Szwajcarzy zorganizują referendum na temat wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego. Jeśli Helweci poprą tę propozycję, każdy pełnoletni obywatel kraju będzie otrzymywał od państwa równowartość 8,5 tysiąca złotych miesięcznie.
- Dochód podstawowy zapewni każdemu Szwajcarowi godną egzystencję i uczestnictwo w życiu publicznym - napisali w uzasadnieniu wniosku o referendum organizatorzy. - Czas częściowo oddzielić ludzką pracę od dochodu. Żyjemy w czasach, gdy maszyny wykonują mnóstwo prac fizycznych i to jest świetne, powinniśmy świętować - mówi portalowi "Business Insider" Daniel Straub, jeden z inicjatorów akcji.
Koncepcja dochodu podstawowego nie jest nowa - pisali o niej już w latach sześćdziesiątych Thomas Payne i Erich Fromm. Bliski założeniom ich teorii był również Milton Friedman, który popierał wprowadzenie "negatywnego podatku dochodowego". Celem obu pomysłów była pomoc ludziom najmniej zarabiającym.
Szwajcarzy idą jednak krok dalej. Organizatorzy akcji z Generation Basic Income Initiative chcą bowiem, by świadczenie od państwa otrzymywali wszyscy obywatele, niezależnie od poziomu zarobków czy stanu zamożności. Kwota 2,5 tysiąca franków miesięcznie ma zapewnić Helwetom poczucie bezpieczeństwa i zmniejszyć narastające w społeczeństwie nierówności finansowe.
Szacuje się, że wprowadzenie w życie kontrowersyjnego pomysłu oznaczałoby, że aż jedna trzecia PKB Szwajcarii byłaby przeznaczana na wypłatę świadczeń w ramach programu dochodu podstawowego. - Oznacza to, że rząd będzie miał mniej siły, bo ludzie sami będą decydować, jak wydawać pieniądze - mówi Daniel Straub.
W Polsce ideę bezwarunkowego dochodu podstawowego popiera stowarzyszenie "Dom Wszystkich Polska" Ryszarda Kalisza.
»Kalisz proponuje bezwarunkowy minimalny dochód podstawowy |
W 8-milionowej Szwajcarii często wykorzystuje się referendum. Do zorganizowania głosowania w sprawie zmiany konstytucji wystarczy zebrać 100 tysięcy podpisów pod swoim wnioskiem. Władze mają jednak możliwość odsunięcia referendum w czasie, dlatego o wprowadzeniu bezwarunkowego dochodu podstawowego Szwajcarzy zadecydują prawdopodobnie dopiero w 2019 roku.
Już za miesiąc będą za to mieli szansę wypowiedzenia się w innej, kontrowersyjnej kwestii - ograniczenia wynagrodzeń "grubych kotów". Jeśli propozycja Thomasa Mindera wejdzie w życie, najlepiej zarabiający przedstawiciele spółek notowanych na szwajcarskiej giełdzie będą mogli zarabiać tylko 12 razy więcej niż najgorzej wynagradzany pracownik ich firmy.
Według raportu "Credit Suisse Global Wealth Report" Szwajcarzy są najzamożniejszym społeczeństwem na świecie, a stopa bezrobocia wynosi tam około 3 procent.
Maciej Kalwasiński
Bankier.pl