Sąd apelacyjny w Massachusetts nakazał autorce fałszywych wspomnień z czasów II wojny światowej zwrócenie ich wydawcy kwoty 22,5 mln dolarów. To finał jednego z najgłośniejszych procesów tego typu ostatnich lat.
Misha Defonseca 17 lat temu zdobyła sławę jako autorka książki „Misha: wspomnienie z lat holokaustu”. Na jej kartach opisywała historię swojego dzieciństwa, kiedy jako mała dziewczynka żydowskiego pochodzenia przemierzała Europę w poszukiwaniu rodziców aresztowanych przez Niemców. W trakcie swojej wędrówki miała m.in. zostać zaadoptowana przez stado wilków czy dźgnąć nożem niemieckiego żołnierza.
Pozycję przetłumaczono na kilkanaście języków oraz nakręcono film „Survive avec les loups” (fr. „Przeżyć z wilkami”). Obecnie bez wątpienia wiadomo, że cała historia została zmyślona przez autorkę oraz jej wspólniczkę.
Do oszustwa Defonseca przyznała się już w 2008 r. Naprawdę nazywała się Monique de Wael, była katoliczką, jej rodzice zostali aresztowani za współpracę z belgijskim ruchem oporu, a – być może co najważniejsze – przyszła na świat w 1937 r., więc nie mogła zbyt wiele pamiętać z czasów wojny. Co więcej, amerykańscy i belgijscy badacze ustalili, że w dokumentach dotyczących holokaustu nie występuje nazwisko rodziny autorki bestselleru.
Swoje oszustwo mieszkająca w USA Defonseca starała się racjonalizować tym, że jako dziecko aresztowanych rodziców mogła wczuć się w sytuację Żydów z tamtych czasów. Jak wspomina agencja AP, potem miała twierdzić, że podczas pisania książki trudno było jej odróżnić rzeczywistość od świata wymyślonego.
Jeszcze przed ujawnieniem oszustwa, w 1998 r., Defonseca oraz współautorka książki (ghostwriter) Vera Lee wygrały z wydawnictwem Mt. Ivy Press proces o ukrywanie zysków ze sprzedaży ich książki. Na skutek tamtego wyroku Defonsece przypadło 22,5 mln dolarów. Obecnie sąd w Massachusets zmienił tamten wyrok i zasądził zwrot kwoty niesłusznie uzyskanej od wydawcy.
/mz, AP



























































