REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Polska kraina zagranicznym miodem płynąca

2007-09-14 06:01
publikacja
2007-09-14 06:01
Czy ekologicznie produkowany miód i promocja polskiej specjalności – wyśmienitych miodów pitnych – pociągną eksport polskiego miodu? Branży marzy się wynik jak w roku, gdy wstępowaliśmy do Unii, kiedy na fali zainteresowania polskimi produktami wyeksportowaliśmy 800 ton płynnej słodyczy.

Mamy miody o doskonałych właściwościach, mamy unowocześnione za unijne pieniądze pasieki, mamy świetne miody pitne, które mogłyby się stać naszym znakiem firmowym, a jakoś nie możemy przebić się na rynkach zagranicznych. Nadal barierą są konkurenci z tańszym miodem z Ukrainy czy Argentyny – mówi Piotr Semkiw, naukowiec z Oddziału Pszczelnictwa Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Puławach.

Według najnowszego raportu Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Puławach import miodu do Polski zaczyna zagrażać rodzimej produkcji. Ostatnie lata handlu zagranicznego polskim miodem charakteryzują się niekorzystnym dla polskich producentów minusowym saldem. Import miodu do Polski zdecydowanie przewyższa jego eksport z kraju, ponadto, co jest zdaniem autorów raportu nadzwyczaj niepokojące, import rokrocznie wzrasta.

Brak dynamicznego rozwoju eksportu miodu oraz stale zwiększająca się produkcja spowodowały, że w 2006 roku pojawiły się problemy ze zbytem miodu w kraju, jak również spadły ceny tego produktu na rynku hurtowym. To z kolei wpłynęło na obniżenie opłacalności produkcji pszczelarskiej.

Zdaniem naukowców z ISK Polska w zakresie zaopatrzenia w miód jest samowystarczalna, a import miodu powinien mieć miejsce w przypadku odmian, na które istnieje popyt, którego krajowa podaż nie jest w stanie zaspokoić. Ten rok był rekordowy pod względem produkcji, która ponownie przekroczyła 20 tysięcy ton. Według Piotra Semkiwa warto zastanowić się nad wprowadzeniem bardziej restrykcyjnych regulacji dotyczących wwozu miodu do Polski.– Cła konwencyjne na poziomie 20% dotąd stosowane nie stanowią odpowiedniego zabezpieczenia przed importem – mówi inżynier Semkiw.

Najwięcej miodu importuje się do Polski z Ukrainy, Argentyny, Rumunii i Bułgarii. Zdaniem Adama Wiśniewskiego, dyrektora Roztoczańskiego Związku Pszczelarstwa, jest to tańszy produkt, w związku z czym polscy pszczelarze nie mają szans na wygranie walki konkurencyjnej na rynku krajowym. – Import miodu do Polski stanowi duże zagrożenie dla branży pszczelarskiej – przyznaje Wiśniewski.

Jego zdaniem ten tani produkt w dodatku nie zawsze jest dobrej jakości. Dlatego powinny być stworzone przepisy zobowiązujące sprzedawców do zamieszczania precyzyjnej informacji o kraju pochodzenia towaru. Kupując słoik miodu z napisem „produkt unijny” czy „z krajów pozaunijnych”, konsument może się tylko domyślać, kto jest producentem towaru. Roztoczański Związek Pszczelarzy to jeden ze znaczących eksporterów miodu w Polsce (eksportuje 30% produkcji). W tym sezonie do Niemiec wysłał 60 ton miodu.

Dostarczamy produkt także do Francji i Hiszpanii. Za granicą miód trafia głównie do sieci handlowych. W Niemczech są to sklepy sieci Aldi. W dodatku często widuję nasz produkt sprzedawany w sklepie jako niemiecki. Będąc w jednym ze sklepów, nie zobaczyłem żadnej informacji o kraju pochodzenia towaru – mówi dalej Adam Wiśniewski.

W ubiegłym roku polscy pszczelarze sprzedali za granicę ponad 350 ton miodu. To jednak nic w porównaniu do ponad 800 ton sprzedanych za granicę w 2004 roku. Skąd wówczas taki skok? Nawet specjaliści z branży mają problemem z wyjaśnieniem tego fenomenu. – Wydaje się, że złożyło się na to kilka wydarzeń. Zainteresowanie polskimi produktami na fali naszego wejścia do Unii, ponadto słabe wyniki pszczelarzy z Niemiec i Austrii. Zebrali wówczas mało miodu spadziowego, którego z kolei u nas było pod dostatkiem – mówi dalej Piotr Semkiw.

Niekorzystnie zmienia się także wartość eksportu. Kwota ta jest wypadkową wielkości eksportu w tonach, cen i podaży miodu na rynkach europejskich i światowych oraz siły złotego na rynku walutowym, który w 2007 roku w stosunku do lat ubiegłych znacznie się umocnił wobec unijnej waluty. To powoduje, że wartość każdej tony eksportowanej uległa znacznemu obniżeniu. Obecnie branża pszczelarska myśli nad tym, jak powtórzyć sukces sprzed trzech lat. Być może pomoże tu kampania pod hasłem „Życie miodem słodzone” promująca walory polskiego miodu. Polskie miody uzyskują też, jako lokalne specjały, unijną ochronę. Zaś produkowane w Polsce wyśmienite miody pitne mogą, zdaniem specjalistów, stać się produktem, który pociągnie całą sprzedaż miodu.



Adam Wiśniewski: – Od października w imieniu Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych rozpoczniemy kampanię reklamową, promującą polski miód. Dostaliśmy na ten cel 750 tys. euro od Unii Europejskiej. Myślę, że działania promocyjne zakrojone na duża skalę pomogą wesprzeć polską branżę pszczelarską – dodaje szef roztoczańskich pszczelarzy.

Piotr Semkiw ocenia, że dużą szansę na sukces na zagranicznych rynkach daje pszczelarzom „ekologiczna produkcja miodu”. Pasieki stawia się wówczas co najmniej 3 km od upraw rolnych sztucznie nawożonych, nie można również stosować sztucznie wytworzonych środków wspomagających pszczoły w produkcji miodu. Takie ekologiczne standardy spełnia jak na razie kilka pasiek w Polsce. Ale za to ich właściciele sprzedają za granicę każdą ilość miodu i to po znacznie wyższej cenie.

Michał Maltan, współpraca Irina Nowochatko

Zbigniew Zdziebło z firmy Ratos-Natura (Baćkowice):

Import miodu w Polsce zdecydowanie przewyższa eksport. Dlaczego tak się dzieje?


Sadzę, że decyduje tu cena, polski miód jest po prostu droższy od chińskiego czy argentyńskiego.

Czy jest to realne zagrożenie dla rozwoju pszczelarstwa w Polsce?

Na pewno, wszystko co ma wpływ na zmniejszenie hodowli jest zagrożeniem. Po prostu z czasem hodowla staje się droższa od cen sprzedaży.

Czym się charakteryzuje sprzedaż miodu w kraju i za granicą? Jakie są trudności?

Światowy rynek wydaje się być dojrzały i cechuje go duża konkurencja zarówno w kraju, jak i poza nim. Po za tym ceny miodu są coraz niższe, nie obserwuje się tendencji wzrostu cen.

Jak wygląda sprawa importu miodu z Ukrainy? Polska w styczniu zapowiadała wprowadzenie embarga na ukraiński miód.

Osobiście stawiamy tylko na polski miód i nie sprowadzamy go z żadnego kraju. Wielu dostawców robi to, my jednak stawiamy na jakość, licząc, że konsument to doceni.

Jakie są największe rynki zbytu dla firmy?

Nadal głównie Polska, następnie USA i Kanada.

Czym się różnią poszczególne rynki?

Nie ma dużych różnic, wbrew pozorom rynek polski dojrzał bardzo szybko. W porównaniu z USA, oba rynki są już wystarczająco dojrzałe, że aż są podobne, np.: na obu obowiązują te same zasady dotyczące opakowań produktów ekonomicznych oraz premium.



Rafał Sądowski, z firmy Sądecki Bartnik

Skąd taka nadwyżka importu miodu nad jego eksportem?


Jest to głównie spowodowane relatywnie dużym popytem na miód i idącą w parze niską podażą. Liczba pszczelarzy stale spada, wynika to z relatywnie ciężkiej pracy w pasiece w porównaniu z osiąganymi zyskami.

Czy jest to realne zagrożenie dla rozwoju polskiego pszczelarstwa?

Nie – import nie ma wpływu na rozwój pszczelarstwa – wyrównuje jedynie braki na rynku. Miód importowany jest mniej więcej w takiej samej cenie co krajowy, tak więc nie przedstawia realnego zagrożenia dla branży.

Czym się charakteryzuje sprzedaż miodu w kraju i za granicą?

W krajach UE sprzedaż miodu jest znacząco większa (o 100%), co wynika bezpośrednio ze świadomości konsumenta, jak również z sytuacji materialnej.

Jak wygląda sprawa importu miodu z Ukrainy? Polska w styczniu zapowiadała wprowadzenie embarga na ukraiński miód.

Polska mogła jedynie zapowiadać wprowadzenie embarga, ale nie mogła tego zrobić, ponieważ zakaz taki musiał by być wprowadzony na terenie całej Unii przez KE (obowiązuje nas prawo UE, mimo że miód jest towarem niezharmonizowanym). Co do miodu – jest on importowany i będzie. Miód ukraiński jest jednym z lepszych miodów w Europie i wbrew obiegowym opiniom jest pozyskiwany z w miarę ekologicznie czystych rejonów Ukrainy – okolice Odessy, południe Ukrainy. Miód ukraiński jest poszukiwany nie tylko przez importerów z Polski, ale z terenu całej UE – Hiszpania, Francja, Wielka Brytania, Niemcy itd.



Ceny miodu na świecie

Średnie ceny miodu na różnych kontynentach i w poszczególnych krajach znacznie różnią się od siebie. W 2004 r. średnia cena 1 kg eksportowanego miodu na świecie wyniosła 2,26 dol., natomiast za importowany miód płacono średnio 2,36 dol. za kg. Najtańszy miód sprzedawali eksporterzy z Afryki (ok. 1dol./kg), niewiele drożej, bo ok. 1,3 dol. za kg, płacono za miód pochodzący z Azji. Chiński miód kupowano w cenie ok. 1,13 dol./kg, a miód pochodzący z Wietnamu po 1,25 dol./kg. Kilogram miodu wyeksportowanego z Europy kosztował 3,5 dol., z Ameryki Północnej 2,46 dol. Miód z USA eksportowano po ok. 2 dol./kg, a z Kanady średnio po 2,70 dol./kg. Cena kilograma miodu z Ameryki Południowej wynosiła 2 dolary, a 1,90 dol. kosztował kilogram miodu argentyńskiego. Najwięcej za miód żądali eksporterzy z Oceanii (średnio 4,67 dol./kg). Eksporterzy na wewnętrznym rynku UE handlowali miodem w cenie 2,32 euro/kg, miód wysyłany poza UE kosztował średnio 3,85 euro/kg. Ta różnica wskazuje na to, że miód podlegający eksportowi wewnątrz Wspólnoty pochodził z importu spoza UE, natomiast miód wyeksportowany poza UE został wyprodukowany w krajach Zjednoczonej Europy. Cena kilograma miodu importowanego do Unii wyniosła 1,29 euro, a do Europy średnio 2,80 dol. Importerzy ze Stanów Zjednoczonych płacili za miód średnio 1,8 dol./kg, a z Japonii ok. 1,5 dol./kg. Wartość kilograma miodu importowanego do Oceanii wynosiła średnio 3 dolary.

źródło: „Pszczelarstwo”
Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (14)

dodaj komentarz
~jastrzab
co za palanty wypisuja te brednie o falszowaniu miodu
~Piter
Jakby pszczelarze znali sie chociaz troche na biznesie to by wiedzieli ze to co jest ich problemem to marketing i PR. Ale na pewno kampania za 750tys EUR nie jest rozwiazaniem - bo juz widze te cienkie spoty, z ktorych nic nie wynika. Panowie przczelarze wam potrzeba wykreowania waszego produktu - tak jak dobra bagietka kojarzy sie Jakby pszczelarze znali sie chociaz troche na biznesie to by wiedzieli ze to co jest ich problemem to marketing i PR. Ale na pewno kampania za 750tys EUR nie jest rozwiazaniem - bo juz widze te cienkie spoty, z ktorych nic nie wynika. Panowie przczelarze wam potrzeba wykreowania waszego produktu - tak jak dobra bagietka kojarzy sie z francja, a dobry samochod to jest niemiecki to dobry miod to powinien byc ten z Polski. Z kraju z piekna wiosna i krajobrazami - taka komunikacja powinna isc do zagranicy. Do Polski powinna isc komunikacja, zeby kupowac Polskie i wspierac rodzimy produkt bo jest najlepszy. Mysle ze jak w kilku serialach Pani Zlotopolska uzywalaby polskiego miodu i dalaby jakis pozytywny komentarz to mielibysciw swoje 800k ton tak jak w 2004 roku - to sie nazywa produkt placement. I nie narzekajcie tylko bierzcie sie do roboty i kreujcie nasz polski miod na nr 1. Cel - jak ktos pomysli o miodzie to mysli o miodzie z Polski. Nie zrobicie tego w rok ale mysle ze z dobra sttategia 3-4 lata i jak ktos pomysli o miodzie to bedzie to miod z Polski, a to = kasa dla Polski!
~kapo
najgorsze sa polskie miody-oszukuja niesamowicie
~Marek
Dnia 2008-03-04 o godz. 06:17 ~kapo napisał(a):
> najgorsze sa polskie miody-oszukuja niesamowicie

Ile analiz miodów wykonał ~kapo.
Proszę chwilę sie zastanowić, zanim coś nieprawdziwego się palnie !
~kapo odpowiada ~Marek
duzo analiz
na ulicy sie wiecej dowiesz
benzyna oszukuja rowniez
polaczki taka maja opinie-niestety
~Marek odpowiada ~kapo
Podaj ~kapo jakimi metodami dokonywałeś analizy, ile było tych analiz i ile z nich
wykazało wady (jakie wady). To, że na benzynie jeden z drugim oszukiwał nie ma
nic do rzeczy. Pisząc taką uogólnioną opinie nie dbasz o swoje dobre imię.
~kapo odpowiada ~Marek
jezdze do Kamionnej do wlascicieli pasiek i tam kupuje PEWNE na 100%
a pokatnie FALSZ
mieszaja ze sztucznym miodem oszukuja
prosty chlopski sprawdzian to olowek chemiczny
~Marek odpowiada ~kapo
Czy ty ~kapo jesteś Polakiem, bo jeśli tak to w/g twoich słów też musisz oszukiwać,
a może jesteś wielkim importerem miodów faszerowanych antybiotykami z Chin.
~kapo odpowiada ~Marek
tak Polakiem
nie pracuje-gieldy m nie utrzymuja jstem inwestorem
wiekszosc zycia spedzam poza Polska
pozdrawiam
~Marek
Inną rzeczą jest powszechny brak przestrzegania zasad dobrej praktyki rolniczej w stosowaniu środków chemicznych do uprawy roślin, które pszczoły zapylają.
Już tylko nieliczni rolnicy mają świadomość ważnej roli pszczół w podnoszeniu
plonów poprzez zapylanie kwiatów na roślinach uprawnych. Pszczoły także zaszczepiają glebę
Inną rzeczą jest powszechny brak przestrzegania zasad dobrej praktyki rolniczej w stosowaniu środków chemicznych do uprawy roślin, które pszczoły zapylają.
Już tylko nieliczni rolnicy mają świadomość ważnej roli pszczół w podnoszeniu
plonów poprzez zapylanie kwiatów na roślinach uprawnych. Pszczoły także zaszczepiają glebę bardzo pożądanymi dla środowiska bakteriami.

Powiązane:

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki