PO, aby ratować budżet na 2010 r., chce sięgnąć do kieszeni najbogatszych Polaków. Mieliby płacić wyższe składki na emeryturę - ujawnia "Gazeta Wyborcza".Jak się dowiedziało pismo, nowy pomysł na ratowanie budżetu to dzieło szefa Klubu Parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego. Już przekazał go premierowi. To on ostatecznie podejmie decyzję.
"Platforma chce, aby najbogatsi Polacy płacili przez cały rok składki emerytalne. Dziś przestają je odprowadzać po przekroczeniu w danym roku zarobków - 95 tys. 790 zł r." - informuje "Gazeta Wyborcza".
Podwyżka składek - nawet już od 1 stycznia 2010 r. - może dotknąć ok. 300 tys. osób, które zarabiają więcej niż 8 tys. zł brutto miesięcznie, czyli menedżerów, bankowców i naukowców z wysoką pensją.
Chlebowski argumentuje, że dzięki temu pomysłowi ZUS miałby więcej pieniędzy na wypłatę rent i emerytur. Co to oznacza dla budżetu? Można by zmniejszyć dotacje budżetu do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Na przykład w tym roku taka dotacja wyniesie 31 mld zł.
Rozwiązanie takie miałoby rację bytu tylko przez okres maksymalnie dwóch lat, a więc tylko w czasie kryzysu, potem miałyby powrócić stare zasady. "- Przecież znieśliśmy 40-proc. próg podatkowy dla najbogatszych. Płacą mniejsze podatki, przez jakiś czas mogliby zapłacić większe składki - argumentuje Chlebowski".
Jeremi Mordasewicz, członek rady nadzorczej ZUS, stwierdził, że jest to rozwiązanie doraźne. W dalszej perspektywie należy skupić się na cięciu wczesnych emerytur mundurowych, górników i reformie KRUS.
Więcej o tym w publikacji "Gazety Wyborczej".
PAP/Bankier.pl
saw/
























































