Może i twoje insynuacje miały by rację bytu, gdybym ostrzegała przed spółką od tygodnia, czy miesiąca. Ale ja to robię od ładnych kilku lat, i przez większość tego czasu byłam w zdecydowanej mniejszości. I co się okazało po tym czasie? Kto był naganiaczem, przy kursie 5 czy 6 zł? Ten co pisał że to okazja? Czy ten co ostrzegał że to podbitka pod wywalanie? Kto jest dzisiaj bardziej wiarygodny gdy notowania są w tym miejscu? Łatwo na forum rzucać oszczerstwa, ale trudno jest się z nimi skonfrontować po czasie szczególnie gdy się nie miało racji. No bo gdzie są ci wszyscy którzy tak zachwalali spółeczkę kiedyś, a mi zarzucali to co ty dzisiaj? Potrafisz logicznie na to pytanie odpowiedzieć?