Początek wtorkowego handlu przyniósł nagły i niespodziewany wzrost notowań złota po tym, jak przed Świętami Bożego Narodzenia ceny żółtego metalu osiągnęły 11-miesięczne minimum.


O 8:48, w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund, kurs kontraktów terminowych na złoto skoczył z 1.139 do 1.146 USD, by w ciągu kilku kolejnych minut sięgnąć nawet 1.150,45 USD za uncję. Następnie notowania królewskiego kruszcu ustabilizowały się na poziomie ok. 1.143 USD/oz.
O 9:37 uncja złota na rynku terminowym kosztowała 1.143,69 dolarów.
Trudno powiedzieć, jaki czynnik stał za tym dość niecodziennym zachowaniem rynku. Można tylko przypuszczać, że przy niezbyt płynnym, poświątecznym handlu wystarczyło jedno duże zlecenie, aby zachwiać notowaniami.
15 grudnia cena złota spadła do 1.122 USD/oz., osiągając najniższą wartość od stycznia. Po najlepszym od 36 lat pierwszym półroczu (gdy złoto zdrożało o blisko 27%) żółty metal zaliczył fatalny czwarty kwartał: od końca września do połowy grudnia dolarowa cena złota spadła o prawie 15%, w listopadzie i grudniu notując sześć spadkowych tygodni z rzędu.
Mimo tych spadków ceny złota wyrażone w USD nadal są o 8% wyższe niż na początku roku. Stopa zwrotu w euro wynosi 12%, a w przeliczeniu na polskie złote przekracza 15%.
Krzysztof Kolany

























































