Trzeba trochę szerszego oglądu niż 1 kwartał. Przez ostatnie lata spółka stopniowo poprawia marżowość, przechodzi do powtarzalnych / przewidywalnych zleceń. Ubiegły rok był rekordowy, ten też się taki zapowiada (vide przyrost kosztów osobowych pod realizację tegorocznych zleceń).
A co do dzisiejszej sesji - Peter Lynch określa to jako "postdivestiture flourish" - kurs akcji zaczyna wzrosty wkrótce po tym, gdy zniecierpliwiony inwestor sprzedaje od dawna trzymane akcje. Transfer od niecierpliwych do cierpliwych - to już powinniście wiedzieć, kto powiedział. Faktem jest, że PLI wymaga rzeczywiście sporej dozy cierpliwości, ale patrząc po wynikach to całkiem inna spółka niż kilka lat temu.