REKLAMA
»

Ściągałeś nielegalnie pliki? Możesz otrzymać wezwanie do zapłaty

2008-08-01 07:30
publikacja
2008-08-01 07:30
Blady strach padł na internautów. Tysiące osób w kraju, także na Pomorzu, otrzymało w ostatnim czasie wezwanie do zapłaty kwoty od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystko, zdaniem nadawcy wiadomości, za nielegalne ściąganie i rozpowszechnianie w internecie muzyki, filmów oraz gier komputerowych.

Listy do użytkowników sieci w całej Polsce wysyła Kancelaria Prawnicza Obig z Warszawy. Działa ona na zlecenie firmy z branży gier komputerowych TopWare Poland i Techland oraz dwóch wydawców muzyki - Universal i Magic Records.

- Pismo brzmi dosyć groźnie - mówi jeden z trójmiejskich internautów. - Zawiera wezwanie do podpisania ugody i odszkodowania oraz przyznania się do zarzucanego czynu. Najśmieszniejsze jest, że oskarżono mnie o "ściągnięcie" z sieci gry, o której nigdy w życiu nie słyszałem. To zabrzmiało jak szantaż.

W przypadku odmowy kancelaria grozi "postępowaniem karnym w związku z popełnionym przestępstwem z art.116 ustawy Prawo autorskie i prawa pokrewne". Dodatkowo kancelaria zapowiada umieszczenie w Krajowym Rejestrze Karnym jako skazanego prawomocnym wyrokiem sądu. Jak czytamy w piśmie z Obig "przekreśla to większość zamiarów dotyczących uzyskania dobrej pracy".

- Wysyłane przez nas pisma nie są szantażem, tylko wezwaniem do zapłaty za naprawienie szkody wynikającej z naruszenia praw autorskich. - zaprzecza Jacek Wycech, prezes kancelarii Obig. - W tym względzie działamy zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego. Wysokość kwot we wnioskach została obliczona na podstawie obowiązującej ustawy. Dzięki podjętym przez nas działaniom ustawa Prawo autorskie przestanie być jedynie "papierem". Podniósł się jednak rumor i krzyk, iż chcemy ukrócić szerzące się piractwo. Krzyku autorów i wykonawców nikt tymczasem nie zauważa.

Potencjalni "piraci" namierzani są w sieci dzięki oprogramowaniu File Sharing Monitor szwajcarskiej firmy Logistep, która współpracuje z Kancelarią Obig. Szwajcarzy od dłuższego czasu współpracowali też z Komendą Główną Policji. Bezpłatnie udostępnili policjantom program, który miał służyć do tropienia pedofilów w internecie. Nieoficjalnie mówi się jednak, że program służył przede wszystkim do namierzania piratów. Wcześniej Logistep i Obig podpisały już umowy z wydawcami gier i muzyki. Kiedy program namierzył już w sieci internautę, na którego komputer ściągnięto nielegalnie grę lub muzykę, ustalano adres IP komputera. To numer, dzięki któremu można zidentyfikować komputer w sieci. Następnie kancelaria Obig występowała do policji o wszczęcie postępowania.

Mając adresy IP policja występowała do dostawców internetu o dane osobowe i adres osoby ukrywającej się pod danym IP. kancelaria Obig jako przedstawiciel poszkodowanego miała pełny wgląd w akta sprawy.

- Wszystkie nasze działania są w stu procentach zgodne z prawem - powiedział Jacek Wycech. - Prokuratura na nasz wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa naruszenia praw autorskich - złożony w imieniu klientów, których reprezentujemy - od długiego czasu prowadzi postępowanie w tej sprawie. Toczą się także sprawy karne. Wszystkie nasze działania były konsultowane z policją i prokuraturą. Dopiero kiedy prokurator zdecydował, że udostępnienie nam danych nie będzie szkodzić, uzyskaliśmy do nich dostęp.

Tak właśnie kancelaria wchodziła w posiadanie adresów i nazwisk osób, do których następnie wysyłała listy z żądaniem natychmiastowej zapłaty odszkodowania i podpisania ugody.

Coraz więcej skarg napływających ze strony internautów spowodowało, że sprawą zainteresowało się MSWiA. Resort zapowiedział zerwanie współpracy policji ze szwajcarską firmą i wszczęcie wewnętrznego śledztwa. Ma ono wykazać, czy dane osobowe tysięcy internautów legalnie trafiły w ręce prywatnej firmy.

Chodzi głównie o użytkowników sieci P2P (peer-to-peer), którzy dzięki specjalnym programom wymieniają się między sobą muzyką, filmami lub grami komputerowymi. Według kancelarii Obig w ten sposób łamią prawa autorskie producentów.

Według badania NetTrack SMG/KRC, 37,8 proc. Polaków powyżej 15 roku życia korzysta z internetu. To 11 mln 391 tys. osób. Najwięcej plików w sieci wymienianych jest właśnie za pośrednictwem P2P (szacuje się, że to 50 proc., a nawet 90 proc. wszystkich plików, np. filmów lub MP3, wymienianych w internecie).

Nawet jeśli współpraca pomiędzy policją a kancelarią Obig i szwajcarską firmą Logistep zostanie przerwana, to i tak w ich ręce wpadły już dane nawet kilkuset tysięcy internautów. Jacek Wycech nie chciał ujawnić, ile wniosków do zapłaty kancelaria wysłała lub zamierza wysłać. Powiedział jedynie, że będą one liczone w dziesiątkach tysięcy.

Nie wiadomo, jak zamieszanie ze śledzeniem IP internautów skończy się w Polsce. Takich praktyk zakazano już w niektórych krajach Francji, Włoszech i Szwajcarii.

IP to za mało

Ostatnio sąd we Francji oddalił oskarżenie o piractwo, które opierało się na adresach IP podejrzanych osób. Sąd uznał bowiem, że nie są one wystarczającym dowodem, na podstawie którego można kogokolwiek uznać za winnego i wymierzyć stosowną karę. W Stanach Zjednoczonych z kolei jeden z internautów został najpierw oskarżony, a następnie skazany za nielegalne pobieranie plików. Ostatecznie jednak, po dwóch latach procesu, internauta został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Sąd uznał bowiem, że adres IP komputera nie jest wystarczającym dowodem.

Nasz komentarz

Sprytni i chciwi

Tomasz Rozwadowski, dziennikarz działu kultura

- Żyjemy w czasach permanentnej rewolucji technologicznej i naturalną sprawą jest, że sprzedający produkty wychodzące z użycia bronią swojego miejsca na rynku i swoich dochodów. Tak jest z producentami nagrań muzycznych, filmów i gier komputerowych chcących jeszcze trochę zarobić na sprzedaży płyt kompaktowych z ich produktami. Cyfrowy zapis, np. MP3, zwalnia konsumentów z konieczności korzystania z zajmujących dużo miejsca, niszczących się i drogich nośników zapisu. Firmy handlujące tego typu produktami podejmują różnorakie kroki mające na celu zmuszenie konsumenta do kupowania u nich, ale przemian nie zatrzymają. Próby ścigania osób ściągających dobra kultury z internetu podejmowane już w bogatych krajach świata wzięły w łeb i nie są już praktykowane. Jak to przeważnie bywa, ta moda również przyszła do nas z opóźnieniem i internauci ściągający pliki z sieci są nękani przez kancelarię prawną, która na podstawie sprytnego układu z policją wchodzi w posiadanie ich personaliów i żąda pod groźbą sankcji karnych haraczu za pobrane nagrania, filmy, gry. Od strony prawnej wszystko jest w porządku, ale program do monitorowania sieci został pozyskany przez policję (nieodpłatnie!) w celu ścigania pedofilów. Miłośnicy wdzięków dziecięcych mogą spać spokojnie, podobnie jak inni sprawcy poważnych przestępstw, których nie opłaca się ścigać organom do tego powołanym, ponieważ może to być związane z wysiłkiem, może nawet niebezpieczeństwem. Dlatego do handlarzy bez zezwolenia i śmiecących na ulicach dołączyli internauci. Witamy w klubie!

POLSKA Dziennik Bałtycki
Robert Kiewlicz, Jacek Klein
Źródło:
Tematy
Konta firmowe bez ukrytych opłat. Sprawdź najnowszy ranking
Konta firmowe bez ukrytych opłat. Sprawdź najnowszy ranking

Komentarze (20)

dodaj komentarz
~henio
samo ściągani właśnie jest legalne ale rozposzechnianie już niestety nie i są na to artykuły a straszeni zapłatą jest bez zasadne i nielegalne bo po 1 w przypadku ale rozpowszechniania jest zaiks- po 2 jeżeli wchodzą w to inne podmioty to policja która ujawnia dane osoboe powinna mieć zgodę na to z sądu i od prokuratora ale wtedy samo ściągani właśnie jest legalne ale rozposzechnianie już niestety nie i są na to artykuły a straszeni zapłatą jest bez zasadne i nielegalne bo po 1 w przypadku ale rozpowszechniania jest zaiks- po 2 jeżeli wchodzą w to inne podmioty to policja która ujawnia dane osoboe powinna mieć zgodę na to z sądu i od prokuratora ale wtedy gdy są konkretne podejżenia na temat danej osoby a jeżeli policja ujawnia dane osobowe bez nakazu to powinna ponieść surowe konsekwencje
~Sznaucer
Jacek Wycech ... Taka "zasłużona" dla organów ścigania persona zabrała się osobiście za ściganie przestępców! Śmiechu warte! "W czyśćcu Pan byłeś czy jak, panie Jacku? Przecież koń jaki jest, każdy widzi.
~Kusep
Już kilka lat temu wiele osób wypowiadających sie na forum bankiera zauważyło, że w tym samym czasie ktoś inny ma identyczny IP

Oczywiście są i tacy, że zmieniają tylko nazwę autora i gadaja sami ze sobą. Wtedy IP widzimy też to same ;-)
Nie zawsze tak jednak jest. Czasem piszą zupełnie inne osoby po jednym IP. Osobiscie
Już kilka lat temu wiele osób wypowiadających sie na forum bankiera zauważyło, że w tym samym czasie ktoś inny ma identyczny IP

Oczywiście są i tacy, że zmieniają tylko nazwę autora i gadaja sami ze sobą. Wtedy IP widzimy też to same ;-)
Nie zawsze tak jednak jest. Czasem piszą zupełnie inne osoby po jednym IP. Osobiscie sie z tym 2 razy spotkałem, że w tym samym wątku zabrała głos osoba z identycznym IP jak moje.

~Użytkownik
Zgadzam się z przedmówcami:
1) IP to zwykle za mało
2) Wolno ściągać dla siebie pliki z sieci
3) Ale nie wolno już ściągać programów i gier
4) Przy normalnym użytkoniku to przecież Zinkoma Szkodliwość Społeczna to murowany wyrok w sądzie
5) To jest zastraszanie, bo ludzie pękają i podpisują ugody, zdając sobie sprawę,
Zgadzam się z przedmówcami:
1) IP to zwykle za mało
2) Wolno ściągać dla siebie pliki z sieci
3) Ale nie wolno już ściągać programów i gier
4) Przy normalnym użytkoniku to przecież Zinkoma Szkodliwość Społeczna to murowany wyrok w sądzie
5) To jest zastraszanie, bo ludzie pękają i podpisują ugody, zdając sobie sprawę, że coś tam napewno ściągneli a boją się większych konsekwencji

Temat nad którym warto się zastanowić to co by się stało jakby zostały wzystkie nielegalne pliki i programy usunięte z komputrów w całej Polsce. W takiej sytuacji wróżyłbym trudności gospodarcze, gwałtowny przyrost społeczności LInuxowej i fanów wolnego oprogramowania. A takie zjawiaska odbiłyby się spadkami sprzedarzy producentów, bo jak dużo z internautów zdecydowało by się włożyć 200 zł w standardowy pakiet MS czy 400 zł w Windowsa, skoro mogą mieć darmo produkty które nie powoli coraz lepiej konkurują z tymi. (Microsoft tylko dla przykładu)

~jack
Folwark się marzy,wyciek na masową skalę danych osobowych.To zagrożenie dla wolności i swobody spoleczeństwa.
~FirezeuG
Osobiście to nie wiem nad czym jest rozmowa.
Wiem że to brzmi średnio ale przecież rozpowszechnianie nielegalne oprogramowania dowolnej maści jest całkowicie nielegalne.

Osobiście nie cieszy mnie że taka sama gra w Polsce kosztuje 100 zł a w stanach 30 usd, ale jeśli chce w nią zagrać to wydaję te pieniądze bo to pozwoli
Osobiście to nie wiem nad czym jest rozmowa.
Wiem że to brzmi średnio ale przecież rozpowszechnianie nielegalne oprogramowania dowolnej maści jest całkowicie nielegalne.

Osobiście nie cieszy mnie że taka sama gra w Polsce kosztuje 100 zł a w stanach 30 usd, ale jeśli chce w nią zagrać to wydaję te pieniądze bo to pozwoli na wyprodukowanie kolejnych produktów. Osobiście wspomagałem produkcję całej serii Gothic i cieszę się że każda kolejna odsłona spełniała moje oczekiwania.

Zgaduję że gdyby zrobić konkretne badania to wyszło by że w polsce mamy około 70% oprogramowania nielegalnego, więc nie można się dziwić że firmy nie chcą patrzeć na taką sytuację przez palce.

No cóż zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie.
Pozdrawiam
~Prawnik
Wszystko to tak naprawde pokerowa gra miedzy graczami, ktory pierwszy wymieknie. Kancelaria trzyma wszystkie asy w rekawie, a zwykly uzytkownik internetu zwykle cos sciaga i wie ze moze miec cos na sumieniu. Kwestia jest taka ze jesli sie przyzna i podpisze to znaczy ze sam sie skazuje na wyrok i musi placic oj placic. Za to druga Wszystko to tak naprawde pokerowa gra miedzy graczami, ktory pierwszy wymieknie. Kancelaria trzyma wszystkie asy w rekawie, a zwykly uzytkownik internetu zwykle cos sciaga i wie ze moze miec cos na sumieniu. Kwestia jest taka ze jesli sie przyzna i podpisze to znaczy ze sam sie skazuje na wyrok i musi placic oj placic. Za to druga strona medalu jest to ze nie musi nic podpisywac i moze mowic ze to nie on itd. Wtedy kancelaria musi wylozyc swoje asy z rekawa i przedstawic ewentualne dowody... o ile rzeczywiscie takowe posiada... bo zwykle jesli chodzi o przestepstwa internetowe to samo IP nie wystarczy bo to u wielu operatorow jest zmienne. Dlatego dodatkowo wystarczy usunac "drazliwe pliki z dysku" i czekac cierpliwie na dalszy rozwoj sytuacji.
Cale postepowanie o ile dojdzie trwa i trwa... a przewaznie zasadzana jest niska szkodliwosc spoleczna. Jedynie osoba ktore czerpia wnikliwe kozysci ze sciagania i np odsprzedawania nielegalnie zgromadzonych plikow groza powazne kary, reszta moze spac spokojnie. Pozdrawiam
~Prawo-LEX
Spokojnie większośc prawników to idioci. Jeśli coś takiego do was przyjdzie w waszej obronie stanie prawo. Prawo do broń obu sieczna. Najpierw palanty zgodnie z art6 kodeksu cywilnego muszą to udowodnić, że coś KONKRETNEGO ściągneliści. Sądze ze oni poprostu liczą ze ktoś sie przyzna i wysyłaj a to do internautów którzy dużo sciagają Spokojnie większośc prawników to idioci. Jeśli coś takiego do was przyjdzie w waszej obronie stanie prawo. Prawo do broń obu sieczna. Najpierw palanty zgodnie z art6 kodeksu cywilnego muszą to udowodnić, że coś KONKRETNEGO ściągneliści. Sądze ze oni poprostu liczą ze ktoś sie przyzna i wysyłaj a to do internautów którzy dużo sciagają i wysyłają. w Kodeksie karnym jest fajny art niestety numery nie pamiętam. Ale mówi on o próbie wyłudzenia, a to jest właśnie wyłudzenie. Wiec jeśli wynajmiecie prawnika to potem mozęcie podac ich do sądu i "poprosić" o zwrot kosztów i zadość uczynienie za stres i straty moralne. Jeżeli ta kancelaria robi masówke wysyłając to do kogo sie da , to tylko świadczy o jakiości ich usług, Nie przejmowac sie i olewać. Pozatym sądy w polsce są pro konsumenckie i za byle bzdet nie karają.
~Piotrek
Przeciez w calej sprawie nie chodzi o sciaganie ale o udostepnianie plikow. Sciagac mozna legalnie.
Ciekawi mnie na jakiej podstawie ustalane jest ze dany plik zostal udostepniony. Jezeli na podstawie nazwy to jest to smieszne - mozna przeciez udostepnic nagranie porannych odglosow w ubikacji pod nazwa "Metallica" ale
Przeciez w calej sprawie nie chodzi o sciaganie ale o udostepnianie plikow. Sciagac mozna legalnie.
Ciekawi mnie na jakiej podstawie ustalane jest ze dany plik zostal udostepniony. Jezeli na podstawie nazwy to jest to smieszne - mozna przeciez udostepnic nagranie porannych odglosow w ubikacji pod nazwa "Metallica" ale to nie swiadczy ze udostepnilem nagrania zespolu :) (przynajmniej muzycznego). Zeby cos udowodnic trzeba by to sciagnac, odtworzyc no i miec logi na wszystko.
Inna sprawa ze w P2P nie ciagniemy wszystkiego od pojedynczego uzytkownika. Jak teraz udowodnic ze to co zostalo sciagniete (np 30 KB z 300 MB pliku) jest wlasnie nielegalnym plikiem. Byc moze sciagniety fragment dotyczyl jakiegos malego pliku txt ktory byl w archiwum :) i napisal go udostepniajacy.
Mozna znalezc mase innych kruczkow :)
~Tomek odpowiada ~Piotrek
Dokładnie jest tak jak napisał Piotrek, a adres IP w dzisiejszych czasach i... "poprzednich" też nie jest dopięty na stałe do osoby (!!!), ktoś tu nieźle ma w główce poprzewracane.

IP często są przyznawane dynamicznie i Bogu ducha winna osoba będzie oskarżana za coś czego nigdy nie zrobiła bo akurat w czasie pisania
Dokładnie jest tak jak napisał Piotrek, a adres IP w dzisiejszych czasach i... "poprzednich" też nie jest dopięty na stałe do osoby (!!!), ktoś tu nieźle ma w główce poprzewracane.

IP często są przyznawane dynamicznie i Bogu ducha winna osoba będzie oskarżana za coś czego nigdy nie zrobiła bo akurat w czasie pisania "pozwu" korzystała z tego IP!

Są też osoby przychodzące do kawiarni internetowych, które mogą ściągać ile się da i nikt ich nie namierzy itd.

To taka akcja podobna do tych z nieoddanymi książkami w bibliotekach, kancelarie liczą na słabość psychiczną osób, które w wielu przypadkach dadzą się wciągnąć w to i zapłacą.

Tylko to jest celem tej kancelarii!

Powiązane: Prawo autorskie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki