



Ludzie mają tendencję do wydawania jednoznacznych osądów, opowiadania się po jednej ze stron i nieakceptowania argumentów opozycji. Tymczasem życie nie zawsze jest czarne lub białe. Czasami przyjmuje wszystkie kolory tęczy. Moim zdaniem tak właśnie jest z inflacją.
Większość ekonomistów, analityków i statystyków oraz osób zupełnie niezwiązanych z finansami, widząc szklankę z napisem „inflacja” do połowy napełnioną wodą, powiedzą, że jest ona do połowy pusta. Ja widzę szklankę w połowie napełnioną i postaram się, żebyś i Ty przyjął taki punkt widzenia. Uwierz mi, z inflacji da się czerpać korzyści!
Rozsiądź się wygodnie, weź w dłoń kubek z wodą i porozmawiajmy o inflacji!
Inflacja – definicja?
Inflacja jest trwałym procesem wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce. Wzrost cen powoduje spadek siły nabywczej pieniądza krajowego.
Poziom inflacji mierzony jest przy pomocy stopy inflacji. To wskaźnik obrazujący zmianę cen towarów i usług w ujęciu rocznym. Najczęściej mówi się o wskaźniku inflacji dóbr konsumpcyjnych. Miara wyrażana jest procentowo i stanowi jeden z głównych wyznaczników kierunków polityki finansowej państwa.
Nieco prościej o inflacji…
Żyjemy w czasach gospodarki rynkowej. Niczym dziwnym nie jest, że ceny dóbr i usług zmieniają się – jedne towary drożeją, inne tanieją, aby za kilka dni zamienić się rolami. O inflacji będziemy mówić dopiero wówczas, gdy będzie dało się zaobserwować powszechny wzrost cen. Rozpoznasz ją po tym, że za tę samą kwotę pieniędzy będziesz mógł zrobić coraz to mniejsze zakupy. Będzie to oznaczało, że wartość pieniądza spada, a więc siła nabywcza każdej pojedynczej złotówki jest coraz mniejsza.
Każde gospodarstwo domowe gospodaruje pieniędzmi w różny sposób. Kupujemy odmienne towary lub usługi i jest to całkiem normalne. Wyzwaniem więc jest stworzenie wskaźnika ekonomicznego, który pozwoliłby obliczyć poziom inflacji adekwatny dla każdej pojedynczej osoby.
Z tego względu wyszczególnia się „koszyk towarów i usług” służących do mierzenia skali inflacji. Znajdują się w nim produkty najczęściej kupowane przez Polaków z kategorii:
-
dóbr użytku codziennego (przykładowo: żywność i prasa);
-
dóbr trwałych (na przykład: odzież, sprzęty AGD i RTV);
-
usług (przykładowo: wynajem mieszkań, ubezpieczenia, usługi z działu beauty).
Wartość takiego koszyka porównuje się z rokiem poprzednim.
Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj nasz artykuł: Inflacja – co to jest inflacja i jak wpływa na gospodarkę?
Szklanka do połowy pusta? Zmień myślenie i zyskaj na inflacji!
Słowo „inflacja” z powodzeniem można by okrzyknąć słowem roku. Codziennie tysiące razy odmieniane jest przez wszystkie przypadki nie tylko w prasie i serwisach internetowych, ale też: na stacjach benzynowych, w sklepach, czy przy opłacaniu rachunków za gaz i prąd.
Tymczasem fakty pokazują, że (dane za styczeń/luty 2023 r.):
Zgodnie z danymi podawanymi przez Główny Urząd Statystyczny ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2023 roku w porównaniu z analogicznym miesiącem w roku ubiegłym wzrosły o 18,4%. Na wysokość wskaźnika złożył się wzrost cen towarów o 20,2% oraz wzrost cen usług o 13,3%.
Statystyka stóp procentowych zaprezentowana przez Narodowy Bank Polski wskazuje, że w styczniu bieżącego roku średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło 5%. W przypadku kredytów gotówkowych było to 10,5%. Zauważ, że podstawowy koszt pożyczania pieniędzy jest znacznie niższy niż spadek wartości pieniądza.
Raport cen mieszkań opublikowany przez Expandera i Rentier.io w lutym 2023 roku pokazuje średni wzrost cen metra kwadratowego mieszkania o 2,12 procent w stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim. Gdyby wziąć pod uwagę ceny mieszkań w połowie roku 2022, musielibyśmy mówić o spadku o 2,6%. W raporcie wzięto pod uwagę 17 największych polskich miast. Popatrz, że wzrost cen mieszkań jest znacznie niższy od poziomu inflacji.
Po co właściwie przytaczam te dane? Czytaj dalej!
Kredyt dobrą inwestycją? Dlaczego by nie?! Realnie ujemne oprocentowanie kredytów
Przypomnę, że oprocentowanie przeciętnego kredytu mieszkaniowego w styczniu bieżącego roku wynosiło 5%. W tym samym czasie inflacja osiągnęła poziom 12,2%. Mamy więc do czynienia z prawdziwym fenomenem – realne oprocentowanie kredytów hipotecznych jest ujemne, a poziom rozbieżności wysokości wskaźników zaiste imponujący.
Taka sytuacja na tak dużą skalę na pewno nie miała miejsce od 2005 roku, kiedy to NBP zaczął publikować odpowiednie dane. Podejrzewam, że sytuacja ta nie miała też miejsca o wiele, wiele dłużej, jeśli w ogóle kiedykolwiek. Co więcej, najnowsze prognozy nie wskazują, aby tendencja miała się zmienić w najbliższym czasie.
Ujemne oprocentowanie na przykładzie
Ciągle trudno Ci zrozumieć ten fenomen? Przecież raty Twojego kredytu hipotecznego bardzo mocno wzrosły, co nie pozostało bez znaczenia dla Twojego budżetu domowego.
Posłużę się bardzo uproszczonym przykładem:
Załóżmy, że posiadasz kredyt hipoteczny i pozostało Ci do spłaty 500 tysięcy złotych. Kredyt oprocentowany jest na 5% w skali roku. Inflacja wynosi 18,4%.
Przy założeniu niezmiennego poziomu inflacji i stałej stopy procentowej kredytu, przez kolejne 12 miesięcy siła nabywcza środków udostępnionych Ci przez bank spadnie o 18,4%. Oznacza to, że za rok pożyczone 500 tysięcy będzie warte 408 tysięcy złotych. Realna utrata wartości kredytu wyniesie 92 tysiące złotych. W tym samym czasie Twój bank naliczy Ci odsetki na poziomie nominalnym 25 tysięcy złotych. W ujęciu realnej wartości nabywczej pieniądza zyskasz więc 67 tysięcy złotych.
Podbiję stawkę, mówiąc, że Twoja nieruchomość w tym samym czasie zyska 2% na wartości. Zgodnie z raportem Expandera, jeśli mieszkasz w Rzeszowie lub we Wrocławiu, to Twoja nieruchomość może zyskać na wartości aż 6%.
Taka sama analogia będzie miała miejsce w przypadku kredytów gotówkowych.
Oczywiście muszę przypomnieć, że kalkulacja jest mocno uproszczona. Żeby nieco ją urealnić, musiałabym wprowadzić korektę o comiesięczne obniżki spłacanego w ratach kapitałowo-odsetkowych kapitału. Nierealnym jest również zachowanie wskaźników na równym poziomie przez okres całego roku.
Inflacyjny flip, czyli kredytuj tanio i sprzedawaj drogo
Agencje nieruchomości i deweloperzy zacierają ręce, ponieważ już na początku lipca ma zostać uruchomiony program rządowy Bezpieczny Kredyt. Prognozuje się, że wówczas znacznie zwiększy się popyt na nieruchomości, co przyczyni się do wzrostu ich cen. W świetle powyższych informacji należałoby spodziewać się znacznych zysków na inwestowaniu w nieruchomości.
Eksperci Credit Agricole prognozują, że w bieżącym roku ceny nieruchomości wzrosną o 2,2% rok do roku. W przyszłym roku wzrost będzie sięgał 5,5%, a w 2025 roku będzie to 5,5% w ujęciu rok do doku.
Złoty czas dla kredytobiorców – inflacja sprzymierzeńcem podwyżek
Sceptycy powiedzą pewnie, że spadek siły nabywczej pieniądza nic nie oznacza, jeśli dochody pozostają na stałym poziomie. To prawda, jeśli wysokiej inflacji nie towarzyszyłby wzrost wynagrodzeń, to nie byłoby żadnych powodów do zadowolenia.
Na szczęście, dane historyczne pokazują, że wzrost inflacji zawsze powoduje, że nasza wypłata jest wyższa. Najnowsze dane przekazane przez Główny Urząd Statystyczny mówią o wzroście przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w Polsce o 13,5% w stosunku do stycznia roku 2022. Oznacza to, że poziom wynagrodzeń znacznie szybciej reaguje na zmiany inflacji niż stopa oprocentowania kredytów.
Głodny wiedzy? Zachęcam do zapoznania się z kolejnym moim artykułem: Kryzys gospodarczy: dr Zagłada zapowiada finansową apokalipsę – zombie muszą umrzeć


Powróćmy do mojego porównania, którego pozwoliłam sobie użyć na początku tekstu. I jak? Udało mi się do połowy napełnić Twój inflacyjny kubek? Mam szczerą nadzieję, że tak. Na zdrowie!
Chcesz wiedzieć więcej? Koniecznie przeczytaj nasz artykuł: W kraju kryzys gospodarczy i inflacja, a Polacy są na skraju przepaści finansowej
Ludzie mają tendencję do wydawania jednoznacznych osądów, opowiadania się po jednej ze stron i nieakceptowania argumentów opozycji. Tymczasem życie nie zawsze jest czarne lub białe. Czasami przyjmuje wszystkie kolory tęczy. Moim zdaniem tak właśnie jest z inflacją.
Większość ekonomistów, analityków i statystyków oraz osób zupełnie niezwiązanych z finansami, widząc szklankę z napisem „inflacja” do połowy napełnioną wodą, powiedzą, że jest ona do połowy pusta. Ja widzę szklankę w połowie napełnioną i postaram się, żebyś i Ty przyjął taki punkt widzenia. Uwierz mi, z inflacji da się czerpać korzyści!
Rozsiądź się wygodnie, weź w dłoń kubek z wodą i porozmawiajmy o inflacji!
Czym zgodnie z definicją jest inflacja?
Inflacja jest trwałym procesem wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce. Wzrost cen powoduje spadek siły nabywczej pieniądza krajowego.
Poziom inflacji mierzony jest przy pomocy stopy inflacji. To wskaźnik obrazujący zmianę cen towarów i usług w ujęciu rocznym. Najczęściej mówi się o wskaźniku inflacji dóbr konsumpcyjnych. Miara wyrażana jest procentowo i stanowi jeden z głównych wyznaczników kierunków polityki finansowej państwa.
Nieco prościej o inflacji…
Żyjemy w czasach gospodarki rynkowej. Niczym dziwnym nie jest, że ceny dóbr i usług zmieniają się – jedne towary drożeją, inne tanieją, aby za kilka dni zamienić się rolami. O inflacji będziemy mówić dopiero wówczas, gdy będzie dało się zaobserwować powszechny wzrost cen. Rozpoznasz ją po tym, że za tę samą kwotę pieniędzy będziesz mógł zrobić coraz to mniejsze zakupy. Będzie to oznaczało, że wartość pieniądza spada, a więc siła nabywcza każdej pojedynczej złotówki jest coraz mniejsza.
Każde gospodarstwo domowe gospodaruje pieniędzmi w różny sposób. Kupujemy odmienne towary lub usługi i jest to całkiem normalne. Wyzwaniem więc jest stworzenie wskaźnika ekonomicznego, który pozwoliłby obliczyć poziom inflacji adekwatny dla każdej pojedynczej osoby.
Z tego względu wyszczególnia się „koszyk towarów i usług” służących do mierzenia skali inflacji. Znajdują się w nim produkty najczęściej kupowane przez Polaków z kategorii:
-
dóbr użytku codziennego (przykładowo: żywność i prasa);
-
dóbr trwałych (na przykład: odzież, sprzęty AGD i RTV);
-
usług (przykładowo: wynajem mieszkań, ubezpieczenia, usługi z działu beauty).
Wartość takiego koszyka porównuje się z rokiem poprzednim.
Szklanka do połowy pusta? Zmień myślenie i zyskaj na inflacji!
Słowo „inflacja” z powodzeniem można by okrzyknąć słowem roku. Codziennie tysiące razy odmieniane jest przez wszystkie przypadki nie tylko w prasie i serwisach internetowych, ale też: na stacjach benzynowych, w sklepach, czy przy opłacaniu rachunków za gaz i prąd.
Tymczasem fakty pokazują, że (dane za styczeń/luty 2023 r.):
Zgodnie z danymi podawanymi przez Główny Urząd Statystyczny ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2023 roku w porównaniu z analogicznym miesiącem w roku ubiegłym wzrosły o 18,4%. Na wysokość wskaźnika złożył się wzrost cen towarów o 20,2% oraz wzrost cen usług o 13,3%.
Statystyka stóp procentowych zaprezentowana przez Narodowy Bank Polski wskazuje, że w styczniu bieżącego roku średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło 5%. W przypadku kredytów gotówkowych było to 10,5%. Zauważ, że podstawowy koszt pożyczania pieniędzy jest znacznie niższy niż spadek wartości pieniądza.
Raport cen mieszkań opublikowany przez Expandera i Rentier.io w lutym 2023 roku pokazuje średni wzrost cen metra kwadratowego mieszkania o 2,12 procent w stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim. Gdyby wziąć pod uwagę ceny mieszkań w połowie roku 2022, musielibyśmy mówić o spadku o 2,6%. W raporcie wzięto pod uwagę 17 największych polskich miast. Popatrz, że wzrost cen mieszkań jest znacznie niższy od poziomu inflacji.
Po co właściwie przytaczam te dane? Czytaj dalej!
Kredyt dobrą inwestycją? Dlaczego by nie?! Realnie ujemne oprocentowanie kredytów
Przypomnę, że oprocentowanie przeciętnego kredytu mieszkaniowego w styczniu bieżącego roku wynosiło 5%. W tym samym czasie inflacja osiągnęła poziom 12,2%. Mamy więc do czynienia z prawdziwym fenomenem – realne oprocentowanie kredytów hipotecznych jest ujemne, a poziom rozbieżności wysokości wskaźników zaiste imponujący.
Taka sytuacja na tak dużą skalę na pewno nie miała miejsce od 2005 roku, kiedy to NBP zaczął publikować odpowiednie dane. Podejrzewam, że sytuacja ta nie miała też miejsca o wiele, wiele dłużej, jeśli w ogóle kiedykolwiek. Co więcej, najnowsze prognozy nie wskazują, aby tendencja miała się zmienić w najbliższym czasie.
Ujemne oprocentowanie na przykładzie
Ciągle trudno Ci zrozumieć ten fenomen? Przecież raty Twojego kredytu hipotecznego bardzo mocno wzrosły, co nie pozostało bez znaczenia dla Twojego budżetu domowego.
Posłużę się bardzo uproszczonym przykładem:
Załóżmy, że posiadasz kredyt hipoteczny i pozostało Ci do spłaty 500 tysięcy złotych. Kredyt oprocentowany jest na 5% w skali roku. Inflacja wynosi 18,4%.
Przy założeniu niezmiennego poziomu inflacji i stałej stopy procentowej kredytu, przez kolejne 12 miesięcy siła nabywcza środków udostępnionych Ci przez bank spadnie o 18,4%. Oznacza to, że za rok pożyczone 500 tysięcy będzie warte 408 tysięcy złotych. Realna utrata wartości kredytu wyniesie 92 tysiące złotych. W tym samym czasie Twój bank naliczy Ci odsetki na poziomie nominalnym 25 tysięcy złotych. W ujęciu realnej wartości nabywczej pieniądza zyskasz więc 67 tysięcy złotych.
Podbiję stawkę, mówiąc, że Twoja nieruchomość w tym samym czasie zyska 2% na wartości. Zgodnie z raportem Expandera, jeśli mieszkasz w Rzeszowie lub we Wrocławiu, to Twoja nieruchomość może zyskać na wartości aż 6%.
Taka sama analogia będzie miała miejsce w przypadku kredytów gotówkowych.
Oczywiście muszę przypomnieć, że kalkulacja jest mocno uproszczona. Żeby nieco ją urealnić, musiałabym wprowadzić korektę o comiesięczne obniżki spłacanego w ratach kapitałowo-odsetkowych kapitału. Nierealnym jest również zachowanie wskaźników na równym poziomie przez okres całego roku.
Inflacyjny flip, czyli kredytuj tanio i sprzedawaj drogo
Agencje nieruchomości i deweloperzy zacierają ręce, ponieważ już na początku lipca ma zostać uruchomiony program rządowy Bezpieczny Kredyt. Prognozuje się, że wówczas znacznie zwiększy się popyt na nieruchomości, co przyczyni się do wzrostu ich cen. W świetle powyższych informacji należałoby spodziewać się znacznych zysków na inwestowaniu w nieruchomości.
Eksperci Credit Agricole prognozują, że w bieżącym roku ceny nieruchomości wzrosną o 2,2% rok do roku. W przyszłym roku wzrost będzie sięgał 5,5%, a w 2025 roku będzie to 5,5% w ujęciu rok do doku.
Złoty czas dla kredytobiorców – inflacja sprzymierzeńcem podwyżek
Sceptycy powiedzą pewnie, że spadek siły nabywczej pieniądza nic nie oznacza, jeśli dochody pozostają na stałym poziomie. To prawda, jeśli wysokiej inflacji nie towarzyszyłby wzrost wynagrodzeń, to nie byłoby żadnych powodów do zadowolenia.
Na szczęście, dane historyczne pokazują, że wzrost inflacji zawsze powoduje, że nasza wypłata jest wyższa. Najnowsze dane przekazane przez Główny Urząd Statystyczny mówią o wzroście przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w Polsce o 13,5% w stosunku do stycznia roku 2022. Oznacza to, że poziom wynagrodzeń znacznie szybciej reaguje na zmiany inflacji niż stopa oprocentowania kredytów.
Wysoka inflacja – wiedza w pigułce
Powróćmy do mojego porównania, którego pozwoliłam sobie użyć na początku tekstu. I jak? Udało mi się do połowy napełnić Twój inflacyjny kubek? Mam szczerą nadzieję, że tak. Na zdrowie!