Przez lata liczna populacja była najmocniejszym filarem chińskiej gospodarki. Miliony tanich, młodych pracowników wydźwignęły kraj z biedy i wprowadziły Chiny do pierwszej ligi światowych mocarstw. Nieubłagana demografia sugeruje jednak, że w najbliższych dekadach chiński smok mocno się zestarzeje.
Chiny z populacją 1,357 mld wciąż są najludniejszym państwem świata. Ale już za kilka lat na pierwsze miejsce wysuną się Indie. A jeśli sprawdzą się prognozy demografów ONZ, to pod koniec tego wieku liczba Chińczyków będzie bardziej zbliżona do populacji Nigerii niż Hindusów.
Źródło: Departament Spraw Ekonomicznych i Społecznych ONZ
Rychła utrata światowego prymatu pod względem liczby ludności jest oczywiście spowodowana chińską polityką jednego dziecka. Na skutek wprowadzenia w 1977 r. "polityki planowania rodziny" współczynnik dzietności zmniejszył się z 2,63 w 1980 roku do zaledwie 1,55 według prognozy CIA na 2013 rok, co plasuje Państwo Środka na 184. miejscu w świecie (skądinąd Polska jest jeszcze dalej - 212. miejsce, prognoza dzietności 1,32). Sytuację Chińczyków ratują tylko obszary wiejskie, bo już w Szanghaju współczynnik dzietności wynosi 0,6, co jest najgorszym wynikiem wśród światowych metropolii.
Nowy model rodziny: 4-2-1
Skalę zmian demograficznych w Chinach lepiej obrazuje fakt, że jeszcze na przełomie lat 60. i 70. standardowym modelem tamtejszej rodziny było 2+5. Dziś większość mieszkających w miastach Chińczyków nie ma rodzeństwa. Fakt ten niesie za sobą nie tylko konsekwencje społeczne (syndrom małego cesarza), ale i ekonomiczne.
Wraz ze zmianami struktury społecznej w Chinach będzie maleć liczba osób w wieku produkcyjnym, a przybywać osób starszych. Według prognoz ONZ wskaźnik obciążenia demograficznego - stosunek liczby osób po 65. roku życia do liczby osób w wieku 15-64 - wzrośnie z obecnych 11% do 51%. Równolegle będzie spadał wskaźnik obejmujący liczbę dzieci do lat 15.
Źródło: Departament Spraw Ekonomicznych i Społecznych ONZ
W obliczu niewydolności państwowego systemu emerytalnego ciężar utrzymania osób starszych spadnie na młodych Chińczyków. Utrzymanie - w skrajnym przypadku - dwojga rodziców i czworga dziadków może okazać się ponad siły chińskich jedynaków i jeszcze bardziej utrudnić im staranie się o liczne potomstwo.
Demografia rządzi gospodarką
Szybkie starzenie się społeczeństwa utrudni lub wręcz uniemożliwi Chinom osiągnięcie statusu światowego hegemona. Już za kilka lat Państwo Środka przestanie być beneficjentem tzw. "dywidendy demograficznej". Według różnych szacunków od 25 do 40 proc. wzrostu gospodarczego z lat 1965-1990 kraje azjatyckie zawdzięczały stosunkowo małej liczbie osób starszych przy dużej liczbie aktywnych zawodowo dorosłych. Pewne epokowe zmiany już się dokonały. W styczniu tego roku Narodowe Biuro Statystyczna poinformowało, że po raz pierwszy w notowanej historii spadła liczba Chińczyków w wieku produkcyjnym.
Źródło: Departament Spraw Ekonomicznych i Społecznych ONZ
W 1980 r. mediana wieku w Chinach wynosiła 22 lata. Oznacza to, że połowa populacji była na początku okresu produkcyjnego. Dziś mediana wynosi już 34,5 roku, przez co Chinom pod tym względem bliżej do rozwiniętych Stanów Zjednoczonych (37 lat) niż krajów rozwijających się. W kolejnych latach będzie tylko gorzej. W 2050 r. mediana wyniesie 49 lat, a udział osób w wieku produkcyjnym spadnie z obecnych 72% do 61%. Kilka dekad później Chiny będą statystycznie starsze nawet od Europy, której demografowie od dziesięcioleci wieszczą "śmierć ze starości".
Problem numer jeden
"Demografia to przeznaczenie" - mawiał francuski filozof i socjolog Auguste Comte. Prawdę tę muszą sobie wziąć do serca przede wszystkim członkowie kierownictwa Komunistycznej Partii Chin. Jeżeli nie uda im się zawrócić z wytyczonej przed laty drogi, to na naszych oczach kraj, który zadziwił świat największą w historii skalą wzrostu gospodarczego, zamieni się w kraj milionów starych ludzi.
Problem ze starzejącym się społeczeństwem ma większość bogatych krajów Zachodu i cała Europa Środkowo-Wschodnia. W przypadku Chin pytanie brzmi jednak, czy Państwo Środka szybciej się wzbogaci, czy zestarzeje.
Michał Żuławiński
Bankier.pl


























































