Podobna sytuacja. Mi rownież uszkodzono firmową walizkę ( cena powyżej 650zl), a proponowano 120zl. Nie zgodziłam się na tę kwotę i do dnia dzisiejszego ( ponad 5 miesięcy! ) mają mnie w du...e! Piszę do nich swoje maile- Nie odpowiadają! Dodam, że odpowiedź na moje żądanie reklamacyjne przyszła od nich grubo po terminie- więc wg przepisów prawa- moje żądanie powinno zostać uznane!
No tak... Ale kto wygra z liniami? Chyba, że ktoś podpowie , co zrobić dalej? Zgłosić na policję, czy od razu iść do sądu? Widzę, że to taka ich metoda na klientów- przeczekać..., aż zapomną! A gdyby tak właśnie się im postawić i zawalczyć? Może inaczej potraktowaliby w przyszlosci klienta- zwykłego, małego "Ìksińskiego"?