W strajku pocztowców uczestniczy około trzech i pół procent pracowników. Rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski powiedział, że w akcji protestacyjnej bierze udział około 3500 na 100.000 pracowników przedsiębiorstwa. W tej grupie jest niespełna 2000 listonoszy. W całym kraju zamkniętych jest 120 na 4000 urzędów pocztowych.
Nie pracuje między innymi warszawski węzeł ekspedycyjno-rozdzielczy oraz transport pocztowy. Podobna sytuacja jest we Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku i Bydgoszczy. Zdaniem Andrzeja Warpasa z pocztowej "Solidarności", oznacza to w dłuższej perspektywie paraliż Poczty Polskiej.
Praca na Poczcie Głównej w Warszawie odbywa się normalnie, okienka są czynne i można nadać przesyłkę. Związkowcy zaznaczają jednak, że klienci poczty zaczną odczuwać kłopoty już dziś wieczorem. Jak tłumaczy Warpas, "nawet jeśli listonosz nie przystąpi do strajku, to nie będzie miał czego roznosić, ponieważ korespondencja już nie jest sortowana i rozdzielana".
Źródło:IAR























































