20 zł/m-c za każdy 1 mkw. – tyle ma wynosić czynsz w kilkudziesięciu tysiącach mieszkań mających powstać w ramach programu "Mieszkanie+" – donosi RMF FM jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem założeń projektu. Jeśli do czasu wprowadzenia programu w życie jego założenia się nie zmienią, w polskiej mieszkaniówce może pojawić się ratunek dla młodych, których nie stać na kredyt hipoteczny.
Na razie nie znamy jeszcze terminu uruchomienia budowy nowych lokali, ale wiadomo, że w celu obniżenia kosztów budowy będą powstawać na ziemiach należących do spółek państwowych, m.in. Poczty Polskiej, PKP i wojska. Na pierwszy rzut ma pójść Warszawa, Kraków, Poznań i Wrocław, czyli miasta z najwyższymi cenami wynajmu.
Według rozpowszechnianych dziś informacji, program miałby wprowadzić na rynek m.in. 50-metrowe lokale z czynszem wynoszącym zaledwie 1000 zł/m-c. Równolegle do radiowych doniesień, wśród analityków pojawiają się jednak głosy, że wspomniane 20 zł/mkw. miesięcznie to nie wszystkie opłaty, jakie będą ponosić najemcy. Ta kwota, podobnie jak w przypadku Funduszu Mieszkań na Wynajem, ma zostać uzupełniona o dodatkowe koszty związane z wynajmem mieszkania.
Projekt ma być skierowany do Polaków, których sytuacja majątkowa jest zbyt dobra na otrzymanie zapomogi z pomocy społecznej, ale z drugiej strony zbyt słaba na zaciągnięcie kredytu hipotecznego. To właśnie cena jest najgorętszą informacją w sprawie „Mieszkania+” – stawka wynajmu za 1 mkw. ma wynieść ok. 20 zł/m-c, co przy 50-metrowym lokalu oznacza czynsz w wysokości 1000 zł/m-c.
„Mieszkanie+": 20 zł/mkw. miesięcznie za wynajem mieszkania
Biorąc pod uwagę aktualne stawki z rynku wynajmu, 20 zł/m-c mocno wyróżnia się na jego tle. W danych serwisu Otodom.pl udostępnionych Bankier.pl wynika, że w kategorii mieszkań 38-60 mkw. średnia cena ofertowa w żadnym z dziewięciu analizowanych miast nie wynosi mniej niż 1000 zł. Za taką kwotę trudno jest wynająć nawet kilkunastometrowy pokój w Warszawie czy Wrocławiu, a co dopiero całe 50-metrowe mieszkanie.
Z tego powodu ten program może oznaczać małą rewolucję na rynku, która zmobilizuje właścicieli mieszkań do obniżenia swoich oczekiwań finansowych wobec najemców. Stawki wynajmu poszybowały w górę po wakacjach 2014 roku i od tamtej pory ich poziom stoi w miejscu, a Polacy płacą nawet o 20 proc. więcej niż 2 lata temu.
Co z Funduszem Mieszkań na Wynajem?
„Mieszkanie+” to jednak nie tylko znaczne odstępstwo od cen rynkowych, ale także dużo korzystniejsza oferta pomocy niż Fundusz Mieszkań na Wynajem. Podobne metrażowo mieszkania przez pierwsze dwa lata wynajmu w programie BGK to koszt większy o ok. 600-800 zł/m-c większy niż w przypadku zapowiedzi dotyczących „Mieszkania+”.
Dodatkowo, według radiowych doniesień, rząd Beaty Szydło zapowiedział kolejne udogodnienie – po 30 latach regularnego opłacania czynszu, najemca stanie się właścicielem mieszkania. Byłaby to olbrzymia przewaga względem Funduszu Mieszkań na Wynajem, który wydaje się być tylko poczekalnią (wcale nie tak tanią) pomiędzy startem w dorosłe życie, a zaciągnięciem kredytu hipotecznego na własne cztery kąty.
W Polsce jednak wiele idei programów wspierających sytuację mieszkaniową obywateli nie udawało się tak, jak planowano. Od przedwojnia pomysły na budownictwo socjalne albo spalały na panewce, albo okazywały się zbyt kosztowne dla budżetu państwa. Ta ostatnia kwestia stoi pod znakiem zapytania także tym razem. Warunki przedstawiają się jako wyjątkowo korzystne dla najemców, ale czy będą takie same dla budżetu, który już i tak jest nadwyrężony przez program „500+”?



























































