Pomyłki w bankowości zdarzają się regularnie. Mylimy numery telefonów, robimy literówki w nazwiskach, kwotach czy numerach kont. Zwykle dzieje się to po stronie klientów, ale czasami także wpadkę zaliczają banki. Zazwyczaj nie są one poważne, ale od czasu do czasu zdarzają się takie, które mogą postawić nie tylko klienta, ale także cały ogromny bank na nogi. Bo jak zareagować, kiedy po porannej pobudce widzimy na naszym saldzie ogromny minus o wysokości kilkunastu milionów albo wręcz przeciwnie, kiedy na naszym koncie przybyło milionów, a nawet miliardów i to dziesiątek, tak jak stało się to w amerykańskim oddziale Citi.


Tym razem Citigroup miało przelać jednemu z klientów skromne 280 dolarów. Jednak zamiast drobnej sumy, na jego koncie pojawiło się aż 81 bilionów dolarów. To kwota tak absurdalnie wysoka, że trudno ją sobie w ogóle wyobrazić. To więcej niż PKB całych Stanów Zjednoczonych i Chin razem wziętych. Oczywiście, błąd szybko wykryto, ale zanim to się stało, pieniądze widniały na koncie klienta przez blisko półtorej godziny.
Co ciekawe, dwie osoby w banku przeoczyły ten „drobny” problem. Dopiero trzeci pracownik, który rzucił okiem na transakcję, zauważył, że coś się tu zdecydowanie nie zgadza.
“Niemal pomyłka”
Na szczęście żadne środki nie opuściły banku, a tym bardziej nie wpłynęły na kondycję finansową klienta, ale mimo wszystko sprawę zgłoszono do amerykańskich regulatorów jako „niemal pomyłkę”. Bo choć klient nie zdążył wypłacić tej astronomicznej sumy, to takie przypadki mogą powodować lawinę nieprzewidzianych konsekwencji.
I choć mogłoby się wydawać, że takie błędy to rzadkość, Citigroup ma w tym temacie pewne „doświadczenie”. W zeszłym roku w banku doszło do 10 takich „niemal pomyłek”, każda na kwotę miliarda dolarów lub więcej. To co prawda mniej niż rok wcześniej, kiedy podobnych przypadków było 13, ale wciąż mówimy o skali, która mogłaby doprowadzić do katastrofy finansowej, zwłaszcza zwykłego szarego Kowalskiego czy w tym wypadku Smitha.
W Polsce też mamy swoje “drobne” pomyłki
Czy takie błędy mogą zdarzyć się w Polsce? W teorii – nie, banki mają coraz lepsze systemy zabezpieczeń, które powinny je wychwytywać. W praktyce – czasem nawet najlepsze algorytmy nie pomogą, jeśli w grę wchodzi ludzki błąd.
Polskim przykładem takiej bankowej pomyłki jest historia pana Karola, który pewnego dnia zalogował się do swojego konta w mBanku i zobaczył tam… dług na 2 miliony złotych. Problem w tym, że żadnego kredytu nie brał. Sprawa wywołała duże zamieszanie, a bank tłumaczył się tajemnicą bankową, nie mogąc komentować sytuacji. To pokazuje, że błędy systemowe mogą się zdarzyć nawet w dużych instytucjach finansowych i warto regularnie sprawdzać swoje konto – nigdy nie wiadomo, czy nagle nie „zyskamy” milionów, albo odwrotnie, nie obudzimy się z nieoczekiwanym długiem.
Aleksander Ogrodnik

























































