Ale jest jeszcze podatnik Igrekowski, który właśnie skończył szkołę i poszedł do pracy. Jego pracodawca wyliczył sobie, że na zatrudnienie Igrekowskiego może ponieść KOSZT BRUTTO 3,6 tys. PLN. Ale Igrekowski otrzyma z tego 2 tys. PLN. 1,6 tys. PLN pracodawca (oczywiście tylko wtedy gdy zatrudnia Iksińskiego legalnie) zapłaci do urzędu skarbowego (zaliczka na PIT) i do ZUS (wszystkie obowiązkowe składki ubezpieczeniowe podstawą naliczania których jest wynagrodzenie Igrekowskiego).
Ale ekonomia to nauka o ludzkim działaniu – jak słusznie twierdzili „Austriacy” – o celach i pobudkach. Dlatego Igrekowski ma „gdzieś” ile płaci za jego pracę pracodawca. Dla niego istotne jest to, ile otrzymuje „do kieszeni”. Jak zestawimy owe 2 tys. PLN netto, które otrzymał on od swojego pracodawcy, z kwotą 1,6 tys. PLN, którą do budżetu odprowadził jego pracodawca, to jest to właśnie 80%.
Więcej na blogu Roberta Gwiazdowskiego



























































