Oświadczenie takie przekazał dziennikarzom szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow, komentując ewentualne przystąpienie Czarnogóry do Paktu Północnoatlantyckiego. Kontakty Rosja-NATO zostały zerwane przez Sojusz po aneksji Krymu przez Moskwę w roku 2014.


Rosyjski dyplomata powiedział, że Moskwa ma mnóstwo pytań do dowództwa Sojuszu. Wyjaśnił, że chodzi przede wszystkim o kwestie stosunków Paktu Północnoatlantyckiego z Moskwą i łamanie umów zawartych w ramach Rady Rosja - NATO. Dodał, że jego kraj nigdy nie odżegnywał się od współpracy z Sojuszem. Komentując zgodę szefów MSZ państw członkowskich NATO na podjęcie rozmów stowarzyszeniowych z Czarnogórą, Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa będzie obserwować, słuchać i czekać na wyjaśnienia. Wcześniej rosyjscy deputowani z obu izb parlamentu ostrzegli władze w Podgoricy, że muszą się liczyć z zerwaniem współpracy wojskowej z Rosją, a także konsekwencjami geopolitycznymi.
Polska przeciwna wznowieniu relacji NATO-Rosja
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski mówił dziennikarzom w Brukseli, że na razie nie ma podstaw do organizowania spotkań obu stron.
Gdyby miały one dojść do skutku, to - zdaniem polskiego ministra- Rosja musiałaby wcześniej spełnić określone kryteria. Najpierw w lutym przyszłego roku nastąpią przyjęte w NATO decyzje co do wzmocnienia wschodniej flanki. Drugim warunkiem jest, aby na agendzie spotkania NATO-Rosja pojawiła się kwestia rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jeśli tak, to takie spotkanie mogłoby dojść do skutku około marca przyszłego roku - dodał Waszczykowski.
Polska i kilka innych krajów członkowskich NATO domaga się też, aby najpierw przedłużyć unijne sankcje na Rosję, które zostały wprowadzone po aneksji Krymu. Decyzja Unii w tej sprawie jest spodziewana na początku przyszłego roku, bo do końca tego roku wszystkie strony konfliktu na Ukrainie mają czas na wypełnienie porozumień z Mińska.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/ab