patologii naszej rzeczywistości gospodarczej, w kreowaniu której udział ma również pani Kamela Sowińska. Doświadczenia te upoważniają mnie do twierdzenia, że główną przyczyną patologizacji państwa było świadome tworzenie warunków do reglamentacji prawa osiągania korzyści przez przestępcze oligarchie. Dlatego przekonuje mnie zarówno program Jarosława Kaczyńskiego jak i podjęte przez jego rząd działania, w których priorytetem jest rozbicie przestępczego układu, mającego zaplecze w licznej rzeszy urzędników.
~hehe
kolejny z wypranym mózgiem...
~kondi
mi sie wydaje, ze jak długo polskie spoleczenstwo bedzie w wiekszo.ci ociemniałe tak dlugo berdzie wybierać nieodpowiednich ludzi, a ze norma jest to , ze zawsze wiekszosc jest mniej wykształcona, zawsze bedzie istnial ten problem. ludzie nie wybieraja politykow na podstawie ich kompetencji, poniewaz najczesciej nic o tym nie wiedza.mi sie wydaje, ze jak długo polskie spoleczenstwo bedzie w wiekszo.ci ociemniałe tak dlugo berdzie wybierać nieodpowiednich ludzi, a ze norma jest to , ze zawsze wiekszosc jest mniej wykształcona, zawsze bedzie istnial ten problem. ludzie nie wybieraja politykow na podstawie ich kompetencji, poniewaz najczesciej nic o tym nie wiedza....
pozdrawiam
~tomek
Dokładnie, a im częściej tak wybierają tym bardziej są okradani ci wykrztałceni, że nawet im nie starcza na "walkę" z takimi podatkami!
~Adam
Czy Pani Profesor nie byla przypadkiem ministrem?
Pytanie retoryczne ... naturalnie.
~Małgorzata
To wg 99% podatników w tym kraju jest pierwszym zadaniem całego państwowego systemu skarbowego. Politykom, ministrom finansów i pracownikom MF gratuluję takiego "osiągnięcia w pracy zawodowej".

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki