Niby jesteś obeznany kozak, a strugasz matoła, coś nie tak musisz mieć z bańką na serio.
Kierownik tej budowy chce wypełnić klin i jeśli się uda zabrać wszystkich w ostateczną podróż na mocno wstrząśnięty gin z cierpkim tonikiem zanim porwie nas w bal w przestworzach, a ty myślisz że twoje naganianie ma jakiś wpływ na realizację tego scenariusza.
Wysypują się nie zmęczeni, bo ci dobrze wiedzą co ich czeka, sprzedają te śmieszne wolumeny ci co muszą, bo kasa na prezenty potrzebna, bo żona chce jednak sylwestra w górach, a nie w wynajętym mieszkaniu w którym spędza cały rok, bo zaksięguję sobie stratę itp. itd.
Niemniej podziwiam charakter śmiecia jaki posiadasz, bo są tylko dwie możliwości, albo ci płacą za to, albo dwoisz się i troisz w swoim interesie, żeby samemu te kilka procent taniej kupić - i jedno i drugie pasożytniczym kosztem innych, co zasługuje najwyżej na splunięcie w twoją stronę :)
Sobota, sobotunia, więc sam wyluzuj i się w końcu uśmiechnij, życie to coś więcej niż te marne kilka złotych które chcesz uciułać :)