REKLAMA

Nadchodzi rewolucja w płatnościach. Koniec z szukaniem portfela - wpisywanie numeru karty "z ręki" ma zniknąć

Michał Kisiel2024-11-29 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2024-11-29 06:00

Zakupy online pod pewnym względem przypominają nadal zakupy wysyłkowe przed półwieczem. W wielu przypadkach musimy ręcznie przepisywać numer karty płatniczej. Do 2030 r. ten relikt przeszłości ma zupełnie zniknąć. Co go zastąpi?

Nadchodzi rewolucja w płatnościach. Koniec z szukaniem portfela - wpisywanie numeru karty "z ręki" ma zniknąć
Nadchodzi rewolucja w płatnościach. Koniec z szukaniem portfela - wpisywanie numeru karty "z ręki" ma zniknąć
fot. nupixel / / Shutterstock

Pierwsze karty płatnicze były kawałkiem papieru (jeszcze nie plastiku!), z którego sprzedawca przepisywał numer identyfikacyjny. Później pojawiły się karty z wypukłymi, embosowanymi informacjami. W tzw. imprinterze kopiowano jednym ruchem wszystkie informacje z plastiku i przenoszono je na papierowe potwierdzenie.

Potem nadszedł pasek magnetyczny i era elektronicznych terminali. Wreszcie, już w XXI w., standardem stały się mikroprocesory i zbliżeniowa komunikacja. Dziś w wielu przypadkach karta „żyje” tylko jako porcja danych w mobilnym portfelu, a do sklepowego terminala wędruje przez NFC reprezentujący ją token.

Jest jednak typ transakcji, w których na pozór niewiele się zmieniło od 50 lat. W zakupach bez fizycznej prezentacji karty (tzw. CNP, card not present) nierzadko przepisujemy, klnąc pod nosem, 16-cyfrowy numer do formularza. A potem datę ważności plastiku i dodatkowy kod.

Weterani internetowych zakupów pamiętają, że pojawiało się wiele prób pożegnania z przestarzałym procesem. Był e-portfel Masterpass, usługa Visa Checkout. Potem popularność zyskały portfele Apple i Google, które w dużej mierze uprościły zakupy. Nadal jednak, jak wynika z badań Mastercard, dwie trzecie użytkowników kart wpisuje dane ręcznie.

2030 – graniczna data na pożegnanie

W lecie tego roku organizacja Mastercard poinformowała, że do 2030 r. wyeliminuje płatności CNP oparte na przepisywanie numeru karty na europejskim rynku. Kilka miesięcy później, w listopadzie, wskazano, że graniczna data będzie dotyczyć całego globalnego rynku. Płatności w sieci mają stać się tak samo szybkie i wygodne, jak płatności zbliżeniowe w fizycznym świecie.

W osiągnięciu tego celu pomóc mają standardy, które już pojawiły się na polskim rynku. Kilku agregatorów płatności, m.in. PayU, proponuje już podczas zakupów skorzystanie z Click to Pay.

Mechanizm ten polega na zapisaniu danych karty. Podczas pierwszej transakcji wpisanie numeru musi odbyć się ręcznie, a dodatkowo podajemy numer telefonu oraz adres e-mail. Jeśli zaznaczymy wykorzystywane w tym momencie urządzenie jako zaufane, kolejna transakcja nie będzie wymagać dodatkowych kroków. W innym przypadku na nasze „konto” dostaniemy się dzięki kodowi wysłanemu SMS-em lub na skrzynkę e-mail.

Click to Pay opiera się na globalnym standardzie SRC (Secure Remote Commerce) i wykorzystuje tokenizację, czyli proces zastąpienia wrażliwych danych kartowych reprezentującym je tokenem. W przyszłości ikonę Click to Pay spotykać będziemy zapewne równie często co logotypy organizacji płatniczych.

Można oczekiwać, że od pewnego momentu banki-wydawcy będą automatycznie dodawać nasze karty i w ten sposób osiągnięty zostanie cel pożegnania z ręcznym przepisywaniem numerów. Dodatkowo organizacje płatnicze sięgają po tzw. passkeys, czyli narzędzia uwierzytelnienia zastępujące hasło i drugi poziom zabezpieczeń. Z punktu widzenia użytkownika opierają się one na użyciu tego samego mechanizmu, które stosujemy do odblokowania urządzenia (np. biometria) do logowania się do serwisów internetowych czy potwierdzania operacji. W tle ponownie jest globalny standard (FIDO), a z rozwiązaniem już spotykamy się np. w usługach Google.

Karty płatnicze ewoluują w nowy gatunek

Kilka miesięcy temu na łamach Bankier.pl wskazywaliśmy, jaka wizja kryje się za ideą „karty 2.0”. Przy okazji prezentacji pomysłu Visa Flexible Credential pojawiło się nawiązanie do karty jako bezpiecznego cyfrowego paszportu. Organizacje kartowe widzą się w przyszłości w roli zarządzającego zaufaniem, weryfikującego e-tożsamość klientów. 16-cyfrowy numer przestanie w pewnym momencie być do tego potrzebny.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (21)

dodaj komentarz
bha
Czy rewolucja od Górnie Globo systemowo sterowana?.Kiedyś pieniądze wszystkim nie przeszkadzały, odpowiadały!. A teraz raczej głównie dla coraz większego sektoro Zysku tworzy się coraz to nowe sposoby, systemu płatności,transakcji nowe karty a w nich nowe sztuczki i triki płatnicze.
jas2
Z tą rewolucją w płatnościach to przesada. Większą rewolucją były płatności zbliżeniowe i BLIK.

Rewolucją będzie CBDC.
samsza
gdy pojawiły się zbliżeniowe, na bankier.pl w komentarzu pisałem, że limit 50 zł to bzdura, mogę mieć konto tylko dla opłat dla tej karty ze zbliżeniem i jestem w stanie zaryzykować tyle ile jest na koncie, sam sobie limit ustalę i tyle, te 50 zł to za mało
Zostałem zminusowany strasznie, a co ci szkodzi wpisać pin, taka mentalność,
gdy pojawiły się zbliżeniowe, na bankier.pl w komentarzu pisałem, że limit 50 zł to bzdura, mogę mieć konto tylko dla opłat dla tej karty ze zbliżeniem i jestem w stanie zaryzykować tyle ile jest na koncie, sam sobie limit ustalę i tyle, te 50 zł to za mało
Zostałem zminusowany strasznie, a co ci szkodzi wpisać pin, taka mentalność, ktoś indywidualnie chce sobie samemu, a nie bo tak towarzystwo nie postępuje to ci uniemożliwić, tyle z tej rewolucyjności
na szczęście pandemia zmieniła limit na 100 zł, ale nadal chcę mieć dla siebie jaki chcę, a nie narzucany
:)
jas2 odpowiada samsza
Płacę zegarkiem od 5 lat i nigdy nie używam PIN-u. Przyłożenie i gotowe. Raz tylko miałem problem przy płatności 40 tys. za granicą. Trzeba było zapłacić 2x po 20 tys.
zoomek odpowiada samsza
Ja z kolei piersza czynność po otrzymaniu karty to blokada funkcji płatności zbliżeniowych bez PINu.
simonsoft8 odpowiada zoomek
ż. płać. dobre sobia. ż. mieć pieniądze. od kiedys.
antyoni
Freedom! Liberty!
https://youtu.be/eA306aNtvmk?feature=shared
nymiracle
Tylko szaleniec przepisuje numer karty w każdym sklepie. Dosłownie nigdy nie wybieram ten metody płatności.
jas2
Telefon pamięta numer karty. Wybiera się tylko właściwą, z listy posiadanych kart.
Czasem korzystam gdy nie ma innej metody płatności a zależy mi na towarze/usłudze.
klimaciarz
Przecież to prosta droga do cyfrowego niewolnictwa. Trzeba mieć klapki na oczach, by tego nie zauważyć.

Powiązane: Karty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki