Pewne sukcesy polskich firm produkujących gry komputerowe są bezsporne. City Interactive, CD Projekt, People Can Fly czy Techland stworzyły tytuły na światowym poziomie, które zjednały sobie krytyków i graczy. Jednak przez zbyt entuzjastyczne komentarze prasowe można odnieść wrażenie, że polskie firmy będą za kilka lat w stanie dorównać gigantom z Japonii czy Stanów. Czas spojrzeć prawdzie w oczy - pomiędzy naszymi spółkami a liderami rynku nadal jest przepaść.

Zupełnie różna skala
Największa notowana na warszawskiej giełdzie firma tworząca gry to CD Projekt RED (dawny Optimus) z kapitalizacją na poziomie 163 mln dolarów. Za CD Projektem plasuje się City Interactive wyceniany przez rynek na ponad 81 mln dolarów. Dla porównania: Activision/Blizzard, notowany na amerykańskiej giełdzie, wyceniany jest na 12,8 mld dolarów.
Sam rynek gier wideo ma się nadzwyczaj dobrze. Globalne wydatki na sprzęt oraz gry powinny urosnąć z 67 mld dol. do 74 mld dol. - wynika z raportu „Gaming Ecosystem 2011” stworzonego przez analityków Gartnera. Szacowana wartość wydatków na 2015 r. to już 112 mld dol., więc w perspektywie czteroletniej rynek może zyskać ponad 67 proc.
Potencjał przemysłu gier możemy zmierzyć także na podstawie wyników finansowych najpopularniejszych tytułów. W roku 2011 był to „Call of Duty: Black Ops” który w zaledwie pięć dni zarobił 650 mln dol. - więcej niż warty jest cały polski rynek gier komputerowych łącznie z tworzącymi je spółkami!
Tworzenie gier to ryzykowny proces
Na rynku gier bardzo ważna jest płynność finansowa. Tworzenie gry może trwać nawet 4 lata, a efekt końcowy jest trudny do przewidzenia. Historia zna przypadki gier, które pomimo świetnych ocen nie dały zarobić twórcom. Duże nakłady na stworzenie gry oraz marketing nie są gwarancją sukcesu. Przykładem może być ostatni projekt polskiego studia People Can Fly, Bulletstrom, który pomimo dużych nakładów finansowych (20 mln dolarów) skończył się finansową klapą.
Najważniejsze polskie gry
* Sprzedaż podana na podstawie serwisu gamrreview (z 04.08.2011) lub komunikatów spółek.
** Średnia ocen wzięta z serwisu metacritic.
*** Wersja PS 3 miała premierę 29.06.2011.
Mniejsze studia tworzące gry muszą często stawiać wszystko na jedną kartę i angażować całe środki w jeden projekt. Inaczej jest z olbrzymimi zagranicznymi korporacjami. Dywersyfikują one ryzyko, tworząc kilkanaście dużych gier różnego gatunku w różnych studiach. Jest to olbrzymia zaleta w okresie złej koniunktury, kiedy mniejsze firmy mają problem z finalizowaniem produkcji. Takich problemów doświadczył CD Projekt i kto wie, jak skończyłaby się historia „Wiedźmina 2”, gdyby firma nie znalazła się pod szyldem Optimusa.
Problemem jest również brak synchronizacji premiery na wszystkie platformy (PC, Xbox360, PS3). Zarówno w przypadku City Interactive i ich gry „Sniper”, jak i CD Projekt RED wraz z „Wiedźminem 2” mamy do czynienia z różnymi datami premier na PC i konsole. Kampanię marketingową dzieli się na dłuższy okres, tak by odpowiednio podtrzymać zainteresowanie graczy. Opóźnienia w premierach polskich gier na konsole negatywnie odbijają się na sprzedaży, zwłaszcza że rynek ten jest wart znacznie więcej niż rynek gier na komputery osobiste.
Kluczowa wartość marki
Dla spółek handlujących wartością intelektualną ważne są wyrobiona marka i zaufanie klientów. W przemyśle gier komputerowych odpowiednikiem marki są franczyzy oparte na wyprodukowanych już tytułach. Gwarantują one zainteresowanie graczy, a co za tym idzie - korzystniejsze stawki u dystrybutorów i dobrą sprzedaż produktu.
Wartość znaku handlowego najbardziej znanej polskiej franczyzy growej - „Wiedźmina” - jest wyceniana wraz z marką CDP na 13 mln dolarów. Choć ta wartość na polskie warunki wydaje się znacząca, w skali światowego rynku nie robi wrażenia. Wartość wszystkich znaków handlowych i franczyz firmy Activision/Blizzard to 433 mln dolarów.
Popularność poszczególnych marek można zaobserwować również na Facebooku. Strona „Wiedźmina” ma około 115 tys. fanów, „Sniper: Ghost Warrior” to już ok. 185 tys. fanów. Te wyniki jednak bledną w zestawieniu z fanpagem hitu Activision „Call of Duty: Black Ops” z 9 mln fanów. „The Sims 3” ma 6,7 mln fanów, „FIFA” 5,3 mln, „Need for Speed” zaś 3,6 mln.
Polska nie jest wyjątkowa
Spójrzmy na naszego wschodniego sąsiada - Ukrainę. W 1995 roku do życia powołano studio GSC Game World. W 15-letniej historii wydało ono wiele hitów różnych gatunków: począwszy od strategii „Kozacy: Europejskie boje”, która sprzedała się na całym świecie w 5 mln egzemplarzy, po największą produkcję studia, shooter'a „S.T.A.L.K.E.R.”, który otrzymał prestiżowy tytuł gry z najlepszą atmosferą od redakcji serwisu GameSpot oraz zapoczątkował dobrze znaną na całym świecie serię.
Rozwiane złudzenia
Tymczasem w Polsce Citi Interactive przeniosło premierę kolejnej odsłony swojego sztandarowego tytułu „Sniper: Ghost Warrior”. CD Projekt RED poinformował o przesunięciu premiery „Wiedźmina 2” na konsolę Xbox360. Takie sytuacje są spotykane w tej branży, jednak z pewnością nadwyrężają zaufanie fanów i inwestorów. W gorszej sytuacji są studia nienotowane na GPW - Techland oraz People Can Fly. „Call of Juarez: The Cartel”, najnowsza gra Techlandu i przy tym kontynuacja udanej franczyzy, została źle przyjęta przez krytyków, co może się przyczynić do kiepskiej sprzedaży. Natomiast polskiemu studiu People Can Fly na sprzedaży gry „Bulletstorm” nie udało się zarobić wystarczająco dużo, aby pokryć koszty produkcji.
Entuzjazm udzielił się nie tylko prasie, ale również politykom. Prezentem dla Baracka Obamy od premiera Donalda Tuska był między innymi „Wiedźmin 2”. Gry zaczęły być traktowane niczym jeden z najważniejszych polskich towarów eksportowych. Fakty pokazują inny stan rzeczy - do globalnych potentatów dużo nam jeszcze brakuje. Polskie studia pokazały już, że potrafią tworzyć świetne produkcje i mają duży potencjał do rozwoju. Jednak czasy, w których będziemy w stanie konkurować z największymi, są jeszcze odległe.
Marcin Świerkot
Bankier.pl
Zobacz też:
» Bądź na bieżąco - codziennie najnowsze rekomendacje analityków
» Obalamy giełdowe mity
» Najlepsze giełdowe rachunki maklerskie w 2010 r.
» Bądź na bieżąco - codziennie najnowsze rekomendacje analityków
» Obalamy giełdowe mity
» Najlepsze giełdowe rachunki maklerskie w 2010 r.