REKLAMA
OKAZJA

Argentyna znowu zbankrutuje?

2014-07-28 17:03
publikacja
2014-07-28 17:03
Argentyna znowu zbankrutuje?
Argentyna znowu zbankrutuje?

Argentyna po raz drugi w ciągu 12 lat może zostać bankrutem, jeśli przedstawiciele rządu nie porozumieją się z wierzycielami ws. spłaty zadłużenia kraju wykupionego za bezcen po wielkim kryzysie z lat 2000-2002.

Władze w Buenos Aires mają trzy dni na rozmowy z przedstawicielami funduszy hedgingowych, które zainwestowały w jej papiery. 30 lipca mija termin na zapłatę za papiery wartościowe, które "sępie fundusze" - jak określa je rynek - kupiły za nikłą część wartości od wierzycieli nie godzących się po wielkim kryzysie lat 2000-2002 na restrukturyzację argentyńskiego długu.

Po tym jak zeszłotygodniowe rozmowy zakończyły się fiaskiem, rząd Argentyny zdecydował się wysłać zespół negocjatorów do Nowego Yorku, by przed sądowym mediatorem szukać rozwiązania. To właśnie w Stanach Zjednoczonych Argentyna przegrała batalię sądową z funduszami. Amerykańscy sędziowie uznali w 2012 r., że kraj ma zapłacić 1,33 mld dol.

Kwota ta, jak na zadłużenie państwa, nie jest duża, ale jej spłata zachęcałaby pozostałych wierzycieli do domagania się spłaty umorzonych wcześniej odsetek. Te idą w miliardy dolarów.

Po wyroku sądu na Manhattanie, rząd w Buenos Aires odmówił spłaty powołując się na prawo krajowe, które zabrania mu stosowania wobec części wierzycieli lepszych warunków niż wobec pozostałych, którzy zgodzili się na restrukturyzację.

Po ogłoszeniu niewypłacalności kraju jego wierzyciele godzą się na spłatę zadłużenia w dłuższym okresie czasu, dochodzi też to jego zmniejszenia (haircut). Wszystko po to, by przygnieciony długami rząd, przy pomocy zewnętrznych źródeł finansowania (np. kredytu od innych państw lub Międzynarodowego Funduszu Walutowego) mógł powoli wyjść z pętli zadłużenia.

Szkopuł w tym, że nie wszyscy muszą się zgodzić na restrukturyzację. I tu pojawiają się tzw. sępie fundusze, które inwestują w długi państw zagrożonych bankructwem. "Sępy", za niewielką cześć wartości nominalnej skupują "śmieciowe obligacje" i starają się na drodze prawnej odzyskać 100 proc. długu.

Inwestorze, daj się poznać i wygraj iPada Mini

Problemy Argentyny zaczęły się od ataku dwóch "sępich funduszy": NML Capital Limited i Elliot Management Corporation. Po latach uzyskały wyrok nowojorskiego sądu federalnego na Manhattanie nakazujący wypłacenie im w sumie 1,3 miliarda dolarów długu z odsetkami. Argentynie nie udało się nic wskórać nawet w amerykańskim sądzie najwyższym, który w tym roku podtrzymał werdykt.

Po problemach z początku stulecia PKB Argentyny skurczyło się o 20 proc., bezrobocie sięgnęło 25 proc., peso straciło 70 proc. na wartości. Analitycy nie wykluczają takiego czarnego scenariusza również teraz, choć zwracają uwagę, że gospodarka jest w dużo lepszym stanie niż w czasie głębokiego kryzysu wówczas.

"Financial Times" ocenia, że w tej chwili ryzyko niewypłacalności wiązałoby się z odpływem kapitału, spadkiem na rynkach i obniżeniem ratingu kraju. Koszty obsługi długu argentyńskiego wzrosły już teraz.(PAP)

stk/ drag

Źródło:PAP
Tematy
Najlepsze konta dla spółek - ranking
Najlepsze konta dla spółek - ranking

Komentarze (8)

dodaj komentarz
~spoko
Argentyna przed kryzysem przyjęła stały kurs dolara i pozwalała na działanie piramid finansowych, między innymi typu OFE, które zbankrutowały. W Polsce przyjęcie Euro da podobny efekt i krach gospodarki.
~Tomekk
@rtr...liberalizowano przepływ kapitału (co w połączeniu z poprzednim faktem pozwalało argentyńskim filiom globalnych banków wyprowadzać olbrzymie sumy...Czyli scenariusz Polski pod rządami Balcerowicza, ciągnący się do chwili obecnej. A swoją drogą, RP w 1990 powinna była ogłosić, że nie jest odpowiedzialna za długi PRL. Kapitał @rtr...liberalizowano przepływ kapitału (co w połączeniu z poprzednim faktem pozwalało argentyńskim filiom globalnych banków wyprowadzać olbrzymie sumy...Czyli scenariusz Polski pod rządami Balcerowicza, ciągnący się do chwili obecnej. A swoją drogą, RP w 1990 powinna była ogłosić, że nie jest odpowiedzialna za długi PRL. Kapitał by i tak napływał, ale może mniej by wypływało.
~bandit
mowa jest o bankructwie wielkiego kraju, którego długi (razem z tymi sępimi, jesli przegraja w sądach) wynoszą ok. 30 mld dolarów. Nasz wielki kraj ma długi na ponad 300 mld dolarów i jest zielona wyspą i dubajem europy. W argentynie w najgorszym okresie bezrobocie wynosiło 25% i to jest tragedia. U nas jawne wynosi 15%, a ukryte mowa jest o bankructwie wielkiego kraju, którego długi (razem z tymi sępimi, jesli przegraja w sądach) wynoszą ok. 30 mld dolarów. Nasz wielki kraj ma długi na ponad 300 mld dolarów i jest zielona wyspą i dubajem europy. W argentynie w najgorszym okresie bezrobocie wynosiło 25% i to jest tragedia. U nas jawne wynosi 15%, a ukryte drugie tyle - i spoczko, wszystko jest OK. Argentyna , tak jak i brazylia chce się wyrwać spod władzy MFW i banku światowego, od wpływów amerykanów i żydów amerykańskich. Dlatego jej ciężej............ale trzymam kciuki aby dała radę. Ma szanse.................nasza ryżolandia już pozamiatana. Sam rząd z ministrem finansów już nie panują nad długiem i sami nie wiedzą komu jesteśmy winni kasę..........czyli kto nas kupił.....................ale SSSSSSSSSSYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYFFFFFFFFFFFFFFFF
~MacGawer
Nie jest ważne ile wynoszą długi Argentyny, ale jak podchodza do ich spłacania. Socjalistyczne rządy PRL i w/w postanowily się zadłużyć i pewnego dnia splajtowały. My i oni po długich negocjacjach uzyskaliśmy redukcję znacznej częsci tej kasy. Ale my do XXIw spłacaliśmy pozostałe długi Gierka wraz z odsetkami. Oni jak widać ustanowili Nie jest ważne ile wynoszą długi Argentyny, ale jak podchodza do ich spłacania. Socjalistyczne rządy PRL i w/w postanowily się zadłużyć i pewnego dnia splajtowały. My i oni po długich negocjacjach uzyskaliśmy redukcję znacznej częsci tej kasy. Ale my do XXIw spłacaliśmy pozostałe długi Gierka wraz z odsetkami. Oni jak widać ustanowili "prawo" ktore zwalnia Argentynę z obowiązku spłaty nieumożonej częsci. My możemy dalej pożyczać na niski % choćby po to, by rolować mld zadłużenia, bo wierzyciele liczą na wypłacalność. Argentyna może co najwyżej pozyczyć na lichwę, gdyż nikt już im nie ufa (czyt. JUŻ są bankrutami) . W ten oto sposób kończy się kolejny socjalistyczny eksperyment z "zakupem sznura na jakim powieszą wrednych kapitalistów". Problem w tym, że nawet tego sznura nie będą mieli za co kupić, a wyprodukować JUŻ nie potrafią - efekt braków piasku na pustyni po wprowadzeniu wiadomego ustroju.
~rtr odpowiada ~MacGawer
Przy czym Argentynę zbankrutowały neoliberalne rządy w latach 90-tych, kiedy była pieszczoszkiem MFW.
~stefan odpowiada ~rtr
Neoliberalizm zaklada zmniejszanie dlugu i wydatkow publicznych. Jezeli rzad postepuje w ten wlasnie sposob, to nie ma mozliwosci tak sie zadluzyc, zeby pozniej nie mogl tego splacic. W argentynie neoliberalizm nigdy nie istnial.
~rtr odpowiada ~stefan
@stefan Nadmiernie upraszczasz. Rzeczywistość jest bardziej złożona. Ogólnie to jednak z tym neoliberalizmem eksperymentowano wtedy w Argentynie: ograniczano podatki, zmniejszano świadczenia socjalne, ograniczano prawa pracowników, prywatyzowano do kości, otwierano wewnętrzny rynek, polityka antyinflacyjna - wprowadzono izbę walutową @stefan Nadmiernie upraszczasz. Rzeczywistość jest bardziej złożona. Ogólnie to jednak z tym neoliberalizmem eksperymentowano wtedy w Argentynie: ograniczano podatki, zmniejszano świadczenia socjalne, ograniczano prawa pracowników, prywatyzowano do kości, otwierano wewnętrzny rynek, polityka antyinflacyjna - wprowadzono izbę walutową ze sztywnym kursem peso do dolara (i wynikającymi z tego wysokimi stopami procentowym), liberalizowano przepływ kapitału (co w połączeniu z poprzednim faktem pozwalało argentyńskim filiom globalnych banków wyprowadzać olbrzymie sumy i zwiększać sumaryczne zadłużenie kraju poprzez zadłużanie się u swoich matek) itd. Skończyło się to "epicką" katastrofą, gdy zagraniczny kapitał nagle przestał napływać i bankructwem przy wcale nie tak wielkim poziomie długu publicznego.
~retro
bandit, twój post (i ilość łąp w górę) jest przykładem na to że indoktrynacja w sieci osiągnęła już szczyty możliwości, jak to mówią starch się bać

Powiązane: Argentyna

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki