Na początku wyrażę uznanie zakalcowi za piękną,obrazową,stricte literacką polszczyznę. W morzu bylejako kleconych wypowiedzi,ta budzi szacunek. A teraz w kwestii sporów o względność strat. Ta poniesiona na EFR dla mnie jest dotkliwą. Milionerów oglądam jedynie w TV,w lustrze go nie widzę. To,że po stracie 300 tys. nie zakupiłem 2-3 m. sznura,by go sobie zawiązać na szyi i stołeczka,by go z pod siebie wykopać...zawdzięczam tylko swej naturze,dość pogodnej i szukającej we wszystkim pozytywnych stron. Katastrofa na EFR przyda się na przyszłość,jako lekcja pokory. A ta jest warta każdych pieniędzy.