Sieć sklepów Marks & Spencer padła ofiarą cyberataku, w wyniku którego wyciekły dane klientów - podala we wtorek AFP, powołując się na oświadczenie firmy. Klienci nie mogą zrobić zakupów online, ani zaplacić metodą bezkontaktową.


"Ze względu na wyrafinowany charakter incydentu, niektóre dane osobowe (klientów) zostały wykradzione" - przekazała brytyjska firma w komunikacie. Zaznaczyła jednak, że nie wykradziono danych transakcyjnych, ponieważ firma nie zapisuje ich na swoich serwerach.
Marks & Spencer poinformowała klientów dotkniętych cyberatakiem, ale nie podała, jaka jest skala tego incydentu. W komunikacie napisano, że klienci nie muszą podejmować żadnych działań oprócz zmiany hasła. "Nic nie wskazuje na to, aby (skradzione) dane zostały dalej udostępnione" - dodała firma.
Do cyberataku doszło 25 kwietnia, ale jego skutki są wciąż odczuwalne. Marks & Spencer to nie jedyna firma, która padła jego ofiarą. Brytyjska wielobranżowa spółdzielnia konsumencka Co-op i luksusowy dom towarowy Harrods również miały poważne problemy ze swoimi stronami internetowymi.
Portal BBC przekazał, że grupa hakerska działająca pod nazwą DragonForce przyznała się do ataku na Marks & Spencer, Co-op i Harrodsa. Domniemani sprawcy zapowiedzieli, że ataki będą się powtarzać. Po zablokowaniu systemu informatycznego firm, hakerzy domagają się okupu za ich odblokowanie.
Marks & Spencer po poważnych problemach finansowych zamknął swoje sklepy stacjonarne w Polsce, ale jest nadal aktywny online, gdzie ma ofertę dla polskich klientów. (PAP)
awm/ ap/