REKLAMA

Koniec demograficznej dywidendy. "Bez tego trudno jest myśleć o dzieciach"

2024-12-14 08:15
publikacja
2024-12-14 08:15

W Europie Zachodniej zmiany wpływające negatywnie na demografię zachodziły przez dłuższy okres, dzięki czemu społeczeństwo łagodniej je przeszło - pisze w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolita".

Koniec demograficznej dywidendy. "Bez tego trudno jest myśleć o dzieciach"
Koniec demograficznej dywidendy. "Bez tego trudno jest myśleć o dzieciach"
fot. Maciej Jarzębiński / / FORUM

Z poziomów zaspokajających poziom zastępowalności pokoleniowej, czyli średnio 2,15 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym, kraje postkomunistyczne doświadczyły przejścia demograficznego w kierunku raptem niewiele ponad jednego dziecka w rodzinie. Podczas gdy wcześniejszy boom demograficzny, obejmujący dzisiejszych 50–70-latków, w niebagatelny sposób przyczynił się do gospodarczego i międzynarodowego sukcesu Polski po 1989 roku, ta dywidenda demograficzna wkrótce zacznie wygasać - wskazała "Rz".

W Polsce zgodnie z danymi GUS za rok 2023 sytuacja jest najgorsza od czasów rozpoczęcia pomiarów – raptem 1,158 dziecka na kobietę. Od demografii zależy gospodarka, choćby dlatego, że wielkość populacji skaluje różne branże na rynku, wpływając na opłacalność prowadzenia biznesów, innowacyjność czy wysokość cen. Nie jest to czynnik jedyny, co oczywiście widać choćby po tym, że bardziej liczebne kraje nie zawsze górują w wymienionych aspektach - zaznaczyła gazeta.

Wbrew aktualnej modzie podkreślającej, że w dzisiejszych czasach każdy powinien się co kilka lat przebranżawiać, robić nowe szkoły i kursy, dla zwyczajnego człowieka cenna jest stabilność i przywiązanie do miejsca zatrudnienia. Bez tego trudno jest myśleć o dzieciach - zauważyła "Rz".

"Teraz zauważmy, że w krajach byłego bloku sowieckiego w dość krótkim czasie (lata 90.) znacząco wzrósł indywidualizm, spadła za to stabilność zatrudnienia, poupadały przyzakładowe żłobki i przedszkola, a mieszkalnictwo zostało skrajnie utowarowione. Oto odpowiedź, dlaczego wszystkie państwa regionu doświadczyły krachu demograficznego w latach 90. i na początku XXI wieku. W Europie Zachodniej te same zmiany zachodziły przez dłuższy okres, dzięki czemu społeczeństwo łagodniej je przeszło" - oceniła "Rz". (PAP)

gkc/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (29)

dodaj komentarz
micrus1
Jeśli emerytury nie są zależne od ilości dzieci i ich sukcesu zawodowego, to każdy czuje się bezpiecznie. Składki dzieci i wnuków powinny być w części transferowane do rodziców i dziadków, a pozostała połowa powinna iść do wspólnego wora ZUS który powinien niczego nie gwarantować - powinien być rozdzielany częściowo proporcjonalnie Jeśli emerytury nie są zależne od ilości dzieci i ich sukcesu zawodowego, to każdy czuje się bezpiecznie. Składki dzieci i wnuków powinny być w części transferowane do rodziców i dziadków, a pozostała połowa powinna iść do wspólnego wora ZUS który powinien niczego nie gwarantować - powinien być rozdzielany częściowo proporcjonalnie (minimalny udział + jakieś podrównywanie dołów).

Gdyby system emerytalny rozdzielał te pieniądze, które w nim są, to młodzi nie czuliby się tak pewnie jeśli chodzi o swoją starość.
incitatus
Napiszę brutalną prawdę w tym temacie i od razu zaznaczę, że nie jestem zwolennikiem powrotu do starych, słusznie minionych realiów, bo dobro jednostki powinno być na pierwszym miejscu, ale...
... w krajach, w których jest depenalizacja gwałtów i nieistniejący/nieegzekwowany system alimentacyjny, a jednocześnie aborcja jest trudno
Napiszę brutalną prawdę w tym temacie i od razu zaznaczę, że nie jestem zwolennikiem powrotu do starych, słusznie minionych realiów, bo dobro jednostki powinno być na pierwszym miejscu, ale...
... w krajach, w których jest depenalizacja gwałtów i nieistniejący/nieegzekwowany system alimentacyjny, a jednocześnie aborcja jest trudno dostępna i stanowi temat tabu, dzietność jest na dużo wyższym poziomie. Vide PRL u nas. Nie jest to jedyny czynnik, tylko jeden z wielu, natomiast o ile ma mniejsze znaczenie niż wpływ social mediów i pobudki związane z wygodą życia, o tyle ma na pewno większe znaczenie niż jakaś wymówka nt. względów finansowych.

Nie postuluję wyzbycia się zdobyczy cywilizacji żeby sztucznie pompować dzietność, raczej zachęcam do tego żeby to depopulacji i dzietności poniżej 1.0 zacząć się przyzwyczajać. Paradoksalnie wykreuje to nowe szanse biznesowe. Jakie? - tego Wam nie zdradzę bo sam zamierzam na tym zarobić, więc nie będę sam sobie robił konkurencji ;).
samsza odpowiada (usunięty)
Mniej bajek i tvn...

Wg WHO prawdopodobieństwo śmierci okołoporodowej wynosi w Polsce 1 do 19 800. Dla porównania: ten sam wskaźnik dla Czech to 1 do 12 100

https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Ginekologia-i-poloznictwo/Mamy-jeden-z-najnizszych-wskaznikow-umieralnosci-okoloporodowej-w-Europie,164448,209.html
gronostaj
Akurat za PRL aborcja była szeroko dostępna i nie była tabu.

Tak więc coś argument nietrafiony.
okiemprzyrodnika
Po pobycie w Nowej Zelandii jeszcze wyraźniej uzmysłowiłem sobie jak przeludniona jest Polska i Europa. Przy tej powierzani powinno być maks 20mln.
pstrzezek
A co dopiero taki Singapur czy Monaco? Porównując do średniego zaludnienia Mongolii to powinny tam mieszkać po 2 osoby na kraj :) Taka mniej więcej jest konkluzja z twojego wpisu porównującego arbuzy do jabłek
mike_the_matrix
Dopiero jak sie dowiedzialem, malutka drobinka fentanylu moze byc dawka smiertelna, zrozumialem jak zacofani technologicznie jestesmy. Za moich czasow podstawowka wygladala jak brazylijskie wiezienie. Nie sadze, zeby ludzi bylo za mo, nie ma technologii ktora ny zapewnila cywilizowane warunki zycia.
samsza
Zmiany dla samej zmiany pogorszyły demografię, od której to zależy gospodarka, ok.
mike_the_matrix
Hm. Zaobserwowalem ciekawy przypadek. Pracownik z czasow PRL robotnik (zaklamany) mial 2 synow. Jednego wyslal na studia drugiego nie. Ten po studiach ma wlasna dzialalnosc i no cos tam probuje myslec samofzielnie. I doszedl do etapu gdzie dla niego alkogol jest ok. Drugi syn zostal sadownikiem. I nad tym drugim pracowalem z miesiac Hm. Zaobserwowalem ciekawy przypadek. Pracownik z czasow PRL robotnik (zaklamany) mial 2 synow. Jednego wyslal na studia drugiego nie. Ten po studiach ma wlasna dzialalnosc i no cos tam probuje myslec samofzielnie. I doszedl do etapu gdzie dla niego alkogol jest ok. Drugi syn zostal sadownikiem. I nad tym drugim pracowalem z miesiac czasu. Pytal mnie czemu on akurat zostal na sadzie. Uczciwy dobry czlowiek. Mowie mu "nie wklada sie szystkich jajek do jednego koszyka". Pierwszy syn uczony radzi drugiemu,zeby ten nie latal do ojca ze wszystkim tylko samodzielnie proeowal dzialac. I ja to samo mu powiedzialem. Ojcu na tym nie zalezy zeby ten syn zajmujacy sie sadem te byl samodzielny. Ojciec nie wyobraza sobie, ze swiat bedzie dzialal bez niego, nie nauczyl pierwszego zyc(o ile to mozliwe) i w wieku ok 70 lat nie przygotowuje syna sadownika do samodzielnosci. Atomy ale nie wspolistniejaca masa, a pierwszy syn pijana masa.
mike_the_matrix
Ciekawe czy Tusk widzi świat bez siebie czy nas urządzi jak ten ojciec swoich synów.

Powiązane: Demografia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki