Jeśli chcemy porównać swoje finansowe zwyczaje do „przeciętnego Kowalskiego”, to nie ma lepszego źródła niż opublikowane właśnie przez GUS badanie. Dzienniczki budżetowe prowadzi co roku łącznie ok. 37 tys. gospodarstw. Najnowsze wyniki przynoszą nieco dobrych wiadomości.


Co bardziej ciąży w domowym budżecie – jedzenie czy mieszkanie? Na to pytanie umie zapewne odpowiedzieć każdy, kto prowadzi w miarę regularnie finansowe zapiski. Jeśli poszukujemy natomiast wskazówek, jak wygląda typowy, uśredniony wzór wydatków polskiej rodziny, to warto sięgnąć po regularnie publikowane opracowania Głównego Urzędu Statystycznego. Na stronie GUS pojawiła się niedawno najnowsza edycja, na razie w postaci tzw. informacji sygnalnej obejmującej 2024 r.
Raport o sytuacji gospodarstw domowych to efekt szeroko zakrojonych badań, w których zmieniająca się co miesiąc próbka respondentów prowadzi szczegółowe dzienniki przychodów i rozchodów. Konstrukcja próby uwzględnia także gospodarstwa obcokrajowców przebywających w Polsce na dłużej. Dzięki otrzymujemy porcję szczegółowych informacji, które pokazują najważniejsze trendy w finansach osobistych.
Dochód zdecydowanie w górę
GUS odnotowuje zdecydowaną poprawę sytuacji materialnej gospodarstw domowych w 2024 r. Przeciętny dochód rozporządzalny na osobę wzrósł nominalnie o 18,3 proc. rok do roku, a realny wzrost wyniósł 14,1 proc. „Na głowę” przypadało w 2024 r. średnio 3167 zł.
W kategorii dochodu rozporządzalnego mieszczą się dochody z różnych źródeł (od pracy najemnej do alimentów i darowizn) pomniejszone na o zaliczki na podatki oraz składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Można powiedzieć, że kategoria ta jest bliska potocznemu rozumieniu dochodu „wpadającego do portfela”. 3167 zł na osobę to zatem statystyczne przybliżenie miesięcznej kwoty, którą ma do dyspozycji typowy członek gospodarstwa domowego w Polsce.
Środki prezentowane w postaci dochodu rozporządzalnego przeznaczone mogą być na jeden z dwóch celów – wydatki lub powiększenie oszczędności. Warto odnotować, że udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym obniżył się do rekordowo niskiego poziomu, poniżej 60 proc. Rośnie zatem obszar, który możemy nazwać przestrzenią finansowej swobody, konieczności pochłaniają relatywnie mniej dochodu „typowego Kowalskiego”.
Połowa wydatków nadal na przeżycie
W 2024 r. kwota wydatków przypadająca na jednego członka gospodarstwa domowego w szacunkach GUS wynosiła 1878 zł miesięcznie, z czego na towary i usługi konsumpcyjne przypadało 1814 zł. Wartość ta wzrosła o 14,8 proc. nominalnie rok do roku, a o 10,8 proc. realnie (czyli z uwzględnieniem inflacji).
Na pierwszym miejscu lokują się żywność i napoje bezalkoholowe. Odpowiadają one za ponad jedną czwartą wydatków ogółem na głowę. Udział tej kategorii lekko obniżył się w porównaniu z 2023 r., ale pozostaje wyższy niż w latach 2011-2019. Chociaż tzw. prawo Engla przewiduje, że wraz ze wzrostem dochodu udział wydatków na żywność w gospodarstwach domowych obniża się, to ta zależność wydaje się nie działać w Polsce w ostatnich latach (przyczyny zjawiska analizowane są np. w tym tekście).
Drugie miejsce niezmiennie od lat zajmuje użytkowanie mieszkania oraz zakup nośników energii. Kategoria ta odpowiada za 18,8 proc. przeciętnych miesięcznych wydatków, a sama energia – za 10,7 proc. Łącznie z żywnością, te dwie „sztywne” grupy odpowiadają za potrzeby najniższego rzędu, związane z biologicznym przetrwaniem. W 2011 r. łącznie pochłaniały one blisko 50 proc. wydatków gospodarstwa domowego, a w 2024 r. nieco mniej – 44,1 proc.
Na trzecim miejscu lokuje się transport, a na czwartym – rekreacja i kultura. Zdrowie odpowiada za 5,6 proc. wydatków uśrednionego gospodarstwa domowego. Na ten cel wydajemy zatem nieco ponad dwukrotnie więcej niż na alkohol i tytoń (udział 2,5 proc.).
Dane GUS można wykorzystać jako punkt odniesienia w prowadzonych na własny użytek analizach domowego budżetu. Nawet najprostsze funkcje zarządzania finansami osobistymi dostępne w bankowości internetowej i mobilnej w bankach pozwalają na kategoryzację wydatków. Możemy zatem łatwo sprawdzić, na ile struktura naszych przepływów przypomina wzór „typowego” gospodarstwa domowego.



























































