Dwie stawki zamiast trzech
Wielka kłótnia Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej o podatki na razie kończy się zwycięstwem tego pierwszego ugrupowania. Z racji sprzeciwu prezydenta wobec wprowadzenia sztandarowego pomysłu PO – podatku liniowego -, ugrupowanie to nawet nie stara się przygotować ustawy wprowadzającej ten podatek. Dlatego od 2009 roku zapłacimy podatki według ustawy przygotowanej przez rząd PiS, Samoobrony i LPR, która przewiduje dwie stawki podatkowe, zamiast obecnych trzech. Zamiast podatku według stawek 19, 30 i 40 procent zapłacimy podatek zgodnie ze stawkami 18 i 32 procent.

Najbardziej na obniżce podatków zyskają osoby, które aktualnie płacą podatek według drugiej i trzeciej stawki, czyli o zarobkach przekraczających 4425 zł brutto miesięcznie. Jeśli ktoś zarabia ponad 4425 zł, ale mniej, niż 8247 zł miesięcznie, to od nadwyżki miesięcznych dochodów ponad 4425 zł zapłaci tylko 18% podatku, a nie jak dotychczas 30%. Jeśli natomiast ktoś zarabia ponad 8247 zł, to od nadwyżki ponad tę sumę zapłaci tylko 32-procentowy podatek, zamiast dotychczasowego 40-procentowego. Osoby o dochodach nie przekraczających 4425 zł zyskają stosunkowo najmniej, ponieważ ich obciążenie podatkowe spadnie tylko z 19 do 18%.
Najwięcej zyskają najlepiej zarabiający
Postanowiliśmy sprawdzić, o ile więcej pieniędzy zostanie w naszych kieszeniach dzięki obniżce podatków przy określonych miesięcznych dochodach. Jeśli weźmiemy pod uwagę przeciętnego Polaka, zarabiającego w 2007 roku około 3000 zł brutto (mediana wynagrodzeń według Internetowego Badania Wynagrodzeń 2007), to jego zysk na obniżce podatków wyniesie w skali roku niemal 266 zł. Przy zarobkach przeciętnej kobiety na poziomie 2520 zł roczny zysk na obniżce podatków wyniesie niemal 217 zł, natomiast przeciętny mężczyzna zarabiający 3500 zł zyska niemal 318 zł.
Zgodnie z wynikami IBW 2007 ponad 25% Polaków zarabiało miesięcznie poniżej poziomu 2000 zł brutto. Tak więc te 25% osób zatrudnionych zyska na obniżce podatków od 59 do 163 zł rocznie. Tymczasem 25% najwięcej zarabiających Polaków (ponad 5000 zł miesięcznie) zyska w skali całego roku 1589 zł i więcej. Z wyników IBW 2007 wynika także, że 10% Polaków zarabia ponad 8500 zł. Ta grupa na obniżeniu podatków zyska co najmniej 6579 zł rocznie.
|
Aby lepiej uzmysłowić sobie różnicę w korzyściach z obniżki podatków pomiędzy osobami z różnych skal podatkowych, wystarczy rzut oka na poniższą tabelkę. Prezentuje ona roczny zysk z obniżki podatków jako procentową część miesięcznego wynagrodzenia brutto. Osoby, których dochody mieszczą się w pierwszym przedziale skali podatkowej, zyskają w ciągu roku od 6 do 9% miesięcznych zarobków. Będąc w drugim przedziale skali można zyskać już od 9 do 75% miesięcznego wynagrodzenia. Dla osób, które mają roczne dochody na poziomie trzeciego przedziału skali podatkowej zysk na obniżce podatków może przekroczyć całomiesięczne wynagrodzenie. Czyli najbogatsi dostaną tzw. trzynastkę.
Scenariusz negatywny
|
Niestety, większość z nas będzie musiała pogodzić się ze stratami. Osoby zarabiające poniżej 4425 zł miesięcznie w skali roku będą miały dochody niższe o około 44 zł. To oznacza (biorąc pod uwagę wyniki IBW 2007), że obniżka dochodów netto może dosięgnąć nawet 70% pracujących Polaków. Z obniżki podatków będą się mogły tak naprawdę cieszyć dopiero osoby zarabiające powyżej 4462 zł brutto miesięcznie. Im większe zarobki tym więcej pieniędzy będzie zostawało w kieszeniach, ale nie będą to już tak duże zyski, jak w sytuacji, gdyby stawka ubezpieczenia zdrowotnego nie poszła w górę.
Aktualny stan prawny daje nam prawo cieszyć się z przyszłorocznego wzrostu dochodów. Podwyżka składki ubezpieczenia zdrowotnego nie wyszła na razie poza fazę zapowiedzi, a stanowisko prezydenta wobec proponowanej przez Platformę reformy służby zdrowia wskazuje, że gdyby jednak podwyżka składki została przez posłów przegłosowana, napotka na prezydenckie weto. Gdyby jednak negatywny scenariusz jakimś sposobem się spełnił, to na zmianie stawek podatkowych zyskają tylko najwięcej zarabiający.
Na koniec trzeba zaznaczyć, że przedstawione w powyższym artykule wyliczenia mogą się jeszcze lekko zmienić, bowiem nie znamy jeszcze wszystkich wskaźników, które są wymagane do obliczenia podatku w roku 2009. Część wskaźników jest podawana dopiero pod koniec roku. Różnice w stosunku do przedstawionych obliczeń nie powinny być jednak znaczące.
Marcin Dziadkowiak, Bankier.pl
Komentarz Artura M. Brzezińskiego, |
























































