Sejmowa komisja finansów publicznych jednogłośnie opowiedziała się za zmianami w ustawie o usługach płatniczych, które mają ustanowić górny limit wysokości opłat pobieranych za transakcje kartami. Najpóźniej w lipcu przyszłego roku opłata interchange nie będzie mogła być wyższa niż 0,5%.
Przez wiele lat opłaty interchange w Polsce należały do najwyższych w Europie. Po niepowodzeniu próby ustanowienia rynkowego kompromisu pod auspicjami NBP, sprawa prowizji kartowych trafiła w ręce polityków. Na obniżeniu opłat najbardziej zależy handlowcom, dla których jest to liczący się koszt. Argumenty akceptantów trafiły do przekonania m.in. senatorom, którzy złożyli własny projekt zmian w prawie. Projekt ten, po pewnych modyfikacjach, stanie się zapewne fundamentem regulacji interchange w Polsce.
Banki uderzone po kieszeni
Najważniejszym elementem zmian w ustawie jest rezygnacja z jakichkolwiek okresów przejściowych. Wcześniejsze propozycje zakładały stopniowe ograniczanie wysokości prowizji, jednak ostatecznie zdecydowano się na ostre cięcie. Nowe zapisy w ustawie mają wejść w życie na początku 2014 roku, a banki i organizacje kartowe musiałyby się do nich dostosować najpóźniej do 1 lipca 2014.
Dla banków, do których trafia prowizja, to zdecydowanie niekorzystna zmiana, oznaczająca szybki spadek przychodów z transakcji plastikiem. Można mieć nadzieję, że przychody te zostaną odbudowane dzięki zwiększeniu się liczby miejsc, w których będzie można płacić kartą. W międzyczasie kilka instytucji zdecydowało się rozwijać własny system płatności mobilnych, który ma zastąpić karty i uniezależnić banki od polityki organizacji kartowych.
Czy klienci odczują spadek cen?
Obniżenie interchange oznacza, że sprzedawcy będą płacić niższe daniny na rzecz banków-wydawców. Teoretycznie spadek kosztów mogliby odczuć również klienci pod postacią obniżek cen. W praktyce jednak trudno spodziewać się 1-procentowego cięcia na metkach w sklepach. W krajach, w których wprowadzono regulacje opłat kartowych w przeszłości (m.in. w USA i Australii) nie udało się zaobserwować wpływu nowego prawa na poziom cen.
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl

























































