Relacja długu do PKB wyniosła 82,5% w całej UE i 87,2% w strefie euro. Do końca tego roku zadłużenie państw eurolandu zapewne przekroczy poziom 90% produktu krajowego brutto.
* po operacji zamiany obligacji zadłużenie Grecji spadło o ok. 100 mld euro, czyli do 120% PKB.
Najwięksi dłużnicy Europy
Ogromne deficyty finansów publicznych kilku europejskich krajów są nie do utrzymania i grożą popadnięciem w spiralę zadłużenia. Na przykładzie Irlandii (13,1% PKB deficytu!) i Grecji (9,1%) widać, że nawet unijna kuratela i uruchomienie wielomiliardowych „pakietów ratunkowych” nie pomogło. Mimo „drakońskich” cięć budżetowych w Grecji udział wydatków publicznych wciąż przekracza 50% PKB, a w kasie państwa co roku brakuje przynajmniej 20 mld euro. Pewne postępy w bilansowaniu budżetu poczyniła jedynie Portugalia (4,2% deficytu), ale mimo to dług publiczny zwiększył się z 93,3% do 107,8% PKB i raczej nie ma szans, aby został on kiedykolwiek spłacony.
Bardzo źle prezentują się finanse publiczne czterech z pięciu największych krajów Unii. Wielka Brytania zanotowała deficyt budżetowy wielkości 8,3% PKB, a dług publiczny przekroczył 1,5 biliona funtów. Hiszpania nie zrealizowała obietnic redukcji deficytu, który w 2011 roku wyniósł 8,5% PKB, co było trzecim najgorszym wynikiem w UE. Mino podwyżek podatków zadłużenie Włoch przekroczyło 120% PKB, a deficyt finansów publicznych wyniósł 62,4 mld euro (spadł o 12,7% rdr). Francja trzeci rok z rzędu zakończyła z deficytem przekraczającym 5% PKB, a dług wzrósł do 85,8% PKB.
Polska przekroczyła drugi próg
Niestety, Polska znów znalazła się w niechlubnej czołówce najszybciej zadłużających się państw Europy. Według Eurostatu ubiegłoroczna dziura w kasie państwa sięgnęła 5,1% PKB, czyli 78 mld złotych. Co prawda to o 30% mniej niż rok wcześniej, ale dług publiczny wzrósł z 54,8% do 56,3% i przekroczył drugi próg ostrzegawczy zapisany w ustawie o finansach publicznych. Gdyby nie księgowe sztuczki ministra Rostowskiego, rząd musiałby zrównoważyć budżet i podwyższyć stawkę VAT do 25%.
Na koniec grudnia Polska była winna 858,9 mld złotych, czyli 23.090 złotych na mieszkańca (przyjmując liczbę stałych mieszkańców na poziomie 37,2 mln – co wynika z ostatniego spisu powszechnego). To dług, za który odpowiadamy wszyscy i za który prędzej czy później będziemy musieli zapłacić albo w postaci wyższych podatków albo wyższej inflacji.
Trzeźwi i trzeźwiejący
Aż 12 z 17 krajów strefy euro łamało traktat z Maastricht, który ustanowił górny limit długu publicznego na poziomie 60% PKB. Tylko 6 z 17 państw eurolandu spełniało traktatowe kryterium deficytu: czyli maksymalnie 3% PKB. W gronie krajów prowadzących w miarę racjonalna politykę budżetową znalazły się: Austria (2,6% deficytu), Malta (2,7%), Niemcy (1,0%), Finlandia (0,6%) i Luksemburg (0,5%), a także Szwecja i Estania. Niemcy zredukowały swój deficyt aż o trzy czwarte: ze 105,8 mld do 25,8 mld euro. Niewielka Estonia zanotowała drugą z rzędu nadwyżkę budżetową (1% PKB) i zmniejszyła zadłużenie do raptem 6% PKB.
Godną naśladowania politykę fiskalną prowadziła Szwecja, która pokazała trzy nadwyżki budżetowe w ciągu ostatnich czterech lat W rezultacie relacja długu publicznego do PKB spadła do 38,4%, czyli poniżej poziomu sprzed recesji. Warto odnotować, że rządowi Szwecji udało się obniżyć zarówno relację dochodów (czyli podatków) jak i wydatków względem PKB.
Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl



























































