REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Ciekawy przypadek jednego grosza, czyli jak władza psuje monetę

Krzysztof Kolany2014-03-21 06:01główny analityk Bankier.pl
publikacja
2014-03-21 06:01

 

Wprowadzając do obiegu nowe monety o najniższych nominałach Narodowy Bank Polski zachował się niczym średniowieczny władca: drastycznie obniżył zawartość kruszcu w bitym przez siebie pieniądzu.

W wiekach średnich powszechnym procederem było tzw. psucie pieniądza. Polegało na tym, że nowy król nakazywał poddanym oddać wszystkie złote i srebrne monety w celu ich wymiany na pieniądz z wizerunkiem nowego władcy. Tyle że zawartość kruszcu w nowych monetach była na ogół niższa niż w starych. Był to tak zwany seniorat (renta emisyjna), który każdy władca zwyczajowo pobierał na początku swojego panowania. Poddani traktowali to po prostu jako kolejny podatek.

Feudalizm lepszy od monetaryzmu

Od czasów średniowiecza zmieniło się tylko jedno. Zamiast udzielnego władcy, który psuł pieniądz stosunkowo rzadko (raz na kilka, kilkanaście lat) i raczej ostrożnie (żeby nie wywołać buntu poddanych), mamy bank centralny i kartel banków komercyjnych, które obniżają siłę nabywczą pieniądza bez ustanku i to w tempie nie mającym precedensu w historii: czyli zdecydowanie powyżej 3% rocznie.

Nieustannie rosnąca podaż pieniądza prowadzi do inflacji, czyli spadku siły nabywczej tegoż pieniądza. Za to samo sto złotych z roku na rok możemy kupić coraz mniej dóbr. Choć NBP uchodzi za w miarę odpowiedzialny i konserwatywny bank centralny, to polskie władze monetarne również prowadzą politykę permanentnego psucia pieniądza, wyrażoną poprzez oficjalny cel inflacyjny w postaci 2,5% (+/- 1 pkt. proc.) rocznie.

„Dbamy o wartość pieniądza”

Źródło: Narodowy Bank Polski.

Inflacyjna polityka NBP prowadzi do nieoczekiwanych i na ogół niepożądanych efektów. Czasem także dla samego banku centralnego. Już kilka lat temu koszt bicia monet o nominalne jednego grosza przewyższał ich wartość nominalną. Innymi słowy: sama miedź zawarta w mosiężnej jednogroszówce jest warta więcej niż jeden grosz. Nawet po ostatniej przecenie miedzi na światowych giełdach (-12% od początku roku) czerwony metal w jednogroszówce był warty prawie... dwa grosze. Opłacalne (lecz podobno nielegalne) stało się także przetapianie dwugroszówek.

NBP od kilku lat narzekał, że do produkcji „miedziaków” musi dokładać „miliony złotych”, nie wspominając, że na „produkcji” pieniądza zarabia miliardy złotych rocznie. Polacy potwierdzili swój wrodzony spryt i coraz częściej odkładali jedno i dwugroszówki dobrze rozumiejąc, że więcej są warte jako długoterminowy depozyt niż jako nieporęczny bilon. Zgodnie z prawem Kopernika-Greshama gorszy pieniądz wypierał lepszy, bo ten lepszy (czyli „zabezpieczony” miedzią) stawał się środkiem tezauryzacji.

W końcu polski bank centralny zdecydował się na zmianę materiału, z którego bite są monety o najmniejszych nominałach. Zamiast mosiądzu manganowego będzie to zwykła stal, jedynie powlekana tym miedzianym stopem. Masa monet nie ulegnie zmianie.

Tak będą wyglądać nowe grosze:

Źródło: Narodowy Bank Polski

Tak wyglądały stare:

Źródło: Narodowy Bank Polski

Co robić z groszami?

Zmieniając stop, z którego wykonane są najmniejsze monety, NBP rozbudza w Polakach pasję numizmatyczną. Od teraz będziemy patrzeć na awers każdego otrzymanego grosza. Stare grosze będą trafiać do skarbonki i w dłuższym okresie zapewne będą zyskiwać na wartości względem swych stalowych następców. Z kolei nowe grosze można wydawać do woli, ponieważ ich wartość wewnętrzna jest niższa od nominalnej.

» W 2009 roku pisaliśmy: Inwestycje bardzo alternatywne – czyli miedź dla zuchwałych

W ten sposób NBP jako wyłączny emitent polskiego pieniądza przyznał się do porażki, jaką była wysoka inflacja w ostatnich 20 latach i która w tym okresie zdewastowała wartość złotego. „Dbamy o wartość pieniądza” – ironizuje NBP w folderze informującym o zastąpieniu mosiądzu stalą.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Do pobrania

NBPdbapng
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (33)

dodaj komentarz
~Dan
Kolego popatrz sobie na waluty innych państw Europy środkowej i pokomunistycznej, a przekonasz się, że Polski pieniądz jest jednym z najlepszych. Dla porównania:
1 złoty = 1000 forintów węgierskich
1 złoty = 5 hrywien ukraińskich
1 złoty = 5000 rubli białoruskich
dodatkowo rumunia i bułgaria nie dawno zdenominowały swoje
Kolego popatrz sobie na waluty innych państw Europy środkowej i pokomunistycznej, a przekonasz się, że Polski pieniądz jest jednym z najlepszych. Dla porównania:
1 złoty = 1000 forintów węgierskich
1 złoty = 5 hrywien ukraińskich
1 złoty = 5000 rubli białoruskich
dodatkowo rumunia i bułgaria nie dawno zdenominowały swoje waluty, bo było za dużo zer.
Tak więc złoty, w porównaniu z sąsiadami Polski o podobnej do naszej historii, ma się idealnie. Można być z niego dumnym, a 100 zł to ciągle sporo pieniędzy.
~Piotr
"Polacy potwierdzili swój wrodzony spryt i coraz częściej odkładali jedno i dwugroszówki dobrze rozumiejąc, że więcej są warte jako długoterminowy depozyt niż jako nieporęczny bilon." - przebiegłe i diablo inteligentne. Szkoda tylko, że taki "depozyt" jest nieco nieporęczny. Oszczędności w "kruszcu" "Polacy potwierdzili swój wrodzony spryt i coraz częściej odkładali jedno i dwugroszówki dobrze rozumiejąc, że więcej są warte jako długoterminowy depozyt niż jako nieporęczny bilon." - przebiegłe i diablo inteligentne. Szkoda tylko, że taki "depozyt" jest nieco nieporęczny. Oszczędności w "kruszcu" wartości 15.000zł ważyły by _tonę_. Kolejne rewelacje wyssane z palca.
~SAID
Tekst na pierwszym zdjęciu "Dbamy o wartość pieniądza" jest co najmniej śmieszny :)
~lukka
autor sugeruje, że NBP odpowiada za ceny miedzi na światowych rynkach? śmieszne:D
~Robert
Znakomity wpis, gratuluję. Super też komponuje się z innymi artykułami dzisiaj, że kwota wolna od podatku wzrosła o 2zł w PL, a w Anglii wynosi 10000 funtów(!!!). I że polski ZUS zabiera się ostro za kobiety w ciąży "wyłudzające" świadczenia. Widać jak na dłoni, że Polska nie jest dzisiaj zarządzana, tylko łupiona i grabiona,Znakomity wpis, gratuluję. Super też komponuje się z innymi artykułami dzisiaj, że kwota wolna od podatku wzrosła o 2zł w PL, a w Anglii wynosi 10000 funtów(!!!). I że polski ZUS zabiera się ostro za kobiety w ciąży "wyłudzające" świadczenia. Widać jak na dłoni, że Polska nie jest dzisiaj zarządzana, tylko łupiona i grabiona, a ludzie nie zachęcani, tylko zniechęcani do życia tutaj.
~skz
Skoro inflacja jest be, to wg Autora lepsza jest deflacja? Co to za podejście? I jak się ma koszt wytworzenia monety do jego wartości? Przecież gdyby BC wprowadził plastykową nakrętkę od butelki jako środek płatniczy o nominale 1000 zł, to właśnie taką wartość miałaby ta zakrętka. Koszt jej wytworzenia nie ma nic do tego..
~hihaho
znam gościa co ma w piwnicy uzbierane już dwie wielkie beczki pełne monet 1,2 i 5 gr hahaha
~Bartek
tyle że nie opłąca się 5gr zbierać. najlepszy zysk będzie z 1gr. z2gr już taki sobie
~bolek
Jak na żart to postarał się pan o bardzo długi wywód.
~Jarema
Twoj komentarz obnarza tylko i wylacznie brak wiedzy.

Powiązane: Sektor bankowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki