Kwestia QE w Europie wydaje się być przesądzona. Pytaniem zostaje, jaki typ aktywów - i na jaką kwotę - może objąć program. Na razie pozostaje czekać na oficjalne wystąpienie Mario Draghiego, aczkolwiek rynek nie dyskontuje takiego scenariusza dla eurodolara - komentuje Tomasz Wiśniewski, ekspert Forex-University.


Frank skazany na spadki, obserwuj EUR/USD i ropę
Na EUR/USD mieliśmy korektę wzrostową, która doszła do linii trendu spadkowego. Planowo odbiliśmy się dół. Ta korekta była też przyczyną słabszych danych z USA, ale pamiętajmy, że słabsze dane z Ameryki to PMI na poziomach 55, 56 - europejscy włodarze, czy chociażby Chińczycy, o tak "słabych" danych mogą pomarzyć. Trend na eurodolarze zostanie zachowany, tym bardziej, że będziemy mieli grę pod podwyżkę stóp procentowych w USA w przyszłym roku, rozmowy o QE w Europie nie pozostaną też bez wpływu.
Większości krajów nie na rękę jest mocna waluta. Szwajcaria, Japonia, USA - także Draghi nie jest niezadowolony ze słabnącego euro. W tym samym tonie wypowiadał się ostatnio Marek Belka. W następnych dniach czy tygodniach możemy zobaczyć korektę na złotym, czyli aprecjację wbrew intencjom szefa NBP. Mamy tu takie czynniki jak gra pod brak obniżki stóp procentowych w grudniu. Na parach z euro czy z frankiem widać optymistyczne sygnały: na euro spadliśmy o kilkadziesiąt groszy, na CHF pożegnaliśmy się z barierą 3,50 i zmierzamy na południe - mówi Tomasz Wiśniewski.
Szwajcarskie referendum nie ma raczej szans powodzenia. Dobrą parą do gry pod głosy na "nie" będzie EUR/CHF - być może odbijemy się nieco mocniej od sztucznie ustanowionego na 1,20 wsparcia. Beneficjentem będzie tu oczywiście także złoty. Warto przyglądać się także głównej parze - EUR/USD oraz pomyśleć o krótkich pozycjach na ropie - z wizją spadku nawet do okolic 60 dolarów za baryłkę - wydają się interesujące.























































