[Aktualizacja 8:26] Minister spraw zagranicznych Korei Północnej oświadczył, że ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa są równoznaczne z deklaracją wojny. Wypowiedź ta uruchomiła serię wzrostów i spadków na rynkach finansowych.
Jak donoszą agencje informacyjne, przebywający w Nowym Jorku minister Ri Yong Ho stwierdził, że ostatnie wypowiedzi amerykańskiego prezydenta są równoznaczne z wypowiedzeniem wojny Korei Północnej.
Jak informuje „Financial Times”, północnokoreański minister dodał, że jego kraj ma od teraz pełne prawo zastosowania wszelkich środków w ramach obrony przed amerykańską agresją i może np. zestrzeliwać amerykańskie bombowce nawet wówczas, gdy nie naruszają one północnokoreańskiej przestrzeni powietrznej.
- Cały świat powinien pamiętać, że to Stany Zjednoczone jako pierwsze wypowiedziały nam wojnę - powiedział podczas konferencji w Nowym Jorku Ri Yong Ho.
Zaostrzenie wojennej retoryki wyraźnie zaniepokoiło inwestorów. Tuż po publikacji wypowiedzi północnokoreańskiego ministra gwałtownie zaczęło drożeć złoto. Dolar amerykański i frank szwajcarski wyraźnie umocniły się względem euro. Natomiast S&P500 i Dow Jones do końca poniedziałkowej sesji odrobiły większość początkowych strat.
We wtorek rano uncja złota kosztowała niemal 1.315 dolarów i wciąż była wyraźnie droższa niż przed deklaracjami Korei Północnej. Euro było notowane tuż poniżej 1,1850 dolara. Strat nie odrobił także frank szwajcarki - euro było wyceniane na 1,1476 franka wobec niemal 1,16 na początku poniedziałkowych notowań.
Wojna na słowa
W niedzielę wieczorem prezydent Donald Trump zagroził władzom Korei Północnej, że te mogą "długo nie przetrwać". Była to odpowiedź na sobotnie słowa ministra spraw zagranicznych KRLD o "nieuniknionej wizycie" północnokoreańskich rakiet na terytorium USA.
- Właśnie słyszałem ministra spraw zagranicznych Korei Północnej w ONZ. Jeśli on powtarza myśli "Rocket Mana" (przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un), to długo nie przetrwają" - napisał Trump na Twitterze.
Just heard Foreign Minister of North Korea speak at U.N. If he echoes thoughts of Little Rocket Man, they won't be around much longer!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 24 września 2017
Prezydent USA odniósł się w ten sposób to swojego wtorkowego przemówienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym nazwał Kima "Rocket Man" - od tytułu piosenki Eltona Johna. W wystąpieniu Trump ostrzegł również przywódcę Korei Północnej, że kontynuowanie przez niego programu nuklearnego jest "samobójczą misją" oraz zagroził, że Stany Zjednoczone w przypadku ataku KRLD będą zmuszone "całkowicie zniszczyć" ten kraj.
Szef północnokoreańskiego MSZ oświadczył w sobotę na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że Trump sprawił, iż "wizyta naszych rakiet w całych USA jest nieunikniona", gdy nazwał Kima "Rocket Man". Ri powiedział również, że ostatecznym celem Pjongjangu jest ustanowienie "równowagi sił" z USA i zaznaczył, że to Trump wykonuje "samobójczą misję". Ostrzegł, że Pjongjang jest gotów się bronić, gdyby pojawiły się jakiekolwiek oznaki amerykańskiego ataku, a jego kraj jest już "tylko o kilka kroków" od stworzenia swoich sił nuklearnych.
W sobotę amerykańskie bombowce B-1B Lancer eskortowane przez myśliwce przeleciały w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad wodami na wschód od Korei Północnej. Pentagon poinformował o tym, podkreślając, że była to demonstracja opcji militarnych dostępnych dla Trumpa. Bombowce uczestniczące w tej operacji przyleciały z wyspy Guam, a myśliwce F-15C Eagle, które zapewniały im eskortę - z japońskiej Okinawy.
MŻ/PAP

























































