Około 230 więzieniami na świecie zarządzają prywatne firmy. Jak mogłaby wyglądać oferta ich polskich odpowiedników? O krajowych zamiarach budowy prywatnych zakładów penitencjarnych rozmawiamy z Aliną Sarnacką, Manager PricewaterhouseCoopers.
Bankier.pl: Czy wiadomo ile spośród polskich więzień chciałoby oddać się w prywatne ręce?
Alina Sarnacka: Decyzja należy do Ministerstwa Sprawiedliwości, nie zaś poszczególnych więzień.
Co zatem planuje Ministerstwo?
Bardzo trudna sytuacja w więziennictwie: przeludnienie i inne warunki nie spełniające norm Unii Europejskiej, jak również kolejka skazanych (wg danych z sierpnia 2008 przekraczające 40 000 osób) oczekująca na odbycie kary może skłonić Ministerstwo do poszukiwania i wdrożenia rozwiązań, umożliwiających spełnienie wymogów i będących najbardziej korzystnych dla budżetu Państwa, w tym partnerstwa publiczno-prywatnego.
Niemniej, w ostatnim czasie nie odnotowałam wypowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości na temat planów budowy więzień w formule PPP. Pojawiają się natomiast sygnały o obrożach elektronicznych jako metodzie rozszerzenia kategorii osób mogących odbywać karę w systemie wolnościowym (m. in. wypowiedź Sędziego Sądu Najwyższego Piotra Hofmańskiego w Rzeczpospolitej z dn. 9 lutego 2009).
Prywatne firmy miałyby więc wyleczyć chory system penitencjarny. Tylko jak?
Głównym motywem realizacji więzień w formule PPP są korzyści finansowe, jakościowe, w tym redukcja zagęszczenia skazanych w celach. Sektor prywatny budując więzienia umożliwia:
· Budowę dużej ilości nowych miejsc w celach, przy płatnościach ze strony sektora publicznego dopiero po zakończeniu budowy,
· Ograniczenie zagęszczenia w zakładach karnych w szybkim tempie,
· Oszczędności na etapie prac budowlanych i oszczędności operacyjne (szacuje się, że w zależności od kraju koszt jednego miejsca w celi jest niższy od 5% do 20%),
· Elastyczność operacyjna (więzienia są budowane w taki sposób, aby móc szybko zwiększyć ustaloną w kontrakcie ilość miejsc o 10% do 30%),
· Poprawę jakości świadczonych usług (tam gdzie wchodzą w grę usługi penitencjarne: mniej ucieczek, lepsze warunki w celach, mniej recydywy, lepsza służba zdrowia, lepsze programy edukacyjne itd.).
Na świecie funkcjonują podmioty specjalizujące się wyłącznie w zarządzaniu więzieniami. Jak mogłaby wyglądać oferta takiej firmy w polskich realiach?
Teoretycznie trudno jest powiedzieć, gdyż specyfikacja usług i chęć ich realizacji przez partnerów prywatnych zależy od wielu czynników, w tym klimatu politycznego i legislacyjnego, ryzyk które sektor publiczny zamierza przekazać sektorowi prywatnemu, specyfikacji usług, możliwego do uzyskania zwrotu z inwestycji. Na początek wydaje się jednak celowe, aby sektor prywatny był odpowiedzialny za usługi pozapenitencjarne.
To znaczy?
Nie zawsze PPP w więziennictwie obejmuje usługi penitencjarne. Często, szczególnie na początku ścieżki realizacji PPP w sektorze penitencjarnym, kontraktowane usługi są ograniczone do budowy więzień oraz zapewnienia usług okołopenitencjarnych, takich jak przewóz więźniów, żywienie, usługi pralnicze itd. Usługi takie jak dozór, resocjalizacja pozostają wówczas w rękach wyspecjalizowanych publicznych służb więziennych.
Oddanie więźniów pod dozór prywatnego zarządcy może wydawać się niebezpieczne. Jakie kary przewidziano w związku z ucieczką więźnia?
Tam, gdzie sektor prywatny świadczy również usługi penitencjarne, płatności dla operatorów więzień należne od dostępności każdego miejsca dla osadzonego dziennie, niezależne od wskaźnika obłożenia zakładu karnego (sektor prywatny nie przejmuje ryzyka ilości skazanych, którzy zostaną osadzeni w danym więzieniu), są zmniejszane za każde naruszenie standardu (np. atak na współwięźniów, niedostarczenie posiłku, ucieczki, większy niż założony odsetek recydywy), na podstawie naliczanych punktów karnych. Ostatnio zawierane są umowy umożliwiające sektorowi prywatnemu uzyskanie punktów niwelujących punkty karne np. za dodatkowe prace oświatowe na rzecz więźniów.
Więzienia mają nie tylko karmić i pilnować, ale i resocjalizować. W kadrze pracowniczej znajdą się zatem przedstawiciele różnych profesji?
Jak wzmiankowałam powyżej, na początek celowe jest ograniczenie działalności sektora prywatnego do usług pozapenitencjarnych. Tam, gdzie realizowane są usługi penitencjarne zatrudniani są psycholodzy, pedagodzy, pracownicy socjalni, nauczyciele i edukatorzy.
Tak specyficzne firmy będą musiały liczyć się z intensywną kontrolą „z góry”.
W Wielkiej Brytanii oprócz wymogu wypełniania wielu formularzy przez operatorów więzień PPP, w każdym takim więzieniu pracuje przedstawiciel sektora publicznego, tzw. kontroler, który na bieżąco monitoruje dotrzymanie warunków umowy, w tym wskaźników efektywności przez operatora. Takie rozwiązanie dotyczy jedynie tzw. sektorów wrażliwych, nie jest stosowane np. przy ratuszu w systemie PPP.
Spodziewa się Pani, że pierwsze firmy przejmujące zarządzanie polskimi więzieniami będą rodzimymi tworami czy raczej oddziałami zagranicznych spółek?
Bardzo istotne jest aby w początkowym etapie operatorami więzień PPP, były firmy/konsorcja z doświadczeniem w prowadzeniu takich więzień. Jest to warunkiem sukcesu i osiągnięcia określonych oszczędności i korzyści, na podstawie lat doświadczenia. Polskie firmy mogą wejść do konsorcjum, lub do SPV (która notabene nie jest konieczna).
A propos doświadczenia – skąd czerpać wiedzę na temat prowadzenia biznesu związanego z usługami penitencjarnymi?
Żadna firma szkoleniowa nie jest w stanie przekazać wiedzy na temat zarządzania więzieniami PPP, czy wszelkich aspektów przygotowania takiego projektu. Projekty pilotażowe są dobrym pomysłem i ich realizacja w wielu krajach stanowiła impuls rozwoju partnerstwa publiczno prywatnego.
Niemniej, sukces projektów PPP zależy od ich dobrego przygotowania, rzetelnych analiz finansowych, prawnych i technicznych przesądzających czy dany projekt nadaje się do realizacji w tej formule, następnie stworzenia odpowiednich kryteriów wyboru inwestora/operatora i negocjacji właściwych warunków umownych, które przecież będą obowiązywać przez kilkadziesiąt lat. Konieczne tu jest wsparcie doświadczonych firm doradczych, które już przygotowywały podobne projekty w innych krajach i są w stanie transponować praktyki międzynarodowe do warunków polskich.
Pozostaje kwestia popytu. Jaka część światowych więzień jest dziś pod opieką firm prywatnych?
W Wielkiej Brytanii jest 11 więzień zrealizowanych w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (wszystkich więzień jest 157), przetrzymywanych jest tam 10% więźniów.
Na świecie oprócz więzień w formule Partnerstwa Publiczno-Prywatnego funkcjonują więzienia prywatne. Najwięcej prywatnych więzień jest w USA, ponad 100 w 31 stanach, przetrzymywanych jest tam 7% wszystkim więźniów. Największy procent zaś więźniów w więzieniach prywatnych znajduje się w Australii, aż 17%, w 7 więzieniach.
Prywatne oraz publiczno-prywatne więzienia funkcjonują już także w Hiszpanii, Kanadzie, Afryce Południowej, w Nowej Zelandii, Japonii i Chile oraz na Węgrzech. Szacuje się, że ogólna liczba więzień w formule PPP na świecie przekroczyła 230.
Skoro „prywatne więzienia” są tak popularne w świecie, dlaczego nie doczekaliśmy się w Polsce ani jednej takiej placówki?
Generalnie projekty realizowane w formule PPP, poprzedzone wcześniejszymi analizami potwierdzającymi celowość ich realizacji właśnie w PPP wykazują korzyści w stosunku do projektów realizowanych tradycyjnie, tj. przez jednostki publiczne. W Polsce nie doczekaliśmy się dotąd przypadku jakiegokolwiek zadania publicznego realizowanego w PPP wykazującego immanentne jego cechy (długoterminowa umowa na realizację usług na podstawie aktywów dostarczonych przez sektor prywatny przy określonym, umownym podziale ryzyk i kluczowych wskaźnikach efektywności). Uważa się że powodem tego był brak odpowiedniego klimatu politycznego i zrozumienia istoty partnerstwa publiczno-prywatnego oraz brak pozytywnych wzorców czy projektów pilotażowych.
A jednak podjęcie ryzyka procentuje.
Niezależne i obiektywne oceny Narodowej Izby Kontroli w Wielkiej Brytanii potwierdziły, że więzienia budowane i zarządzane w formule PPP zawsze realizowały budowy przed terminem (z siedmiu analizowanych publicznych więzień w tym samym okresie żadne nie zostało ukończone w terminie i wszystkie miały przekroczenia założeń budżetowych). Również koszty eksploatacji na jednego więźnia były znacząco niższe w więzieniach PPP (w zależności od typu więzienia od 17 do 28%), przy znacznie wyższym standardzie i lepszych usługach.
Dziękuję za rozmowę,
Malwina Wrotniak
Bankier.pl






















































