1 czerwca Rosja może wyłączyć znajdujące się na jej terytorium stacje systemu GPS – oświadczył wicepremier Dmitrij Rogozin.
Na terytorium Federacji Rosyjskiej znajduje się 11 amerykańskich stacji umieszczonych tam na mocy porozumień z 1993 i 2011 r.
Jak podkreślił Rogozin, warunkiem dalszego funkcjonowania tych instalacji jest wyrażenie przez Stany Zjednoczone zgody na rozlokowanie na ich terytorium stacji rosyjskiego systemu nawigacyjnego GLONASS.
- Rozpoczynamy negocjacje w tej sprawie. Mamy nadzieję, że rozmowy przyniosą rozwiązanie, które pozwoli na wznowienie naszej współpracy w oparciu o równość i proporcjonalność – powiedział Rogozin.
Rosyjski wicepremier zastrzegł, że jeżeli rozmowy okażą się bezowocne, amerykańskie stacje zostaną wyłączone. Rogozin dodał też, że Moskwa zakazała Waszyngtonowi używania rosyjskich silników rakietowych, przy pomocy których USA dostarczały na orbitę satelity wojskowe.
- Jeżeli nie otrzymamy gwarancji, że nasze silniki nie będą używane do celów militarnych, to zaprzestaniemy ich dostarczania do USA – stwierdził Rogozin w wypowiedzi dla agencji Interfax.
Wicepremier wyjawił także, że Rosja póki co nie ma zamiaru dyskutować o przedłużeniu misji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Obecny program jej działania kończy się w 2020. Zdaniem rosyjskiego polityka, „Rosja chce przekalkulować na ile opłacalny jest udział w projekcie”, a dodatkowo odpowiednie organy już zajmują się „kompletnie nową strategią eksploracji kosmosu”.
/mz


























































