REKLAMA

Ile emituje samochód na prąd z węgla?

2016-08-29 16:46
publikacja
2016-08-29 16:46

Milion elektrycznych samochodów ładowanych energią wytwarzaną z polskiego węgla – taką wizję przyszłości za 10 lat roztoczył niedawno wicepremier Mateusz Morawiecki. Bezsprzecznie, jest to droga do ograniczenia emisji zanieczyszczeń ulatujących z rur wydechowych. Spróbujmy jednak oszacować, jak wygląda to z punktu widzenia emisji CO2.

fot. / / PKN Orlen

Rząd nie kryje, że jednym z celów jest zwiększenie popytu na energię elektryczną, który zostanie pokryty przez elektrownie palące krajowym węglem. Minister energii Krzysztof Tchórzewski wspominał już o miliardach, jakie przy okazji elektryfikacji transportu zarobią kontrolowane przez państwo spółki energetyczne. Czy jednak da się w ten sposób obniżyć emisję dwutlenku węgla? I czy gra warta jest świeczki?

Dla naszych szacunków przyjmijmy kilka założeń, przybliżeń i uśrednień, w taki jednak sposób by nie wpłynęło to znacząco na końcowe wyniki. Zasadnicze znaczenie ma tu emisyjność procesu spalania węgla. Obowiązujące uśrednione wskaźniki to powstanie 342 kg CO2 przy wytworzeniu 1 MWh energii cieplnej z węgla kamiennego i 396 kg CO2 dla węgla brunatnego. Energię cieplną trzeba przetworzyć na elektryczną, co dzieje się z określoną sprawnością. Jeśli przyjmiemy że obecnie sprawność bloków dla obydwu typów paliwa wynosi w Polsce ok. 36 proc., to otrzymujemy emisję 950 kg CO2 dla wytworzenia 1 MWh energii elektrycznej z węgla kamiennego i 1100 kg z brunatnego.

W tym miejscu można zauważyć, że blok na węgiel kamienny o sprawności 46 proc. - co jest granicą dzisiejszej technologii - emituje „tylko” 743 kg CO2/MWh. Z tego prostego rachunku wynika argument rządu za budową nowych wysokosprawnych elektrowni węglowych. Rzeczywiście emisja na jednostkę energii jest w nich o ok. 20 proc. niższa, ale z powodu kilku nowych bloków średnia sprawność całej energetyki węglowej wzrośnie znacznie mniej.

W Polsce energia wytwarzana z węgla pochodzi dziś w 60% z węgla kamiennego, na brunatny przypada pozostałe 40%. Średnia emisyjność energetyki węglowej to zatem 1010 kg CO2/MWh. Ponieważ z obu rodzajów węgla pochodzi 86% wytwarzanej w Polsce energii, to łatwo obliczyć, że emisyjność „prądu w gniazdku” powinna wynosić 868 kg CO2/MWh. Jednak przesyłowi i dystrybucji energii towarzyszą straty. W 2012 r. BBN oszacował je na średnio 7,3% (z czego 84% przypadło na dystrybucję). Przyjmijmy 7%, zakładając, że sytuacja nieco się poprawiła. Zatem, aby odebrać z gniazdka 1 kWh energii, musimy jej wyprodukować ok. 1,07 kWh. Czyli 1 kWh energii „w gniazdku” to emisja 929 g CO2. Przy tym ostatnim działaniu zmieniliśmy jednostki (z MWh na kWh i z kg na g) w celu ułatwienia dalszych rachunków.

Możemy wreszcie podłączyć do gniazdka nasz elektryczny samochód, zakładając przy okazji, że ładowanie odbywa się bez strat. W tym czasie powinniśmy rzucić okiem na parametry samochodów na prąd. Wszystkie dostępne dziś modele (oraz niedostępna jeszcze, acz najgłośniejsza Tesla 3) na 1 kWh zgromadzonej w baterii energii są w stanie przejechać ok. 6 km. Przekładając to na dzisiejsze polskie realia wychodzi nam, że 1 km w dziecku Elona Muska oznacza emisję dokładnie 155 g CO2. Z jednej strony to więcej niż wyznaczony przez UE na 2015 r. średni poziom 130 g/km dla wszystkich nowych samochodów osobowych. Z drugiej strony z pewnością mniej, niż emitują jeżdżące dziś po polskich drugach auta, których średnia wieku oscyluje wokół 15 lat.

Sytuacja natomiast wygląda gorzej w realiach 2026 r., bo w 2021 r. nowe samochody osobowe w UE mają emitować już średnio tylko 95 g CO2/km. Bez zmian w polskiej energetyce nasz „elektryk” będzie zatem emitował sporo więcej niż „spalinówka” z przyszłej dekady. Co prawda w ciągu 10 lat technologia samochodów na pewno pójdzie naprzód, ale sprawność transformacji energii w aucie na prąd jest już bardzo wysoka, a sam układ napędowy tak prosty, że niewiele się da się w nim poprawić. Postęp nastąpi głównie w dziedzinie baterii, co dla naszych rachunków jest mało znaczące. Z taką czy inną baterią, elektryczne auto na 1 kWh dalej będzie w stanie przejechać ok. 6 km. Do dalszych rozważań powinniśmy zatem założyć pewne transformacje rodzimej energetyki.

Wojciech Krzyczkowski

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (84)

dodaj komentarz
~nm
ciekawe ze wszyscy tak chwala ZAGRANICZNE ELEKTRYCZNE AMOCHODY --a nasze jeszcze nie produkowane a juz wiadomo ze produkcja pradu zatruje srodowiska -- TE NIBY AMERYKANCKIE TO NA JAKIM PRADZIE Z KSIEZYCA MOZE
~DwutlenekWęgla
Dwutlenek węgla to żaden szkodliwy gaz. Rośliny go kochają, potrzebują go do życia. Im więcej rośliny wzrastają, tym więcej jedzenia, tym bardziej obfite plony i tańsza żywność. Ziemia to homeostat, skonsumuje dowolną ilość CO2. Jakie to przykre, że tyle państw dało się nabić w butelkę i płaci za jakieś emisje CO2. Tak dla przypomnienia,Dwutlenek węgla to żaden szkodliwy gaz. Rośliny go kochają, potrzebują go do życia. Im więcej rośliny wzrastają, tym więcej jedzenia, tym bardziej obfite plony i tańsza żywność. Ziemia to homeostat, skonsumuje dowolną ilość CO2. Jakie to przykre, że tyle państw dało się nabić w butelkę i płaci za jakieś emisje CO2. Tak dla przypomnienia, mrówki wytwarzają więcej CO2 niż człowiek. Wulkany produkują kilkanaście razy więcej CO2 niż człowiek, a najwięcej CO2 jest emitowanych przez oceany. Czy jakiś mądrala narzucając ludziom pewne technologie wziął to pod uwagę? Jak jego śmieszne technologie mają zmusić oceany, wulkany, czy mrówki do ograniczeń w wydalaniu nieszkodliwego gazu jakim jest CO2? I my za to płacimy.
~H-H
Auta na baterie to nie rozwiazanie(czas ładowania, mało przyjazne dla środowiska akumulatory-zwiekszenie masy). Ogniwa paliwowe to wygodniejsze i czystsze rozwiązanie nawet od 100% zielonej energii. Gdyby poświęcono im podobna uwagę i nie zagrazalyby koncernom energetycznym już dawno stały by się powszechne.
~Piotr
Taki przykład:
czy elektrociepłownie pomogły ograniczyć zanieczyszczenie w miastach?
Odpowiedz - tak i to bardzo.
Dlaczego?
bo pomimo, że używają tego samego paliwa co piece, to tam bardzo łatwo zadbać o gwarancje spełniania najnowszych norm.
Podobnie bedzie z elektrykami. Właściciel nie wytnie DPF czy nie bedzie puszczał
Taki przykład:
czy elektrociepłownie pomogły ograniczyć zanieczyszczenie w miastach?
Odpowiedz - tak i to bardzo.
Dlaczego?
bo pomimo, że używają tego samego paliwa co piece, to tam bardzo łatwo zadbać o gwarancje spełniania najnowszych norm.
Podobnie bedzie z elektrykami. Właściciel nie wytnie DPF czy nie bedzie puszczał czernych bąków przy kazdym dodaniu gazu. I to już wystarczy.
Potem wzrośnie udział OZE, efektywnosc wykorzystania węgla, może elektrownia atomowa.
~Piotr
Artykuł dobrze wypunktował minusy zwiazane z pozyskiwaniem energii z wegla i związanym z tym CO2. Nie wspomniał nic o tym, że CO2 to tylko niewielka cześć emisji szkodliwych substancji z aut! tutaj sie rozchodzi o NOx oraz cząstki stałe szczególnie z diesla!.
Nie wspomniał też że dużo łatwiej jest pozakładać filtry na elektrowniach
Artykuł dobrze wypunktował minusy zwiazane z pozyskiwaniem energii z wegla i związanym z tym CO2. Nie wspomniał nic o tym, że CO2 to tylko niewielka cześć emisji szkodliwych substancji z aut! tutaj sie rozchodzi o NOx oraz cząstki stałe szczególnie z diesla!.
Nie wspomniał też że dużo łatwiej jest pozakładać filtry na elektrowniach i je badać i kontrolować i wymieniać, niż weryfikoać stan aut prywatnych oszczędnych właścicieli.
W dieslu użytkownik wcina DPF i jeździ to po mieście z papierową normą którą spełniało na papierze tylko w laboratorium, bo jak sie okazuje np. VW nawet nowy nie spełnia normy!
Do tego emisja CO2 jest w miejscu gdzie jest elektrownia, nie dymi pod nos na światłach w centrum miasta.
Umówmy się, motoryzacja a szczególnie diesle zatruły nam miasta i coś z tym zrobić trzeba.
Tylko europa zachłysnela sie Dieslami, jak sie okazuje niesłusznie i cały swiat szedł w innym kierunku. Ciekawe dlaczego:))
Kolejna rzecz, auta elektryczne nie wymagają wymian oleju(a to są tony przepracowanej chemii).
Nikt też nie wspomniał ile energii marnowane jest na wydobycie ropy, jej przerobienie i transport.
~załamka
CO2 jest szkodliwe... ciekawe. W takim razie Piotrze przestań oddychać. Dzięki temu przyczynisz się do ograniczenia emisji tego "szkodliwego" gazu.
~prześmiewca
Tylko, że wszyscy analizują zanieczyszczenie powstałe przy otrzymywaniu energii (czy to elektrycznej czy też w silniku spalinowym). Nikt nie bierze pod uwagę energii potrzebnej do wytworzenia i późniejszej utylizacji akumulatorów. I związanych z tym zanieczyszczeń. Auta "na baterie" to ślepa uliczka. Rozwiązaniem są jedynie Tylko, że wszyscy analizują zanieczyszczenie powstałe przy otrzymywaniu energii (czy to elektrycznej czy też w silniku spalinowym). Nikt nie bierze pod uwagę energii potrzebnej do wytworzenia i późniejszej utylizacji akumulatorów. I związanych z tym zanieczyszczeń. Auta "na baterie" to ślepa uliczka. Rozwiązaniem są jedynie auta na ogniwa paliwowe zasilane węglowodorami (a nie czystym wodorem).
~do_autora
No to teraz policz, że połowa starych samochodów jeździ na LPG, który emituje sporo mniej zanieczyszczeń niż benzyna/diesel....
Ładowanie baterii bez strat energii? Szczerze wątpię, ładowarki przecież się grzeją, pewnie sprawność max 80%.
Teraz policzmy jeszcze ile w ciągu 1mln km wyemituje zanieczyszczeń np. Toyota LC
No to teraz policz, że połowa starych samochodów jeździ na LPG, który emituje sporo mniej zanieczyszczeń niż benzyna/diesel....
Ładowanie baterii bez strat energii? Szczerze wątpię, ładowarki przecież się grzeją, pewnie sprawność max 80%.
Teraz policzmy jeszcze ile w ciągu 1mln km wyemituje zanieczyszczeń np. Toyota LC HZJ 76 z silnikiem 4.2d (stary, prawdziwy niewysilony diesel), licząc wyprodukowanie samochodu, ilość zużytych części w ciągu 1mln km (albo wyprodukowanie i utylizacja kilku osobówek które w życiu przy dzisiejszych silnikach takiego przebiegu nie osiągną). Dla wszystkich części liczymy koszt wytworzenia, transportu, utylizacji w "zanieczyszczeniach".... Pewnie wyjdzie że ani nowoczesny diesel, ani tym bardziej hybryda, ani elektryczna tesla nie będzie bardziej ekologiczna...
Ale w dzisiejszym świecie ekologia służy do wycierania sobie nią gęby, organizowania łapówek (normy euro5, 6 których nikt nie spełnia), handlu limitami emisji gazów itd... a wystarczy sadzić więcej lasów i ograniczyć przyrost największego wirus ana ziemi - ludzkości
~s6
Auta elektryczne nie mają oleju silnikowego ani skrzyń biegów. Więc nie trzeba przepracowanego oleju zlewać, wymieniać, bo go nie ma. Brak skrzyni to brak wajchowania lewarkiem w mieście i jazda jak z automatem, no i skrzynia się nie zepsuje, bo jej nie ma. Elektryk jest bezgłośny.
~s7
A co z budową akumulatora i jego wymianą po paru latach użytkowania w związku z obniżoną sprawnością? Tesla daje gwarancje na 8 lat lub 160 tys. km.

Powiązane: Energetyka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki