Dzięki Pliszka za namiary.
Przyznam się, że nie znałem tej historii.
Z tego co wyczytałem nie jestem w stanie jednoznacznie jej ocenić. Takie konflikty to zwykle straty dla firm. Ale to już przeszłość, a ja patrzę na teraźniejszość i przyszłość.
Tak czy siak jestem już od niedawna drobnym akcjonariuszem Cormay i mam nadzieję, że będzie się dobrze rozwijał. Myślę, że jest dużo dobrej pracy do wykonania na polu biotechnologii i in-vitro w Polsce na świecie.
Pozdrawiam i życzę sukcesów.