Z niejednego pieca chleb jadłem,w biznesie związanym z finansami siedzę od wielu lat, przeanalizowałem (wraz z bardzo wykształconymi ekonomistami) dostępne (a nawet te niedostępne dla zwykłego śmiertelnika) oferty, praktycznie wszystkich oferentów (w tym banków)dla tego typu działalności, a jednak zdecydowałem się na bycie samodzielnym i niezależnym. Dlaczego?...
Może Pan Patryk odpowie na to pytanie?... W końcu podpowiada, doradza , załatwia... a nawet pomaga. Prowadząc punkty opłat jako agent Okienka ( teraz nagle niezależny) i to jako działalność dodatkową - zajmuje sie dziennikarstwem i Bóg wie czym jeszcze - oferuje wszem i wobec swoje usługi, głębokie i bezinteresowne zaangażowanie.
Hmmmm...
Żyję na tym świecie lat kilkadziesiąt - spotykałem na swej drodze wielu społeczników (autentycznych), ale tak jakoś dziwnie się składało, że żaden z owych społeczników, nie prowadził własnego biznesu w dziedzinie, w którą zaangażowany był jako społecznik. Za to wszyscy ci, których znam od strony biznesowej - nigdy nie angażowali sie w żadną działalność z której nie mogliby czerpać korzyści. (Nawet w przyszłości w końcu planowanie długofalowe to podstawa - od niej to zaczyna się właściwe podejście do biznesu).
I dziś staję oko w oko z bezinteresownym młodym człowiekiem ("aniołem?... dobroczyńcą?..), który nic nie chcąc w zamian - poświecając czas i zaniedbując własny biznes (i to kilka branż) stara się nam wszystkim (starym wygom) udowodnić, że nie ma w tym interesu...
Czyżby ?...
Ja uważam, że Patryk poprostu "poczuł krew". Przypadek sprawił, że "trafił" na kilkaset przerażonych osób, które postanowił "skupić" wokół własnej - energicznej i jakże bezinteresownej osoby.
Trzeba przyznać, że doskonale orientuje się w zagrywkach psychologicznych. Pocieszenie i wsparcie człowieka przerażonego wizją "pójścia na dno", to doskonały sposób na zaskarbienie sobie dozgonnej wdzięczności, no i oczywiście poparcia w przyszłości.
Szczerze mówiąc (a nie znam zakresu działalności Patryka)- nie wiem
zatem w jakim kierunku pójdzie. Póki co nie określa się a nawet
stwarza pozory, że nie jest zainteresowany jakimkolwiek zorganizowaniem owej grupy ludzi poszkodowanych. Przedstawia nawet propozycje innych sieci i banków, by tylko nie stali się niezleżnymi i samodzielnie myślącymi (Agenta podporządkowanego znacznie łatwiej namówić na "samodzielność", niż samodzielnego i dobrze prosperującego namówić na podporządkowanie sie komukolwiek).
Nie śmiem i nie chcę przepowiadać do "czego" dojdzie nasz bezinteresowny doradca. Radzę jednak wszystkim, którzy uwierzyli
w bezinteresowność, mieć oczy szeroko otwarte, bo jestem pewien, że nadzejdzie czas "wystawienia rachunków" wszystkim tym, którym "bezinteresownie" pomagał.