REKLAMA

Prezes URE: czeka nas rewolucja w korzystaniu z prądu

2024-01-29 06:51, akt.2024-01-30 10:27
publikacja
2024-01-29 06:51
aktualizacja
2024-01-30 10:27

Trzeba uświadomić klientów, że przy taryfach dynamicznych ceny energii szybko się zmieniają i są ryzyka. Bez wiedzy i technicznych możliwości klient nie zyska, a może stracić - powiedział "Rzeczpospolitej" prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin.

Prezes URE: czeka nas rewolucja w korzystaniu z prądu
Prezes URE: czeka nas rewolucja w korzystaniu z prądu
fot. Kwangmoozaa / / Shutterstock

Jak zauważa "RP", od sierpnia tego roku formalnie będzie można oferować tzw. taryfy dynamiczne, a więc oferty sprzedażowe ceny energii, której wartość zmienia się co 15 min. Gazeta pyta szefa URE o to, czy to szansa na tańszy prąd czy pułapka skutkująca wyższą ceną energii?

"Musimy pamiętać, że taryfy dynamiczne – przynajmniej na początku – nie będą dla wszystkich, ponieważ istnieją ograniczenia techniczne. Chodzi o konieczność korzystania z licznika zdalnego odczytu. Druga bariera to brak centralnego systemu informacji rynku energii (CSIRE). Ten ruszy dopiero w lipcu 2025 r. Jest on niezbędny, aby klient np. wiedział, kiedy i jakie są poziomy cen energii. Kluczowe są jednak liczniki, bo to ich montaż determinuje możliwość korzystania z takiego rozwiązania jak taryfa dynamiczna. Na koniec 2023 r. – zgodnie z prawem – miało to być 15 proc. spośród wszystkich urządzeń pomiarowych. Na koniec 2022 r. było to ledwie 7 proc" - mówi prezes.

Pytany o to, czy nie potrzebujemy kampanii informacyjnej uświadamiającej odbiorców o ryzykach i zagrożeniach tych taryf, odpowiada: "Jak najbardziej tak, choćby po to, aby uświadamiać klientów, że nowe rozwiązania nie są dla wszystkich. Obawiam się też, że jak pokazuje praktyka – pojawią się na rynku podmioty, które na braku świadomości odbiorców będą chciały zarobić. Warto zatem zadbać o odpowiednią edukację. Trzeba uświadomić klientów, że ceny energii dynamicznie się zmieniają i wiążą się z tym ryzyka. Bez tej świadomości, wiedzy oraz wspomnianych już technicznych możliwości klient nie zyska, a może stracić. Każda forma edukacji i informacji jest ważna. Co ważne, ustawodawca nałożył na sprzedawców obowiązek publiczno-prawny informowania odbiorców o zaletach, ale i o ryzykach tych taryf. Tak jak np. banki mają obowiązek informować klientów zaciągających kredyt o poziomie ryzyka z tym związanego".

Dla kogo więc będą to taryfy?

Taryfy dynamiczne będą dedykowane klientom świadomym i wyedukowanym, a także takim, którzy mają duże zużycie i mają przestrzeń, by zaoszczędzić energię - tłumaczy szef URE. "Aby zyskać na takich taryfach, trzeba mieć możliwości przesuwania swojego największego poboru energii na czas, kiedy to cena np. w środku dnia jest najniższa. (...) Skorzystają także ci, którzy mają przydomowe magazyny energii i w ten sposób mogą tanio uzupełniać swój magazyn na resztę dnia.

Sama taryfa dynamiczna odzwierciedla ceny rynku dnia bieżącego. Jest jednak szansa, że firmy sprzedażowe zaoferują produkty w formie taryf dynamicznych, gdzie jednak cena będzie uśredniona np. w formie średniej cen z miesiąca - zauważa Gawin.

Jak będzie wyglądać fizycznie rozliczanie energii, której cena zmienia się co 15 min?Otóż, Jeśli na przykład nasza pralka pracuje 30 min, to przez pierwszy kwadrans będziemy rozliczani po cenie jednej takiej jednostki, a kolejne 15 min po kolejnej, już zmienionej cenie.

Szef URE odniósł się również do postępowań taryfowych na 2024 r. Wskazał, że "jak co roku bazowały na komunikacji i negocjacjach między regulatorem a spółkami obrotu".

"W toku postępowania weryfikujemy, czy wskazane przez przedsiębiorcę koszty uzasadnione, związane z dostarczeniem energii odbiorcom, nie są za wysokie. Koszty te wynikają z definicji prawa energetycznego i są to niezbędne minimalne koszty, jakie musi ponieść spółka, aby świadczyć usługi dostaw energii dla odbiorców chronionych taryfą. Zwracam przy tym uwagę, że koszty uzasadnione nie są tożsame z kosztami księgowymi" - powiedział.

Dodał, że rolą przedsiębiorstwa – czyli profesjonalnego uczestnika rynku – jest zakup energii po cenie najbliższej kosztom uzasadnionym.

"Jeśli natomiast zapłaci ono, z różnych powodów, za energię w hurcie więcej niż poziom kosztów skalkulowanych przez prezesa URE na podstawie analizy sytuacji rynkowej, to jest to już biznesowa kalkulacja firm i ryzyko po ich stronie" - tłumaczył. (PAP)

aop/ joz/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (39)

dodaj komentarz
bhangad12
https://www.bankier.pl/forum/temat_na-na-karte-gaand-tumari-maar-baithe,64686443.html
https://www.bankier.pl/forum/temat_loda-kha-ke-bboli-wo-ab-meri-chaat-fieifn83r,64686445.html
https://click4r.com/posts/g/14435265/
https://controlc.com/fdc32049
niederfurzdorf
Kto pozwolił na zmianę zasad handlu ETSami???????????????????????????????
bha
Coraz mocniej i mocniej dojna w detaliczana ta niby rewolucja?.
bha
Rewolucja coraz bardziej i szerzej od lat niby zielono-energooszczędna?.
polski7
Spekulanci dorwali się do energii, nieprzypadkowo, bo przecież tania energia daje wolność a tą jak widać odbiera się nam się po kawałku, więc raczej nie jestem optymistą. Ma być drogo, żeby człowiek siedział na doipe i nie podskakiwał, ciesząc się że jeszcze nie musi jeść robaków i ma papier w kibelku, ale to też się mu skończy. Spekulanci dorwali się do energii, nieprzypadkowo, bo przecież tania energia daje wolność a tą jak widać odbiera się nam się po kawałku, więc raczej nie jestem optymistą. Ma być drogo, żeby człowiek siedział na doipe i nie podskakiwał, ciesząc się że jeszcze nie musi jeść robaków i ma papier w kibelku, ale to też się mu skończy. Takie czasy idą. Oni już wiedzą że liczy się know-how, technologia i prawo, dopisują więc ile trzeba zer na kontach żeby wykupić za tą prawie bezwartościową gotówkę co się da, bo potem cyk - i nowe pieniądze będą i wszystko i ich łapach. A normalny człowiek będzie biedakiem, z paszportem co2 i swoim identyfikatorem w sieci żeby nie fikał i nie pisał, że mu się nie podoba władza.
1984
Ktoś tych spekulantów wpuścił na rynek! Do 2018r uprawnienia do emisji CO2 mogli kupować tylko ci co byli zobligowani do uczestnictwa w EU ETS. Ale KE uznała, że są zbyt tanie i pozwoliła na traktowanie ich jako "instrumentu finansowego". Gdy certyfikat CO2 mógł kupić każdy jego cena wystrzeliła z kilkunastu euro za tonę Ktoś tych spekulantów wpuścił na rynek! Do 2018r uprawnienia do emisji CO2 mogli kupować tylko ci co byli zobligowani do uczestnictwa w EU ETS. Ale KE uznała, że są zbyt tanie i pozwoliła na traktowanie ich jako "instrumentu finansowego". Gdy certyfikat CO2 mógł kupić każdy jego cena wystrzeliła z kilkunastu euro za tonę do nawet 100 euro. Na szczęście wiodąca gospodarka UE tak dostała z tego powodu po ... że ostatnio ledwo zipie. Spadł popyt na CO2 i co za tym idzie spada też cena.

Kto pod kimś dołki kopie sam w nie wpada - ciekawe czy nasi sąsiedzi mają takie przysłowie? Pewnie nie bo cyklicznie robią rozp..., a później udają niewiniątka.
niederfurzdorf odpowiada 1984
Niby masz rację ale się mylisz. Nie KTOŚ dopuścił spekulantów tylko Angela pod wpływem niemieckiego lobby OZE , które zaczęły zaliczać spadki „zaproponowała” innym krajom UE zmianę zasad handlu ETS a takie przydoipasy jak partyjki typu PO (akurat Kopacz) poparły potulnie ten pomysł. Służył on wyłącznie nakręceniu biznesu niemieckim Niby masz rację ale się mylisz. Nie KTOŚ dopuścił spekulantów tylko Angela pod wpływem niemieckiego lobby OZE , które zaczęły zaliczać spadki „zaproponowała” innym krajom UE zmianę zasad handlu ETS a takie przydoipasy jak partyjki typu PO (akurat Kopacz) poparły potulnie ten pomysł. Służył on wyłącznie nakręceniu biznesu niemieckim producentom OZE. Wtenczas ETS kosztował ok 5 EUR. Niemiaszki uznali, że jak się je podkręci do 25 EUR to znów wróci popyt na OZE . Racja , to uprawnieni emitenci mieli kupować uprawnienia ale akurat oni zaczęli obniżać emisję a zatem i potrzeba zakupu uprawnień do emisji zaczęła spadać a z nimi ich cena. A potem już pojawił się pomysł dopuszczenia spekulantów i dzisiaj mamy ETS zna poziomie 95€. Przeciętny leming skomentuje, że nasłuchałem się antyniemieckiej propagandy Kaczyńskiego . Problem w tym, że ja akurat śledzę media niemieckie a Niemiaszki nawet się w tym nie kryli i w swoich mediach o tych planach otwarcie mówili. W Polsce zaprzyjaźnione media sformatowały lemingi, że jak ktoś protestuje przeciw niemieckim wiatrakom to jest pisior i ciemnogród . A potem już poszło. Leming się cieszy, że Kaczor przegrał i właśnie leming zapłaci duuuuuzo więcej za prąd , bo właśnie po to Kaczor miał przegrać . Ludek nie ma pojęcia , źe prąd to współczesna broń i element przewagi konkurencyjnej . W TVN mówią , że to dla ratowania planety, to tak ma być. Kto twierdzi inaczej ten pisior i ciemnogród a zatem osiem gwiazdek o do przodu ! Armia pożytecznych ….pomagierów wystarczająco mocna . Będzie wesoło i ciekawie!!!
nikt12
Znowu rewolucja. Kto za to zapłaci, pan pani .... ?
od_redakcji
Jak oni nam zrobią rewolucję, to przejdziemy na ogarek. A przed włączeniem oświetlenia będziemy musieli się skontaktować z mini ratką. Z programu "Akcesoria do budżetowników."

lipsk
Rewolucja polega na tym -Tak czy owak zapłaci Nowak.

Powiązane: Energetyka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki