Człowieku, więcej pracowałem w tej branży niż Ty masz pewnie lat. I to nie jako sprzedawca wycieczek, więc troszkę jednak pojęcia mam i nie opieram się o moim „widzimisię”. W ścisłym sezonie czarterowym każdy samolot musi mieć maksymalny nalot. Enter zarabia mając marże na godzinie blokowej. Obniżka ilości godzin blokowych w ścisłym sezonie o 20% jest już masakrą, bo rentowność takich lotów jest minimalna. A co dopiero o 60% czy więcej… Enter podobnie jak inne linie walczy teraz o życie, o powrocie do normalności i zarabiania może mówić w perspektywie 3-4 lat, bo czartery wróca do normalności na samym końcu. Poczytaj troszkę fachowej prasy czy opracowań IATA czy ACI to zrozumiesz o czym mówię. Skoro nawet Ryanair boi się o wyniki w 2021, a on zostanie najmniej dotknięty przez kryzys, bo ma WŁASNE a nie leasingowe samoloty, operuje na wszystkich rynkach i ma zdecydowanie najniższe koszty (inna liga w tym względzie), to jaka jest przyszłość linii lotniczych działającej głównie w regionie o minimalnej rentowności, które została w tej chwili zdewastowana przez brak popytu na loty turystyczne?
Enter przetrwa, bo to świetna spółka, ale kurs jest teraz wyższy niż w analogicznym okresie 2019 kiedy Enter był na swoich szczytach, miał się fantastycznie rozwijać i miał świetlaną przyszłość. ABSURD. Teraz sytuacja w branży to cofnięcie się o ok. 5 lat. Wystarczy włączyć myślenie. Kurs Entera i tak jest swego rodzaju anomalia spowodowaną tym, że działa na peryferyjnym GPW...