W nocy w Doniecku doszło do eksplozji na terytorium fabryki chemicznej. Wybuch był na tyle silny, że wyleciały szyby w blokach znajdujących się nawet kilka kilometrów od zakładu.
Ukraińcy twierdzą, że celem przeprowadzonego przez nich ataku był skład broni i amunicji należącej do separatystów, który był na terenie fabryki. Lider Prawego Sektora Dmytro Jarosz napisał, że to właśnie tam zginęło dwustu bojówkarzy.
Zniszczono 20 wyrzutni Grad i 30 innych maszyn wojskowych. Te informacje zostały częściowo potwierdzone przez sztab. Sami separatyści mówią tylko o rannych cywilach w okolicach fabryki.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski /Kijów/ab
Źródło:IAR