W połowie lutego w Chinach ruszył system płatności mobilnych Apple Pay. Swoje karty do m-portfela wprowadzać mogą klienci 19 banków. Okazuje się, że Apple’owi udało się skłonić bankowych partnerów do podzielenia się przychodami z transakcji. Jednak stawki wynegocjowane przez chińskich wydawców są znacznie niższe niż te, na które zgodziły się amerykańskie instytucje.


Apple wprowadzając na rynek swój system płatności mobilnych, przyjął twarde stanowisko negocjacyjne. Banki, które chcą umożliwić swoim klientom płacenie iPhone’ami, muszą zgodzić się na przekazywanie potentatowi z Cupertino części swoich przychodów z przetwarzania transakcji. Gdy schemat startował w 2014 r. w USA, przyszłość płatności mobilnych była znacznie bardziej mglista niż dzisiaj. Nic dziwnego, że amerykańskie banki zgodziły się na spore ustępstwa, licząc, że Apple narzuci standard i uporządkuje rynek.
W Stanach Zjednoczonych wydawcy dołączający do Apple Pay muszą liczyć się z szeregiem obowiązków. Najważniejszym z nich jest konieczność odprowadzenia 0,15 proc. kwoty każdej transakcji zainicjowanej z mobilnego portfela i finansowanej z karty kredytowej. W przypadku kart debetowych stawka jest niższa i wynosi 0,5 centa. Na podobne zapisy w umowach nie chcą godzić się instytucje w Australii i Kanadzie, gdzie Apple napotkał na silny opór bankowców. Okazuje się, że na chińskim rynku firma poradziła sobie lepiej i zdołała skłonić wydawców do podzielenia się przychodami.
Jak donosi agencja Caixin, chińskie banki zgodziły się na stawkę 0,07 proc. od każdej transakcji. Prowizja nie będzie pobierana w pierwszych dwóch latach od debiutu Apple Pay na tamtejszym rynku. Warunki uzgodniono po długich negocjacjach, ciągnących się od jesieni 2014 r. do grudnia 2015 r. Obniżona, w stosunku do amerykańskich poziomów, stawka może jednak nie obowiązywać banków, które później zdecydują się na dołączenie do schematu Apple, wskazuje agencja, powołując się na dobrze poinformowane źródło.
W ciągu pierwszych kilku dni z możliwości połączenia karty płatniczej z telefonem skorzystało ponad 40 mln Chińczyków. Mimo początkowych problemów technicznych, debiut w Państwie Środka Apple może zatem zaliczyć do udanych. Chiny pod względem infrastruktury przygotowanej do obsługi płatności zbliżeniowych nie należą do światowej czołówki – ok. 60 proc. terminali POS obsługuje tam technologię NFC (dla porównania w Polsce – 83 proc.). Jednak wielkość tego rynku i jego specyficzna struktura, z niemal monopolistyczną pozycją organizacji UnionPay, daje Apple Pay olbrzymie pole do rozwoju.