REKLAMA
»

Płaca minimalna wzrosła zbyt szybko. Analitycy Pekao nie mają wątpliwości

2024-09-19 13:52
publikacja
2024-09-19 13:52

Ostatnie dane z rynku pracy sugerują, że płaca minimalna w Polsce wzrosła zbyt szybko - gdyby wzrost wynagrodzeń miał zdrowe fundamenty, to firmy nie musiałyby zwalniać pracowników - oceniają ekonomiści Pekao. Ich zdaniem, istnieje ryzyko, że inflacja bazowa zacznie zbliżać się do tempa wynagrodzeń, a nie odwrotnie.

Płaca minimalna wzrosła zbyt szybko. Analitycy Pekao nie mają wątpliwości
Płaca minimalna wzrosła zbyt szybko. Analitycy Pekao nie mają wątpliwości
fot. Igor Link / / Shutterstock

Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu wzrosły o 11,1 proc. rdr, przy spadku zatrudnienia o 26 tys. etatów w stosunku do lipca.

"Tak nie wygląda mocny rynek pracy. Gdyby wzrost wynagrodzeń jaki widzimy miał zdrowe fundamenty (czytaj wzrost produktywności), to firmy nie musiałyby zwalniać pracowników. Tymczasem od początku roku liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się łącznie o 46 tys., większość (26 tys.) w przemyśle. To pokłosie słabej koniunktury w branżach nastawionych na eksport a powodem jest niski popyt ze strefy euro, mocny złoty, oraz presja płacowa" - napisano w raporcie Pekao.

"Dane wydają się też jednak sugerować, że płaca minimalna w Polsce wzrosła zbyt szybko. W efekcie nowa równowaga na rynku pracy ustala się przy wyższych poziomach wynagrodzeń i niższym zatrudnieniu. Potwierdzenie, że tak jest rzeczywiście wymaga oczywiście bardziej pogłębionych badań, ale faktem jest również, że płaca minimalna jako udział przeciętnego wynagrodzenia wzrosła powyżej 50 proc., co na tle państw OECD jest bardzo wysokim poziomem" - dodano.

Taka sytuacja, w ocenie Pekao, komplikuje sytuację Rady Polityki Pieniężnej, która niedawno dokonała gołębiego zwrotu w swojej retoryce i chciałby już zacząć dyskutować o cięciach stóp.

"Dwucyfrowe tempo wzrostu płac bardzo jednak taką dyskusję utrudnia. Gdyby chociaż momentum tego wzrostu malało, to można byłoby spekulować kiedy inflacja ponownie znajdzie się w celu. Ale nic takiego się nie dzieje" - wskazano.

Ekonomiści Pekao przypominają, że w dłuższej perspektywie inflacja bazowa i tempo wzrostu wynagrodzeń muszą zbliżyć się do siebie, a dla gospodarki i RPP lepiej by było, gdyby to płace wykonały większość tego ruchu i spowolniły powiedzmy do 6-7 proc. rdr.

"Ale po dzisiejszym odczycie danych trochę bardziej prawdopodobny stał się scenariusz, że to inflacja bazowa zacznie zbliżać się do płac a nie odwrotnie. Pokazuje to ryzyka dla gołębiego zwrotu RPP i do końca roku nie będzie tu przełomu. Tempo wzrostu płac pozostanie dwucyfrowe. Hamowanie zacznie się dopiero w 2025 r. Kluczowe pytanie na teraz jest takie, czy będzie wystarczająco szybkie, by inflacja znowu zaczęła zawracać. Póki co, jesteśmy co do tego sceptyczni" - konkludują autorzy raportu. (PAP

Kliknij, aby dowiedzieć się więcej (Bankier.pl)

tus/ asa/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (18)

dodaj komentarz
qwertas
Nie można opierać gospodarki tylko na słabym złotym i niskich pensjach. Czas najwyższy wybić się ponad taniznę.
niederfurzdorf
A tymczasem w Niemczech za godzinę pakowania paczek oferują 37€. Polska płaca minimalna na terenach przy granicy z Niemcami to śmiech . To może raczej niemiaszków zapytajcie dlaczego u nich 12,80€/h a w realu min. 15-17€? I co roku wyżej. No i spróbujcie przekonać młodych ludzi żeby w sąsiedztwie granicy niemieckiej pracowali za A tymczasem w Niemczech za godzinę pakowania paczek oferują 37€. Polska płaca minimalna na terenach przy granicy z Niemcami to śmiech . To może raczej niemiaszków zapytajcie dlaczego u nich 12,80€/h a w realu min. 15-17€? I co roku wyżej. No i spróbujcie przekonać młodych ludzi żeby w sąsiedztwie granicy niemieckiej pracowali za polską minimalną . Powodzenia !
men24a
Gdyby nie było propagandy i tłuczenia do głów że przechodzimy jakiś cud i ciagle doganiamy zachód to by pół Polski wyjechało.
Nasze płace są jedne z najniższych w całej UE !
A jak jeszcze się doda że od płacy minimalnej pobiera się ponad 40% różnych składek do juz jest dramat.
niederfurzdorf odpowiada men24a
W Niemczech nie mają składek ? Zaiste ciekawe….
men24a odpowiada niederfurzdorf
W Niemczech od płacy minimalnej coś ok 16% się pobiera dla twojej wiedzy.
sammler
Łoo, panie... A gdybyś tak odkrył tunel czasoprzestrzenny i był w stanie zarabiać w Dubaju, a wydawać na Podlasiu, to byś dopiero był wygrywem ;)

Czemu mają służyć te porównania? Dla Niemca 12,80 E/h to - pi razy drzwi (jeśli pominiemy siłę nabywczą) - tyle, co dla Polaka 12,80 zł/h. Oczywiście nie jest to parytet 1:1, bo
Łoo, panie... A gdybyś tak odkrył tunel czasoprzestrzenny i był w stanie zarabiać w Dubaju, a wydawać na Podlasiu, to byś dopiero był wygrywem ;)

Czemu mają służyć te porównania? Dla Niemca 12,80 E/h to - pi razy drzwi (jeśli pominiemy siłę nabywczą) - tyle, co dla Polaka 12,80 zł/h. Oczywiście nie jest to parytet 1:1, bo Z DEFINICJI być nie może - wszak porównujemy różne gospodarki i jeżeli, na przykład, Niemcy mają bardzo rozwinięty przemysł samochodowy, to nie muszą (mogą, ale nie muszą) samochodów importować. Polak musi. Co to oznacza? Że w grę wchodzi kurs walutowy, który ZAWSZE ustala się tak, że równoważy potencjał DWÓCH stron (waluty bazowej i kwotowanej), a nie tylko jednej.

My więcej niż Niemcy importujemy, stąd jesteśmy na z góry przegranej pozycji w wielu branżach (elektronika itd.), które po prostu są dla Polaka droższe (choć po tym, co się dzieje na rynku mieszkaniowym, gdzie w zasadzie wszystko produkuje się z krajowych surowców, trudno tu o jakiekolwiek racjonalne komentarze, poza jednym: tam mamy bańkę ;)).

Bo jeśli jakiś tam smartfon kosztuje Niemca 500 E (powiedzmy, że cena w dolarach, ale EUR/USD jest bliski 1), nas zawsze będzie kosztował - nominalnie - 4x więcej i nie ma na to mocnych. Co innego żywność, ale ona uwagi mas nie przyciąga i efektu "wow" w komentarzach nie zrobi, prawda?

Ergo: ty korzystasz na kontaktach transgranicznych i fajnie, jesteś wygrywem. Ale Niemiec, który zarabia tę samą dokładnie stawkę, co ci polscy "pakowacze", może mieć już inne zdanie. Bo ta stawka została ustalona nie pod kątem polskich pakowaczy, tylko realiów ogólnoniemieckich (to stawka federalna).
wtf2077
Można podziękować pisowskim zje.om, którzy w ten sposób kupowali sobie głosy.
remmah
Jeżeli ktoś obawia się, że rosnące pensje spowodują wzrost inflacji, to proponuję zamrozić wszystkie pensje powyżej 15 tyś miesięcznie brutto.
andregru
Szczególnie pensje które są wypłacane bez względu czy jest zysk czy strata w SSP lub innych państwowych tworach.
sammler
Outstanding move! ;)

Tylko widzisz, jeśli spojrzysz na koszyk inflacyjny, to tam jednak dominują "doły" piramidy potrzeb. Jeśli GUS w ogóle monitoruje ceny jachtów pełnomorskich, to dostają one pewnie wagę na poziomie 0,0000000001%.

Na miarę inflacji CPI wpływają wydatki CODZIENNE (tworzące właśnie ten koszyk):
Outstanding move! ;)

Tylko widzisz, jeśli spojrzysz na koszyk inflacyjny, to tam jednak dominują "doły" piramidy potrzeb. Jeśli GUS w ogóle monitoruje ceny jachtów pełnomorskich, to dostają one pewnie wagę na poziomie 0,0000000001%.

Na miarę inflacji CPI wpływają wydatki CODZIENNE (tworzące właśnie ten koszyk): żywność, utrzymanie mieszkania (ale już nie jego zakup, który w rachunkach narodowych zalicza się do środków trwałych/inwestycji, a nie konsumpcji... i to też tylko z rynku pierwotnego), transport, edukacja itd.

A niemal wszystkie badania w tym temacie wykazują, że człowiek powyżej pewnego pułapu dochodów nie zwiększa już zasadniczo swojej "codziennej" konsumpcji (nie mówimy o przypadku wygrania w gry losowe/w kasynie, tylko o zwykłej karierze zawodowej). Gdy zaczynasz zarabiać lepiej, przechodzisz stopniowo z X na Y (o wyższej cenie, niekoniecznie jakości), ale to działa tylko do pewnego pułapu. Bo w którymś momencie zaczynasz oszczędzać albo stajesz się zwyczajnie nasycony tą konsumpcją. Dochodzisz do asymptoty - prędzej czy później.

Właśnie dlatego inflacja REALNIE dotyka najbardziej osoby z dolnych kwartyli społeczeństwa. I też właśnie dlatego NIE JEST właściwą metodą na walkę z nią obcinanie wynagrodzeń lepiej zarabiających. Przykro mi, ale komunistyczne (i lewicowe) twierdzenia, że wszyscy mamy jednakowe żołądki (więc bogatszych trzeba rozkułaczyć albo chociaż - jak chce Zandberg - opodatkować stawką ok. 50%), są może i prawdziwe, ale realnie problemów z inflacją nie pomogą rozwiązać. Szkoda tylko, że trafiają - jak widać - na podatny grunt.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki