Hmm ... sporo ciekawych rzeczy dowiedziałem się o swoim mieście. Taa, w Przemyślu jest piweczko jak śmietana, wódka też nie fałszowana ("Pszenicznaja" zza wschodniej granicy) - byle szóstki mieć:-) Szałasu też nie trzeba budować, bo wcześniej zrobili to dwaj bezdomni - mieści się on nad Sanem, na Kmieciach, a ludkowie mają w nim wersalki, 2 fotele, "kominek", grilla i wszystko to co potrzebne jest do jako takiej egzystencji. Kto wie ... może są bardziej szczęśliwi niż niejedna biurwa w wielkim mieście.
Jakby było za mało miejsca, to do Przemyśla przyjechał cyrk i po drugiej części Sanu stoi jeszcze ogromny namiot cyrkowy. Błocko jak cholera ... ale gumiaki powinny ułatwić sprawę - kwestia doboru rozmiaru obuwia.